Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Drezdenku wybuchła wojna. Wojna o znak drogowy

Krzysztof Korsak 0 95 722 57 72 [email protected]
Jedni mieszkańcy są za znakiem zatrzymywania się, inni przeciw. Kto ma rację? Gmina uznała głosy tych drugich.
Jedni mieszkańcy są za znakiem zatrzymywania się, inni przeciw. Kto ma rację? Gmina uznała głosy tych drugich. fot. Krzysztof Korsak
- Protestujemy w sprawie pozbawienia nas możliwości parkowania - napisali do nas mieszkańcy ul. Krakowskiej w Drezdenku. Nie wszyscy jednak zgadzają się z ich protestem.

Pod protestem z imienia i nazwiska podpisało się 17 osób. Poszło o znak zakaz zatrzymywania się. Pojawił się on kilka tygodni temu przy ul. Krakowskiej. - Uniemożliwiono nam nie tylko parkowanie, ale także czynności za i wyładunkowe związanych z codziennością życia - pisali mieszkańcy.

Chcą usunięcia znaku

Znak stoi przy wjeździe w ulicę Krakowską od ul. Rynek. Obowiązuje od tego miejsca do ul. Kościelnej. Ustawiła go gmina. Razem to jakieś 100 metrów zakazu. - Chcemy jego usunięcia! - mówi Jerzy Przylepa, reprezentant protestujących.

Po jednej i po drugiej stronie ulicy stoją w szeregu domu i firmy. Mieszkańcy podejrzewają, że znak postawiono na wniosek jednego z sąsiadów. Tłumaczą to tak: mieszka on po lewej stronie, a samochody parkowano po prawej. Przez to ruch odbywał się lewą stroną jezdni. Koło jego domu droga jest w jednym miejscu dziurawa. Wjeżdżające w nią auta ochlapywały jego nową elewację.

Zastępca burmistrza Adam Kołwzan potwierdza, że były takie protesty (przy okazji obiecał, że dziura będzie załatana; nie podał jednak konkretnego terminu), ale wniosek o postawienie znaku wpłynął od kogoś innego. - Przez zaparkowane samochody jedna z mieszkanek miała problem z wjazdem do swojej bramy. Poprosiła nas o znak - tłumaczy.

Gmina się zgodziła. Burmistrz podaje trzy argumenty za znakiem. Pierwszy: dotyczy skargi mieszkanki. Drugi: dotyczy nieprawidłowego parkowania jeszcze zanim postawiono tu znak. - Kierowcy stawiali samochody za blisko przejść dla pieszych i skrzyżowań - tłumaczy. Trzeci: obok ulic Krakowskiej i Kościelnej przygotowano mały parking dla mieszkańców.

Ważne dobro ogółu

Głos w tej sprawie zabrał także Jerzy Skrzypczyński, przewodniczący Rady Miasta i Gminy Drezdenko. - Mieszkańcy zwrócili się także do radnych, ale my nie możemy wchodzić w kompetencje burmistrza i podjąć uchwały o likwidacji znaku - mówi.

Gmina napisała prośbę o zgodę na postawienie znaku do starostwa powiatu strzelecko-drezdeneckiego. Ci dali odpowiedź pozytywną. - W takich sytuacjach procedura jest prawie zawsze podobna. Dostajemy wniosek z uzasadnieniem, do tego dołączone są projekty, mapy, itp. Nie ma potrzeby, żebyśmy każdy taki sygnał sprawdzali na miejscu. Zarządca najlepiej zna swoją drogą, a w tym wypadku jest to burmistrz - tłumaczy Elżbieta Sidor, naczelnik powiatowego Wydziału Komunikacji i Transportu.

Dodaje, że w centrum Drezdenka ogółem jest trudna sytuacja z parkowaniem, a ulicą są bardzo ciasne. - Luksusem byłoby, żeby każdy mógł zaparkować pod samym domem, ale nie zawsze jest to możliwe. Czasami trzeba wziąć pod uwagę interes ogółu - tłumaczy. Proponuje, aby mieszkańcy napisali prośbę do burmistrza o zlikwidowanie znaku, a następnie on ponownie zwróci się do starostwa.

Co sądzi policja?

Zapytaliśmy o opinię w tej sprawie Eugeniusza Pienio, komendanta policji w Drezdenku. Ten bardzo dobrze zna sytuację. - Po części rację mają i jedni i drudzy. Ciężko rozstrzygnąć, które argumenty są mocniejsze. Wcześniej nie było znaku i też jakoś funkcjonowaliśmy. Ale trzeba przyznać, że niebezpieczny był, np. wyjazd z ul. Kościelnej w Krakowską - uważa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska