Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czesław Osękowski: Zielona Góra jest za mało atrakcyjna

Tomasz Czyżniewski 0 68 324 88 34 [email protected]
fot. Archiwum
Rozmowa z prof. Czesławem Osękowskim, rektorem Uniwersytetu Zielonogórskiego

"Zielonogórska pamięć dwudziestolecia'

"Zielonogórska pamięć dwudziestolecia'

"Zielonogórska pamięć dwudziestolecia' - tak nazywa się konferencja poświecona zmianom, jakie zaszły w Zielonej Górze przez ostatnie 20 lat. Odbędzie się ona w środę 17 czerwca w budynku rektoratu przy ul. Licealnej. Początek o godz.10.00.
Będzie to niecodzienne spotkanie, bo ostatnie 20 lat oceniać będą, każdy ze swojej perspektywy, rektor UZ prof. Czesław Osękowski, socjolog prof. Maria Zielińska oraz pięciu prezydentów, którzy przez dwie dekady rządzili miastem: Roman Doganowski (1990-94), Henryk Masternak (1994-98), Zygmunt Listowski (1998-2002), Bożena Ronowicz (2002-06) oraz urzędujący prezydent Janusz Kubicki. Wstęp wolny. Organizatorzy: Uniwersytet Zielongórski, Oddział Telewizji Polskiej i "Gazeta Lubuska"

- Jest pan zadowolony z minionych 20 lat?
- Jako rektor, gdy patrzę na rozwój uczelni to jestem bardzo zadowolony. Powstał Uniwersytet Zielonogórski, co jest epokowym wydarzeniem. To jeden z najważniejszych czynników nadających charakter Zielonej Górze. Jesteśmy miastem uniwersyteckim.

- A jako zielonogórzanin, jest pan zadowolony?
- Nie do końca. Brakuje ciągłości w polityce rozwoju przestrzennego, kulturalnego, wspieraniu uczelni. Bez uniwersytetu nie ma miasta, które silnie promieniuje na region. Jednak politycy długo nie chcieli tego dostrzec. Gdzie indziej doceniono to o wiele wcześniej. My w wielu dziedzinach jesteśmy spóźnienie o jedną, dwie kadencje. Postęp jest zbyt wolny.

- Miasto się rozwija? Wykorzystaliśmy szansę mijającego dwudziestolecia?
- Za słabo. Co prawda poprawił się wygląd miasta, lepsze są drogi i komunikacja, rozwija się handel. Jednak hipermarkety powinny funkcjonować na obrzeżach. Główną barierą rozwoju jest wielkość miasta. Jest za małe. Powinniśmy mieć przynajmniej 200 tys. mieszkańców. A tymczasem ludności ubywa, centrum miasta się wyludnia, królują banki. Jest za mało w nim życia.

Błędem było lansowanie teorii, że jesteśmy miastem turystycznym. To bzdura. Do nas przyjeżdża się na jeden dzień. Zielona Góra jest za mało atrakcyjna. Szwankuje też polityka pamięci budująca tożsamość miasta. Nie mogę zrozumieć, dlaczego jeszcze nie ma pomnika poświęconego Wydarzeniom Zielonogórskim. A są one symbolem tego, co się tutaj działo. Dobrze, że chociaż zabraliśmy się do odbudowy tradycji winiarskich, chociaż postępuje to bardzo wolno. W sumie jednak każdy prezydent i rada dokładają kolejną cegiełkę do rozwoju miasta.

- Miastem większym nie będziemy, a z centrum miasta, z pl. Słowiańskiego uniwersytet też się wyprowadził.
- Uczelnia została wypchnięta z centrum i to był błąd. Chcemy wchodzić do środka miasta.

- A jakie mamy przed sobą najważniejsze zadania?
- Najważniejsze jest zatrzymanie młodych zdolnych ludzi. Muszą znaleźć tutaj atrakcyjną pracę. Zapewne w małych i średnich firmach, których liczbę trzeba przynajmniej podwoić. Wielkich nie będzie. Takie miejsca mogą powstać w parku przemysłowym. Powinniśmy wciąż podnosić poziom oświaty i dbać o szkolnictwo zawodowe. Musimy dbać o kulturę i rozrywkę. Miasto musi promieniować na region, w czym powinni pomagać politycy wszystkich szczebli. Przecież np. w Gubinie, a mówię to jako były gubinianin, nie potrzeba teatru czy filharmonii. Po to można przyjechać do Zielonej Góry. Podobnie jak na większe zakupy, na studia czy do dobrze wyposażonego szpitala. Trzeba podnieść poziom usług medycznych.

Już dawno powinien być basen i duża hala sportowa umożliwiająca organizowanie zawodów i koncertów. I co bardzo ważne koncepcje rozwoju powinny powstawać na miejscu. Zielona Góra musi być naturalnym liderem dla regionu. I ma to wynikać nie tylko z powodu siedziby władz administracyjnych.

- Jednak kiedy ogląda się różnego rodzaju strategie i plany w skali kraju, to widać, że dla centralnych planistów w ogóle nie istniejemy. Często jesteśmy pomijani.
- To po trosze wynika ze słabości naszych polityków. Obawiam się, że za kilka lat wróci sprawa ilości województw i wtedy woj. lubuskie może nie przetrwać. A jego istnienie jest dla nas bardzo ważne. W interesie Zielonej Góry leży funkcjonowanie w większej strukturze. Mam na myśli Lubuskie Trójmiasto, może to być zespół miejski, a może nawet aglomeracja rozumiana jako przestrzeń terytorialna z kilkudziesięcioma tysiącami mieszkańców.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska