Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Woodstockowicze już do nas zawitali

Jakub Pikulik 0 95 722 57 72 [email protected]
fot. Jakub Pikulik/archiwum
Para ze Szklarskiej Poręby i chłopak ze Szwajcarii to pierwsi uczestnicy tegorocznego Przystanku Woodstock. Na razie nocują w ogródku, ale lada dzień przenoszą się na festiwalowe pole. Byliśmy u nich w sobotę.

- Spotkałem ich pod sklepem. Zapytałem: na Woodstock przyjechaliście czy tylko tak przejazdem. Odpowiedzieli, że na Woodstock. No to zaproponowałem nocleg, bo pogoda w tym roku fatalna - mówi Piotr Dziekan, który ugościł na swojej działce trzyosobową ekipę.
Razem idziemy do miejsca, w którym nocują woodstockowicze. Jest sobota 10.00 rano, Świruska (tak każe na siebie mówić) już nie śpi, jej chłopak Świrus i kolega Leo dopiero wychodzą ze śpiworów. - Przyjechaliśmy na Woodstock już w Boże Ciało - mówią.

Ktoś musi być pierwszy

Dlaczego tak wcześnie? - Nie wiem, po prostu jeździmy po Polsce, ktoś musi być pierwszy - tłumaczy Świrus. Chociaż po chwili przyznaje, że był przekonany, że w Kostrzynie jest już Dziadek. To on od lat jest jednym z pierwszych, którzy rozstawiają swój namiot na polu.
Na działce jest im dobrze. Mieszkają w altance, mają bieżącą wodę. - Ale już budujemy na festiwalowym polu szałas i lada dzień chcemy się tam przenieść - mówią.

Świrus i Świruska będą na przystanku już szósty raz, dla Leo to pierwsza impreza. Dziesięć miesięcy był w Polsce i chce zobaczyć, jak na żywo wygląda festiwal, o którym tak dużo słyszał. - Zawsze przyjeżdżaliśmy tak wcześnie - mówi para ze Szklarskiej Poręby.
- Czym się zajmujesz? - pytamy Świrusa.
- Jeżdżę po Europie. Jestem włóczęgą - odpowiada bez namysłu.

Będzie śniadanie

Po Kostrzynie chodzą już słuchy, że w mieście pojawili się pierwsi fani. - Tak, słyszeliśmy o tym, ale jeszcze ich nie spotkaliśmy - mówi Przemysław Jocz, rzecznik Urzędu Miasta w Kostrzynie. Tradycją stało się już, że pierwsi woodstockowicze są zapraszani do burmistrza na śniadanie. - Jeśli tylko ekipa Świrusa pojawi się na festiwalowym polu, otrzyma od nas zaproszenie na śniadanie. Tradycji stanie się za dość - zapewnia Jocz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska