Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koło wędkarskie z Głogowa postanowiło ratować szczupaki

Tomasz Krzymiński
- Takie akcje mają sens, choćby dlatego, że w czasie zawodów nie było nam dane zobaczyć dużych szczupaków. Dzięki zwiększeniu wymiaru, wiele ma szansę przetrwać - mówi Mirosław Szymański.
- Takie akcje mają sens, choćby dlatego, że w czasie zawodów nie było nam dane zobaczyć dużych szczupaków. Dzięki zwiększeniu wymiaru, wiele ma szansę przetrwać - mówi Mirosław Szymański. fot. Tomasz Krzymiński
Koło Wędkarskie Kleń z Głogowa na zawodach podwyższa wymiar ochronny szczupaka do 50 cm. - Niestety, tej ryby jest coraz mniej w naszych wodach - zauważa Mirosław Szymański z koła. Czy takie akcje pomogą?

Szczupak do niedawna był najbardziej popularnym drapieżnikiem w naszych wodach. Ale to się zmieniło - coraz trudniej go złowić. - Tej ryby ubyło w ostatnich latach i to sporo - opowiada M. Szymański. - Są miejsca w Odrze, w których należałoby się spodziewać tej ryby, ale jej tam nie ma. Po prostu wypiera go sandacz i sum. Niestety, szczupak przegrywa tę walkę.

Kara za zbyt małe

Dlatego to koło, wzorem innych w całym kraju, postanowiło ratować szczupaki. - Liczę, że inni w Głogowie i okolicach pójdą naszym śladem - mówi M. Szymański.
W czasie pierwszych w sezonie zawodów podniesiony został wymiar ochronny szczupaka z 45 do 50 cm.

I tak ma być częściej. Jak zauważyli wędkarze, szczupaka w Odrze jest sporo, ale małego. Zachęcają także swoich kolegów, by wypuszczać te drapieżniki po złowieniu.

Jacek Hoffmann ze społecznej straży rybackiej zauważa, że populacja tego drapieżnika wzrasta od kilku lat dzięki zarybieniom. - Niestety wiele małych sztuk pada łupem pseudowędkarzy - zauważa. - Przypomnę tylko, że zabranie niewymiarowej ryby karane jest mandatem w kwocie 100 zł.

Mistrz radzi

Jak zauważa mistrz Polski w wędkarstwie spinningowym sławianin Sławomir Mazur, zwiększanie wymiaru na zawodach to za mało. Bo najcenniejsze dla tarła są największe osobniki. - Ostatnio byłem na zawodach w okręgu leszczyńskim. Szybko złowiłem okazałe bolenie, ale nie miałem serca ich zabić - opowiada. - Wypuściłem je do wody. Nie chwaliłem się tym, ale inni wędkarze to widzieli. I gdy wróciłem do wagi bez ryb, organizatorzy zobowiązali się, że postarają się przynajmniej raz w sezonie urządzić zawody na żywej rybie.

Czyli wszystko co złowione, powędruje do wody. - I w taki sposób najlepiej chronić szczupaka - mówi S. Mazur. - A tego rzeczywiście ubyło w naszych wodach.
Jest tylko jeden problem. - U nas w kole jest siedmiu sędziów, a przy organizacji takich zmagań, przy każdym zawodniku powinien być sędzia - zauważa M. Szymański. - Może za jakiś czas to się zmieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska