Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek tira i trzech osobówek. Obwodnica Gorzowa była zablokowana ponad dwie godziny (szczegóły, wideo, zdjęcia)

Krzysztof Korsak, 0 95 722 57 72, [email protected]
fot. Kazimierz Ligocki
Dzisiaj ok. 10.00 był wypadek na zachodniej obwodnicy Gorzowa. Dopiero ok. 12.15 droga była w pełni przejezdna. Z obu stron wypadku utworzyły się kilkukilometrowe korki.

[galeria_glowna]

- Kierowca tira jadący od strony Szczecina na Zieloną Górę wyprzedzał fiata punto. Zahaczył o niego, a ten wpadł w poślizg i zderzył się z nadjeżdżającym z naprzeciwka peugotem. Na tego z kolei najechała z tyłu dacia - relacjonował nam Artur Chorąży z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

Cztery osoby zostały ranne. Odwieziono je do szpitala. Prawdopodobnie najgroźniejszym z urazów jest złamana noga.

Korki na kilka kilometrów

Wypadek był na zachodniej obwodnicy Gorzowa ok. 200 metrów za mostem na Wartą (patrząc od Zielonej Góry). Z obu stron utworzyły się kilkukilometrowe korki. Od strony Zielonej Góry kierowcy musieli stać od 30 minut do nawet godziny. - Stoję już 20 minut, a jeszcze nie widać miejsca wypadku - mówił mieszkaniec Wrocławia.

- Stoją już blisko godzinę, a wcześniej stałam tyle samo w Zielonej Górze z powodu złamanego drzewa - mówiła mieszkanka Zabrza.

Większość z tych ludzi jedzie nad morze. Większość rejestracji samochodów zaczynała się od litery D (dolnośląskie). W autach całe rodziny i pełno bagaży. Spora część ludzi wychodziła na drogę i obserwowała sytuację, inni jedli posiłki, kolejni czytali gazety. Czas dłużył się niemiłosiernie.

- W centrum jest korek ja za dawnych lat, gdy jeszcze nie było obwodnicy, a wszyscy jechali nad morze - zawiadomił nas Czytelnik Piotr.

Uwalniali wielkiego psa

Na miejsce wypadku było widać tira z lekkimi uszkodzeniami na przedzie. Później niewiele więcej uszkodzona dacia, bardziej rozwalony fiat punto i najbardziej zmasakrowany peugot. Uszkodzona była także barierka bezpieczeństwa przy drodze.

Rozmawialiśmy z właścicielami dacii, Pawłem i Jadwigą Pytloch z Łodzi. Właśnie jechali na urlop nad morze. - Żebym był kilka metrów dalej, to bym wyhamował - opowiadał pan Paweł. Małżeństwo nie było specjalnie podenerwowane całą sytuację. - Wszystko działo się przed nami. My dojechaliśmy na koniec. Najbardziej ucierpiał peugot, który pewnie pójdzie do kasacji - mówili państwo Pytloch.

Na koniec pracownicy hotelu dla psów wyciągnęli z fiata punto dużego psa. Był w szoku, ale udało się go spokojnie wydostać. O 12.15 trasa była w pełni przejezdna. Jedynym śladem wypadku jest przysypana sorbentem plama oleju na drodze.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska