Zaczynali z jedną piłką
- Jakiego meczu z tych rozegranych w ostatnich czterech latach najbardziej się bałem? - pyta retorycznie prezes Kułacz. - Paradoksalnie tego pierwszego w klasie B z Trysło Czerna. 19 lipca 2005 roku powołaliśmy do życia klub, a w sierpniu już startowaliśmy. Nie ukrywam, że stało się to dzięki poprzedniemu prezesowi firmy Vitrosilicon Romanowi Kaczmarkowi. Przy firmie powstałą grupa inicjatywna. Patrzono na mnie bo przecież przez kilka lat byłem prezesem Piasta, ale w2000 roku się wycofałem. Zaczynaliśmy od zera, a na pierwszy trening, kierownik klubu, Jurek Garguła przywiózł piłkę z domu
Dwóch sponsorów
Działacze podkreślają wielką rolę Vitrosiliconu, największego zakładu w mieście. Wszyscy członkowie zarządu i komisji rewizyjnej byli jego pracownikami, cała strategia powrotu Iłowej do dobrych tradycji futbolowych była uzgodniona z firmą i bez niej coś takiego byłoby absolutnie niemożliwe. Owszem, mieli obawy czy im się uda, czy dadzą radę, ale mieli pomysł i wiedzieli co i jak robić. Od razu powstała też drużyna juniorów. I tak się zaczęło. Klub wygrał przetarg i jest administratorem stadionu. Od władz miejskich dostaje pieniądze na zespoły młodzieżowe. Obok Vitrosiliconu sponsorem jest firma transportowa Intra. Obie deklarują, że nie zostawią klubu w trzeciej lidze.
Tworzą fajną paczkę
W Iłowej postawiono na miejscowych. Jeśli jest ktoś z zewnątrz to z okolicy. Jedynie znany na lubuskich boiskach Henryk Cackowski pochodzi z Głogowa, ale jak mówią w Iłowej Glogów to prawie lubuskie. Od klasy okręgowej zespół prowadzi trener Wojciech Drożdż, szkoleniowiec kilku lubuskich klubów, który mieszka w Iłowej, swoje miejsce znalazło tu kilku zawodników w Żagania. Co najciekawsze, obecna ekipa tworzy paczkę, grupę która chce coś osiągnąć. Do tego trener często dawał szansę młodzieżowcom. Z tego wyszedł awans, z którego wszyscy się w Iłowej cieszą.
Zasłużyli na awans
- To mój drugi awans w życiu choć trenerem jestem od wielu lat - mówi Wojciech Drożdż.
- Pierwszy był z okręgówki do czwartej ligi, drugi teraz, oba z Vitrosiliconem. W przekroju całego sezonu byliśmy zespołem grającym najrówniej i najbardziej ofensywnie i zasłużyliśmy na awans. Nie boimy się trzeciej ligi, ale jest to oczywiście wyzwanie dla nas. Z tego co wiem większość zawodników zostaje. Postaramy się wzmocnić, ale bez jakiejś rewolucji w składzie. Teraz będzie okres roztrenowania, potem krótkie urlopy i już na początku lipca wracamy do zajęć.
Im się udało
Kto wie czy Vitrosilicon nie powinien trafić do księgi rekordów polskiego futbolu. Cztery awanse w cztery lata! To jest wynik. Ale co najcenniejsze, osiągnięty nie przy pomocy ściągania armii zaciężnej z zewnątrz i dzięki jakiemuś tajemniczemu inwestorowi mającemu na oku najpierw jakiś interes w okolicy, a dopiero potem futbol. Tutaj oparto się o firmę, która wrosła w miasto, jest stąd i w trudnej sytuacji pomogła reaktywować futbol. Tym większe brawa należą się Vitrosiliconowi. Oby wszystkie lubuskie firmy, tak ona, nie odwracały się od klubów i ludzi chcących coś zbudować na normalnych, zdrowych zasadach. Oby w innych miastach znaleźli się tacy działacze jak ci z Iłowej. Im się udało i mam nadzieję, że tam nie powiedziano ostatniego słowa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?