Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tragedia pod Gorzowem. Tir zmiażdżył trzy auta, dziecko nie żyje, osiem osób jest rannych (zdjęcia)

(roch)
fot. Kazimierz Ligocki
- Nie wiadomo, dlaczego kierowca tira nie zareagował na znaki - mówi policja. W wypadku, do jakiego doszło między Różankami a Zdroiskiem zginęło jedno dziecko, a osiem osób jest rannych. Droga jest odblokowana. Lekarze walczą o życie ofiar zderzenia.

[galeria_glowna]
- Od 4.00 tu czekamy, bo nie ma jak jechać - mówią kierowcy dwóch ciężarówek, które jechały za samochodami, jakie ucierpiały w wypadku. Nie mają jak zawrócić, bo droga nr 22 jest wąska. Teraz dodatkowym utrudnieniem jest remont jednej części. To właśni tu tir jadący od Gdańska w stronę do Gorzowa wjechał w trzy samochody osobowe.

Wjechał z całą siłą

Blokada od strony Gorzowa zaczyna się już w Różankach. Policja pozwala jechać dalej tylko dlatego, że jesteśmy z prasy. Zwykle bardzo ruchliwa droga jest pusta. Po dwóch kilometrach widać wozy straży pożarnej z Kłodawy. Za nimi stoją dwie ciężarówki i maszyny drogowe firmy Strabag, które remontuje drogę. - Tragedia wielka - mówią młodzi mężczyźni, którzy są w drodze do Chojny. Nie wiedzą, ile im przyjdzie tu stać.

Podejście do miejsca wypadku ogranicza policyjna taśma. Widok jest makabryczny. Przed tirem stoi rozbite auto. Na prawym poboczu w kierunku do Strzelec Krajeńskich widać kolejny rozbity samochód. Z otwartego bagażnika wysypują się jakieś rzeczy, widać, ktoś jechał nim na wakacje.

Ale prawdziwie makabryczny widok jest na lewym poboczu. Kupa zgniecionego metalu była kilka godzin temu samochodem marki audi. Podróżowała nim czteroosobowa rodzina Rosjan. Aż dziw, że ktoś przeżył. - Dwoje dorosłych trafiło do szpitala z poważnymi obrażeniami. Lekarze walczą o życie sześcioletniego chłopca - mówi Sławomir Konieczny z Komendy Wojewódzkiej Policji. Wypadku nie przeżyła jego pięcioletnia siostra.

Poważnie ranni zostali także dwaj mężczyźni podróżujący fordem escortem. Pasażer z urazami wewnętrznymi został zabrany przez karetkę. - Policja i straż szuka cały czas kierowcy, który w szoku oddalił się od samochodu - mówi Konieczny. Razem z policją okoliczne lasy patroluje kilkudziesięciu strażaków z Gorzowa i Kłodawy.

W lepszym stanie znajdują się trzy osoby z kolejnego auta. Audi na niemieckich numerach rejestracyjnych, którym podróżował ojciec z dwiema córkami, zostało uszkodzone w mniejszym stopniu, a jadące nim osoby doznały powierzchownych obrażeń.

Bez szwanku ze zdarzenia wyszedł kierowca TIR-a. Mężczyzna, pochodzący z Grudziądza, ma 53 lata i od ponad 30 jest zawodowym kierowcą. - Był trzeźwy, ustalamy teraz, czy jechał prawidłowo. On albo nie zauważył znaków, albo zasnął za kierownicą - mówi Sławomir Konieczny.

Katastrofa w ruchu

Około 6.00 na miejsce wypadku przyjechał prokurator, który musi ustalić szczegóły wypadku. - Co tu ustalać, winny i już - mówią kierowcy, którzy czekają na możliwość przejazdu.

- My tu co i rusz widzimy, jak ktoś nie zważa na światła, tylko jedzie dalej - mówi dwóch pracowników Strabaga, którzy przyjechali do pracy. Jest 7.30, ale nie zanosi się, żeby dziś mieli ruszyć do pracy.

Kierowcę tira policja przewiozła na komendę w Gorzowie. - Trudno na dziś powiedzieć, co mu grodzi. Jeśli prokuratura postawi mu zarzut spowodowania wypadku ze skutkiem śmiertelnym, to osiem lat więzienia. Jeśli natomiast będzie to wywołanie katastrofy w ruchu lądowym, to nawet do 10 lat - mówi Sławomir Konieczny

Zablokowana droga poważnie utrudniła życie kierowcom. Policja przygotowała objazd przez Santok, Lipki Wielkie do Strzelec Krajeńskich.

Na miejsce wypadku o 7.30 przyjechała pierwsza laweta. Dziesięć minut później pojawił się karawan. Zwłoki dziewczynki zostały odtransportowane do Gorzowa.

- Kilkanaście minut po 11.00 odblokowaliśmy drogę - mówi S. Konieczny. Ponad pięć godzin zajęło policji i prokuratorowi ustalenie, jak przebiegał koszmarny wypadek.

Lekarze walczą o życie ofiar

Stan dwóch osób jest bardzo ciężki, dwóch pozostałych nieco lepszy. Pięć pozostałych osób nie wymagało zatrzymania w szpitalu.

Wśród dwóch najciężej rannych ofiar koszmarnej katastrofy jest sześcioletni chłopczyk, którego siostra zginęła na miejscu. Ofiary leżą na oddziale intensywnej opieki medycznej.

Dwie kolejne ofiary przebywają na oddziale ortopedycznym. Ich zdrowiu nic nie zagraża. Natomiast kolejnym osobom lekarze udzielili pomocy na miejscu wydarzenia.

Na szczęście odnalazł się też kierowca jednego z aut uczestniczących w wypadku. W szoku oddalił się z miejsca tragedii. Jemu także nic nie jest.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska