Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy 88-latka z Domu Pomocy Społecznej w Gorzowie była przywiązywana prześcieradłem do wózka inwalidzkiego?

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
Według pana Stanisława to dowód na to, że jego mama (na oparciu zamazaliśmy jej nazwisko) była przywiązana do wózka inwalidzkiego prześcieradłem. Fotografia pochodzi z września 2008 r.
Według pana Stanisława to dowód na to, że jego mama (na oparciu zamazaliśmy jej nazwisko) była przywiązana do wózka inwalidzkiego prześcieradłem. Fotografia pochodzi z września 2008 r. fot. archiwum Czytelnika
- Moja mama była przywiązana prześcieradłem do wózka inwalidzkiego jak pies do budy! - poskarżył się wczoraj na opiekę w Domu Pomocy Społecznej Stanisław z Gorzowa. Kierownictwo DPS: - Opieka jest właściwa, a pan nerwowy.

,,Nasz wykwalifikowany personel zapewnia mieszkańcom profesjonalną i miłą opiekę'' - czytamy nas stronie internetowej DPS przy ul. Podmiejskiej. A pan Stanisław aż się gotuje ze złości. - Moja mama jest tam pięć lat. I niemal od samego początku coś jest nie tak. Ale przyszedłem dopiero teraz, po sprawie z kubkiem - mówi mężczyzna.

Syn: chodzi mi o dobro mamy

Odwiedził 88-latkę w poniedziałek po 16.00. - Była rozczochrana, nieumyta, zapłakana, w fatalnym stanie. Obok stał jej kubek. Dno było całe czarne. Po prostu brudne. Na drugi dzień chciałem to wyjaśnić z panią dyrektor, ale zostałem potraktowany jak intruz, postraszony policją. A przecież tylko chciałem wyjaśnić sprawę tego głupiego kubka.

Czy to, że starszy człowiek nie upomina się o czystość, oznacza, że personel może go lekceważyć?! - unosi głos pan Stanisław.

Mówi, że kubek to nie jego pierwsze zastrzeżenie do opieki w DPS. - W zeszłym roku zastałem mamę przywiązaną do wózka inwalidzkiego prześcieradłem! Jak pies do budy! I siedziała tak w zamkniętym pokoju pół dnia. Kiedy kupiłem jej czajnik, po dwóch tygodniach był czarny od brudu. Poza tym nagminnie ludzie palili sobie w pokojach. Dopiero po mojej interwencji tego zakazano. Po prostu bałem się, że wybuchnie pożar i moja mama nie da rady sama uciec. Owszem, jestem dociekliwy, bo chodzi mi o dobro mamy - mówi pan Stanisław.

Dyrektorka: dajemy z siebie wszystko

Iwona Madajczak, która kieruje placówką, przedstawia swoją wersję zdarzeń. - Owszem, była sprawa z kubkiem, ale po pierwsze, nie był brudny, tylko - przyznaję - na dnie miał osad. Tylko skąd mam mieć pewność, że ten pan nie przyniósł go ze sobą? Faktycznie poprosiłam, by wyszedł, bo był bardzo wzburzony.

Zaproponowałam mu, by spisał swoje zarzuty na piśmie, a ja na każdy odpowiem - tłumaczy spokojnie dyr. domu.

Zarzeka się, że nic nie wie o przywiązywaniu podopiecznych prześcieradłami do foteli czy wózków. - Mamy do tego specjalne pasy, które służą temu, by osoba, jeśli ma kłopoty z utrzymaniem się w pozycji siedzącej, nie upadła na ziemię. Poza tym, proszę mi wierzyć, dajemy z siebie wszystko - mówi. Zaznacza jednak, że ,,kieruje domem dopiero od pięciu miesięcy''.

Sprawdzamy: zdjęcie z prześcieradłem zostało wykonane we wrześniu 2008 r. Sprawdzamy dalej. W październiku dom dostał wyróżnienie od marszałka. To nagroda m.in. za organizowanie cyklicznych imprez rozrywkowych i spotkań integracyjnych - czyli, jakby nie patrzeć, za jakość opieki...

To musi być sprawdzone

Natychmiast kontaktujemy się z Barbarą Steblin - Kamińską, dyrektorką Gorzowskiego Centrum Pomocy Rodzinie i Polityki Społecznej, pod którą DPS podlega. Gdy zaczynamy przedstawiać zarzuty, już wie, że chodzi o pana Stanisława. - Wielokrotnie sprawdzaliśmy jego skargi. O wiązaniu prześcieradłem nigdy jednak nie wspominał, nic o tym nie wiemy - przyznaje B. Steblin - Kamińska.

Nadzór nad domami pomocy sprawuje wydział polityki społecznej w Lubuskim Urzędzie Wojewódzkim. Dowiedzieliśmy się, że niedawno przeprowadził kontrolę w placówce, bo dostał skargę od jednego z mieszkańców. Ale żadnych zaniedbań nie odkryto. - Jeśli jednak ktoś był tam wiązany prześcieradłem, to trzeba to sprawdzić. Gdy tylko wasz Czytelnik zgłosi nam tę sprawę, natychmiast wyślemy kontrolę do DPS - obiecuje rzeczniczka wojewody Małgorzata Nowak.

Pana Stanisława to nie przekonuje. Chce, by zajął się tym ktoś niezależnie od urzędników. - Jestem po konsultacjach z prawnikiem. Złożę zawiadomienie do prokuratury. Niech śledczy sprawdzą ten dom pomocy - mówi gorzowianin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska