Piesze wędrówki są zajęciem przyjemnym i zdrowym, pod warunkiem jednak, że tempo marszu jest dostosowane do możliwości człowieka. Wielu turystów traktuje jednak takie wyprawy jak wyczyn sportowy, w którym chodzi o pokonanie w jak najkrótszym czasie określonego dystansu. Wycieczka krajoznawcza zamienia się wówczas w wyścig, którego konsekwencje mogą być groźne dla zdrowia.
Badania przeprowadzone przez fizjologów z amerykańskiego wojskowego ośrodka US Army Research Institute of Environmental Medicine, a opisane w fachowej prasie medycznej dowodzą, że wielogodzinny forsowny marsz jest dla organizmu ogromnym obciążeniem. W stosunkowo krótkim czasie powoduje utratę większości łatwo dostępnych zapasów energetycznych zgromadzonych we wnętrzu naszego ciała.
Wycieńczony człowiek może niespodziewanie odmówić dalszego marszu - mówi główny autor badań John Castellani. - Jednym z objawów wyczerpania jest raptowne obniżenie się ciepłoty organizmu. Ten stan jest szczególnie niebezpieczny dla ludzi wędrujących w wysokich górach, gdzie niska jest temperatura powietrza. Wychłodzony i zobojętniały na wszystko człowiek może zapaść w sen. Jeśli pomoc nie przybędzie w porę, już się z niego nie obudzi - mówi naukowiec.
Jak wynika z jego ustaleń wielodniowe intensywne marsze po górach stanowią tak olbrzymie obciążenie dla organizmu, że jeszcze przez wiele dni po ich zakończeniu człowiek może być osłabiony i podatny na wychłodzenie. Za oceanem szczegółowe badania nad wydolnością ludzkiego organizmu zaczęto prowadzić po tragicznym wydarzeniu, do jakiego doszło w połowie lat 90. podczas obozu treningowego dla kandydatów na komandosów. Najpierw przez kilka dni odbywali oni męczące marsze w ulewnym deszczu i temperaturze 5 stopni Celsjusza. Potem doszły do tego intensywne ćwiczenia fizyczne. Obóz zakończył się tragicznie. Część uczestników zmarła wkrótce po powrocie do domu z powodu hipotermii, czyli wychłodzenia.
Pod nadzorem naukowców postanowiono odtworzyć przebieg tamtych tragicznych zdarzeń. W tej nietypowej wizji lokalnej wzięła udział grupa ochotników. Badacze rejestrowali stan zdrowia uczestników testu w kolejnych dniach. Już w czwartym dniu marszu u części osób zauważano wyraźny spadek ciepłoty ciała. Był to pierwszy symptom zbliżającej się hipotermii. Równocześnie stwierdzono wzrost temperatury mierzonej na powierzchni skóry piechurów. To oznaczało, że wysiadła wewnętrzna termoregulacja. W tym momencie przerwano eksperyment, aby nie narażać zdrowia uczestniczących w nim ludzi.
Castellani apeluje do amatorów górskich wędrówek, aby uważnie obserwowali reakcje swojego organizmu i unikali długotrwałego wyczerpania. - Jeśli u siebie lub u któregoś z towarzyszy wędrówki dostrzeżecie pierwsze objawy hipotermii, takie jak drżenie mięśni czy znużenie, powinniście natychmiast przerwać marsz. Konsekwencje zlekceważenia tych objawów mogą być poważne - przestrzega uczony. Szczególny obowiązek ciąży na opiekunach grup dziecięcych i młodzieżowych. Jakże często zdarza się, że wiodą oni po górach wycieńczone dzieci, ignorując ich stan fizyczny. - Takie zachowanie jest skrajną głupotą. To świadome narażanie ludzkiego zdrowia i życia - podkreśla.
Szczególnie niebezpieczne są wędrówki w deszczu i przy niskiej temperaturze. - Kiedy jesteśmy przemarznięci i przemoczeni, hipotermia może się pojawić szybko - zauważa Castellani. Zdaniem specjalistów podczas górskich wycieczek trzeba koniecznie: nosić odzież chroniącą przed deszczem, pić dużo płynów oraz spożywać wysokoenergetyczne produkty. Nie wolno też wyruszać na długie wycieczki już pierwszego dnia po przyjechaniu w góry. - Stopniowo przyzwyczajajmy organizm do wysiłku. Nie stawiajmy go od razu w ekstremalnej sytuacji. Na aklimatyzację trzeba poświęcić przynajmniej parę dni. A jeśli nie czujemy się najlepiej, lepiej zostańmy w domu i poczekajmy na lepszy moment. Góry są piękne, ale stawiają duże wymagania - zauważa naukowiec.
Wycieczki w góry mogą być niebezpieczne - www.gs24.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?