Elewacja fronotowa - widok od strony ul. Chrobrego
Na szczęście koniec produkcji nie oznacza ruiny najpiękniejszych w mieście zabudowań fabrycznych. Stary zakład zostanie odnowiony, przebudowany i zamieniony w duże centrum biurowe. Miejsce idealne, bo to jedno z najbardziej ruchliwych miejsc w Zielonej Górze.
Tu była winnica
Jednak 120 lat temu rosły tu jeszcze krzewy winogron. Pod koniec XIX wieku dużą winnicę pomiędzy dzisiejszymi ulicami Wyspiańskiego, Chrobrego i wiaduktem kupił Heinrich Raetsch. - Pierwszy swój zakład prowadził w maleńkim domku przy ul. Sowińskiego - mówi Zbigniew Bujkiewicz z Archiwum Państwowego w Starym Kisielinie. -1 lipca 1886 r. założył wytwórnię koniaków pod własnym nazwiskiem. Interes szybko się rozwijał. 10 stycznia 1894 r. Heinrich Raetsch otrzymał zgodę magistratu na rozpoczęcie budowy zakładu z dużymi piwnicami do leżakowania koniaków.
I postawił fabrykę z willą właściciela. Dzielił je jedynie wjazd na zakładowe podwórko. Ponieważ Raetsch chciał mieszkać elegancko elewację fabryki dopasował do willi a nie odwrót.
Dla większości zielonogórzan to dosyć tajemnicze miejsce. Znane jedynie z zewnątrz. Zawiadujący tymi obiektami Polmos niechętnie wpuszczał tu osoby postronne. Wiadomo - wytwórnia alkoholu. Ale to już miniona epoka.
Teraz będzie biurowiec
Widok z góry od strony podwórka. Po prawej wielopoziomowy parking na 120 samochodów.
Teraz właścicielem zabudowań została firma DA-SA, która w Zielonej Górze zaadoptowała na lofty stare fabryki przy ul. Fabrycznej. Powoli przejmuje fabrykę. Czy w dawnej wytwórni koniaków powstaną również eleganckie mieszkania?
- Nie - odpowiada Zbigniew Zjawin z firmy obrotu nieruchomościami Faktor, który reprezentuje inwestora. - W obiekcie powstaną biura i banki. Prowadzimy rozmowy z kilkoma zainteresowanymi. Może to będzie jeden kupiec, może kilku.
Zjawin kładzie na biurku wizualizację fabryki. To rewolucyjna zmiana. Patrząc od ulicy nad starymi murami wyrośnie szklana tafla. To efekt podwyższenia budynków o jedno piętro. Szklana ściana zastąpi również obecną bramę wjazdową do zakładu i połączy dwa zabytkowe budynki. - Będzie trochę cofnięta w stosunku do frontu budynku. W ten sposób połączymy piękną, starą zabudowę z nowoczesnymi rozwiązaniami. Nowa zabudowa będzie nawiązywać do starej - opowiada Zjawin.
Nie będzie zaplecza
Widok elewacji od strony podwórka. Stylizowane ściany, poprzecinane szklanymi taflami, mają przypominać wyglad starej elewacji od strony ulicy
Szklane piętro wydawać się może zbędną ekstrawagancją do momentu, kiedy nie wejdziemy na zakładowe podwórko. Tutaj Raetsch już nie dbał tak bardzo o piękne elewację. Liczyła się użyteczność. Stąd wielki plac manewrowy i liczne rampy. Klasyczny dziedziniec fabryczny. I to właśnie ona stał się największym polem do popisu dla architekta Pawła Kochańskiego, który kończy projekt bryły budynku.
Tutaj widać będzie największe zmiany. Brzydki plac manewrowy zmniejszy się o ponad połowę. Dzięki temu powierzchnia budynków zwiększy się z ok. 4.000 mkw do ok. 5.860 mkw. Pal sześć jednak wielkość. Najważniejszy jest wygląd. To już nie będzie zaplecze fabryczne.
Architekt postanowił, że elewacja od strony dziedzińca niczym się nie będzie różnić od tej reprezentacyjnej od strony ulicy.
No, prawie niczym. Pomijając to, że powstanie od zera.
- Nawiązujemy do wyglądu starego budynku, ale nie udajemy, że dobudowane ściany są stare. Szanuję to, co ktoś zaprojektował 100 lat temu. Wykorzystamy podobne elementy zdobnicze. Jednak ściany murowane będą przerywane szklanymi taflami. To bardziej stylizacja niż naśladownictwo - tłumaczy architekt Kochański. - Zachowamy wszystkie ściany, które staną się wewnętrznymi.
Nad pomniejszonym, elegancko wykończonym dziedzińcem zwiśnie stalowa ozdobna konstrukcja. - Wykorzystamy wszystkie stare elementy otoczenia - zapewnia Zjawin. - To będzie idealne miejsce na organizację spotkań czy koncertów.
Klienci i pracownicy biur nie będą tutaj parkować. Z boku hali fabrycznej powstanie piętrowy parking. Wjechać do niego będzie można przez skwerek pomiędzy Raetschem a Lumelem. Ma tu być ok. 120 miejsc.
Będą piwnice
Na pięknym podwórku będą sięm ogły odbywać koncerty
Czy oprócz elewacji nic już nie zostanie z dawnej, koniakowej tradycji miejsca? Duch dawnej wytwórni Raetscha przetrwa w piwnicach. I nie tylko duch, bo sporo wyposażenia fabryki jest wpisana w rejestr zabytków. Nie można tak sobie stojących tutaj beczek spalić, czy przerobić na stoliki. To jedno z najbardziej klimatycznych miejsc w Zielonej Górze. I te zapachy różnych nalewek, whisky, winiaków…
- Piwnice mają ok. 1.000 mkw i zostaną wykorzystane na puby i restaurację - tłumaczy Zjawin. - A beczki i inne wyposażenie tworzyć będzie dekorację. Otworzymy też stare wejście od ul. Sulechowskiej. Piwnice będą mogły funkcjonować niezależnie od mieszczących się wyżej biur.
Inwestor wystąpił właśnie o warunki zabudowy. - Prace projektowe będą trwały jeszcze około dziewięciu miesięcy - mówi Kochański. - Jeżeli wszystko pójdzie dobrze w 2010 r. ruszy przebudowa.
Potrzebne są jednak uzgodnienia z konserwatorami. O opinię poprosiliśmy konserwatora wojewódzkiego Barbarę Bielinis-Kopeć: - Decyzja należy do miejskiego konserwatora zabytków. Problemem jest łączenie zabytku z nadbudową. Raczej się tego nie robi, chociaż są konserwatorzy, którzy się na to zgadzają. Musi być wyraźnie oddzielone to, co jest stare od tego, co jest nowe. To musi być czytelne. Tutaj potrzebny jest kompromis. Może szklana nadbudowa powinna być bardziej cofnięta?
Historia miejsca
Wytwórnia koniaków Heinricha Raetscha ruszyła 1896 r. Zamontowane aparaty do destylacji wina umożliwiały prowadzenie całej produkcji we własnym zakresie. W 1898 r. Heinrich Raetsch przekazał kierowanie firmą synowi Curtowi, który wraz z bratem Carlem dalej rozbudowywał firmę, tworząc z niej jedną z dwóch największych wytwórni koniaków w Zielonej Górze. W 1903 r. bracia dobudowali kolejne piwnice i magazyn a rok później octownię. Jednak największą inwestycję rozpoczęli we wrześniu 1921 r. Wtedy powstały wielkie hale od strony Lumelu.
W latach 30. u Raetschów pracowało nawet do 150 ludzi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?