Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rok temu na ich dom spadło drzewo. Rodziny nie stać na odbudowę. W siedem osób mieszkają w małym pokoju

Krzysztof Fedorowicz 0 68 324 88 19 [email protected]
- Nic się nie zmieniło - rozkłada ręce załamany Wiesław Urbańczyk. - Żyjemy z gospodarki, mamy 23 hektary ziemi, ale piątej i szóstej klasy, kilka świnek oraz owce i wszelkie dochody idą na nasze bieżące utrzymanie.
- Nic się nie zmieniło - rozkłada ręce załamany Wiesław Urbańczyk. - Żyjemy z gospodarki, mamy 23 hektary ziemi, ale piątej i szóstej klasy, kilka świnek oraz owce i wszelkie dochody idą na nasze bieżące utrzymanie. fot. Marek Marcinkowski
Żeby odbudować dom Urbańczyków w Słocinie potrzebne są materiały: suporeks, cement wapno, ze dwa, trzy okna, belki stropowe, trochę dachówki. Niby niewiele, może ktoś pomoże?

23 kwietnia minął rok jak na nieruchomość w Słocinie runął potężny wiąz. Dom został zredukowany do dwóch pomieszczeń. Jeszcze w grudniu ubiegłego roku Katarzyna i Wiesław Urbańczykowie, troje ich dzieci oraz dziadkowie Marian i Kazimiera - w sumie siedem osób - zamieszkiwało w malutkiej izbie z kuchnią. Jak jest dzisiaj? Pojechaliśmy sprawdzić.

- Nic się nie zmieniło - rozkłada ręce załamany Wiesław Urbańczyk. - Żyjemy z gospodarki, mamy 23 hektary ziemi, ale piątej i szóstej klasy, kilka świnek oraz owce i wszelkie dochody idą na nasze bieżące utrzymanie. Jagniątka sprzedajemy na rzeź po 5-6 złotych za kilogram, ale co to za dochód, gdy takie zwierzę waży 30 kilogramów?

Ukradli jagniątka

Gruzowisko nie zmieniło się od zimy. Sterczą goły ściany i komin. Czy gospodarz nie myśli o remoncie?

- Za co mam go przeprowadzić? - pyta, a w jego głosie słychać irytację.
- Chodziłam za kredytami, ale nikt nam ich nie da, bo nie mamy stałych dochodów - martwi się Katarzyna Urbańczyk. - Gdyby pojawił się jakiś zastrzyk gotówki, moglibyśmy pomyśleć o odbudowie, a tak... po prostu ręce opadają. I najpierw musimy nazbierać na podręczniki dla naszych pociech.

- Jeszcze ukradli nam pięć młodych owiec - dodaje Wiesław. - I zrobili to ludzie z naszej wsi! czy im nie wstyd? Gdy wpadłem na ich podwórko z jagniątka, któremu poderżnęli gardło właśnie uchodziło życie, jeszcze trząsł się cały... Sprawę zgłosiłem policji, przyjechali, ale teraz trzeba biegać i składać zeznania, a człowiek na nic czasu nie ma. I czy ja te pieniądze albo zwierzęta odzyskam?

Ludzie we wsi mówią, że Urbańczykowie nie należą do osób zaradnych. - To uczciwi ludzie, nie piją, ale jakoś los im nie sprzyja - stwierdza mieszkanka Słociny.

Pomóżmy Urbańczykom!

- W ubiegłym roku z gminnej pomocy socjalnej dostaliśmy tysiąc złotych na materiały budowlane, 4,6 tys. zł przyznała nam firma ubezpieczeniowa, ale za te pieniądze niewiele mogliśmy zrobić. Zimą nie mieściliśmy się w pokoju i było zimno i choć miasto miało dla moich rodziców znaleźć lokal socjalny, nie zrobiło tego - wylicza Urbańczyk.

- Sprawdzę sytuację tych państwa, jak będzie można to pomożemy. Materiały budowlane? Nie wiem. Wiemy, co dzieje się z funduszami, ale jak będziemy mogli, to dołożymy się jakoś - obiecuje Urszula Zabłotna, szefowa pomocy społecznej w Kożuchowe.

Żeby odbudować dom potrzebny jest suporeks, cement, wapno, ze dwa, trzy okna, belki stropowe, trochę dachówki. Niby niewiele, może ktoś pomoże?
Telefon do Katarzyny Urbańczyk to 663 512 428.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska