Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Basen i hala w Zielonej Górze rosną!

Artur Matyszczyk 0 68 324 88 20 [email protected]
To koło pośrodku, to będzie balon, W lewym górnym rogu widać nieckę 25-metrowego basenu.
To koło pośrodku, to będzie balon, W lewym górnym rogu widać nieckę 25-metrowego basenu. fot. Ryszard Poprawski
Trudno sobie wyobrazić, że nad gotową częścią trybun pójdzie jeszcze jedno piętro. A już w ogóle przekracza ludzkie pojęcie to, że najnowocześniejsze hale w Europie mają pojemność od 15 do 20 tys. Skoro nasza wygląda jak kolos, to jakie są tamte? Ech... Głowa boli.

Na plac budowy maszerujemy od strony Hotelu Leśnego. Żeby przepisom bezpieczeństwa stało się zadość, pobieramy kaski i kamizelki. Zakładamy sprzęt i ruszamy na obchód. Praca wre. Raz po raz, z każdej strony słychać stukanie, pukanie, wiercenie.

W powietrzu unosi się specyficzny, ciężki zapach budowlanego pyłu. Nad całością dumnie górują dźwigi, co rusz mijamy betoniarki i innego typu ciężki sprzęt. Po prawej stronie (czyli za budynkiem hali) już w dużej części widać gotowe parkingi. Po skończeniu ma tu być ponad 600 miejsc postojowych. Wędrujemy dalej.

Kaski by nie uratowały

- Tu widzicie klatkę schodową, prowadzącą na basenową zjeżdżalnię - pełnomocnik ds. budowy basenu i hali Robert Jagiełowicz pokazuje wysoką konstrukcję. - Skończymy ją do połowy lipca.

Mijamy salę treningową, której ściany już stoją. Wystarczy otynkować. Nie zaglądamy do środka, bo akurat fachowcy kładą dach. Gdyby nie daj Boże coś spadło z góry, nawet kaski by nas nie uratowały. Jagiełowicz wspomina, że robotnicy zabiorą się za nakładanie tynku zaraz po tym, jak ich koledzy skończą górną część. Spacerujemy dalej.

Wchodzimy do środka. Slalomem mijamy żelazne wsporniki podtrzymujące konstrukcję dużej hali. Za chwilę, niczym rzymscy gladiatorzy, stajemy w centrum sceny. Dookoła otaczają nas betonowe rzędy trybun i schody. To zarys pierwszej kondygnacji widowni. - Pięknie, pięknie - radny Henryk Janik cmoka z zachwytu. Jagiełowicz widząc błysk w naszych oczach kontynuuje wykład. - Stoimy właśnie na poziomie zero. Tu będzie parkiet - oznajmia z dumą w głosie.

- A zegary? Zegary gdzie będą? - pyta radny Paweł Wysocki.
- Zegary będą u góry - odpowiada Jagiełowicz.
- A taki zwisający na środku też będzie? - nie daje za wygraną Wysocki.
- Wy z Platformy zawsze musicie się czepiać - Jagiełowicz mruży oko. - Nie, zwisającego nie będzie.
- A parkiet jak będzie położony? - Wysocki strzela pytaniami jak z karabinu maszynowego.
- Na legarach, tak jak wymagają tego przepisy koszykówki - ze stoickim spokojem odpowiada Jagiełowicz.

Obiekt otwarty na ludzi

Pierwszy poziom trybun jest już niemal gotowy (oczywiście brakuje jeszcze krzeseł). Na drugim planie zarys trybun drugiej kondygnacji.
(fot. fot. Ryszard Poprawski)

Za moment znów znikamy wewnątrz betonowego kolosa. W ciemnościach docieramy do głównego wejścia. Projektant usytuował je od ul. Sulechowskiej. Co oznacza, że ci, którzy zostawią auto na parkingu, będą musieli obejść cały obiekt. - Mieliśmy do wyboru: albo główne wejście zrobić tak, jak teraz, albo od parkingów. Wybraliśmy pierwszy wariant, bo jest lepszy. Budynek musi być widoczny z drogi, zapraszać, być otwarty na ludzi - argumentuje pełnomocnik.

Na placu przy głównym wejściu natomiast znajdzie się miejsce dla osób niepełnosprawnych oraz obsługi technicznej. Stąd wycieczka przenosi się na górę. Widok z pierwszej kondygnacji trybun imponuje. Widownia pomyślana jest tak, aby z każdego miejsca obserwacja areny była jak najlepsza. Trudno sobie wyobrazić, że nad tę gotową częścią pójdzie jeszcze jedno piętro. A już w ogóle przekracza ludzkie pojęcie fakt, że najnowocześniejsze hale w Europie mają pojemność od 15 do 20 tys. Skoro nasza wygląda jak kolos, to jakie są tamte? Ech...

Głowa boli. Już wiadomo, że siedzenia będą miały barwy żółto-zielone, czyli miasta. Wychodzimy z hali i kierujemy się w stronę basenów.

Jeszcze tylko rok

Mijamy przestrzeń przeznaczoną na salę zabaw, a także dwie na squasha. Wreszcie z balkonu, który za rok zmieni się w bar, obserwujemy wodny świat. Jeszcze betonowy, ale już niebawem...

Widać nieckę 25-metrowego basenu, brązowe pręty wyznaczają miejsce potężnego, wodnego balonu, a także fragment, w którym stanie grzybek tworzący sztuczną falę. - A to wylane już... Tu będzie zjeżdżalnia - zagaduje Jagiełowicz. A to malutkie - brodzik dla matki z dzieckiem. Trybuna nad basenem pomieści sto osób. Te trójkątne to jaccuzi.

Budowę opuszczamy przez dwie części na odnowę biologiczną, potężną siłownię i dwie salki do fitnessu. W tej chwili na budowie pracuje 242 robotników. Przypomnijmy, inwestycja ma być oddana do użytku dokładnie za rok, w czerwcu 2010 roku. Wycieczkę po obiekcie zorganizował przewodniczący komisji kultury i sportu Edward Markiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska