Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Uważajmy na porzucone niewypały

TADEUSZ KRAWIEC 0605 20 19 49 [email protected]
Na porzucone niewypały klną równiez policjanci. Nie raz i nie dwa po kilkadziesiąt godzin pilnują żelastwa w oczekiwaniu na saperski patrol.
Na porzucone niewypały klną równiez policjanci. Nie raz i nie dwa po kilkadziesiąt godzin pilnują żelastwa w oczekiwaniu na saperski patrol. fot. Tadeusz Krawiec
- Tyle tragedii się wydarzyło a oni nadal szperają w ziemi. Czas zacząć ich ścigać! - mówi pani Jadwiga, mieszkanka gminy Pełczyce. Jest zbulwersowana tym, że tuż pod jej nosem poszukiwacze skarbów ukryli cały arsenał złożony z niewypałów.

Nasza Czytelniczka przypomina tragedię, która cztery lata temu wydarzyła w pobliżu Brzeziny. Wówczas, pozostawioną przez poszukiwaczy stertę niewypałów znalazły dzieci. Zaczęły rzucać pociskami. W wyniku eksplozji zginął chłopiec. - Czy tylko ja to zauważam, że łażą z tymi wykrywaczami i grzebią w ziemi? Przecież wszyscy wiedzą, że to co groźne i niebezpieczne porzucają gdzie popadnie. Boją się powiadomić policję, bo wiedzą, że policja będzie ich także podejrzewać - komentuje pani Jadwiga.

Kolekcjoner za pięć stów

Spostrzeżenia naszej Czytelniczki potwierdza choszczeński kolekcjoner militariów (nie chce w gazecie swoich danych - red.). Jego zdaniem dziś wystarczy mieć około 500 zł, by zostać bardzo profesjonalnym poszukiwaczem. - Za połowę tej kwoty kupimy przez internet całkiem przyzwoity wykrywacz metali, a za drugą, kilka podręczników opisujących największe bitwy w rejonie Bierzwnika, Recza, Choszczna czy Dolic - tłumaczy po co kasa. Mówimy mu, że w ubiegłym tygodniu porzucone niewypały znaleziono w okolicach Nętkowa i Choszczna, a w gminie Pełczyce policjanci odkryli dwa magazyny pełne starej broni, amunicji i materiałów wybuchowych. - Dopóki ustawowo nie było zakazane kopanie w ziemi, to prawie zawsze zgłaszano wszelkie niewypały. Od 2004 r. eksplorowanie wszystkiego co kryje ziemia jest zabronione, więc teraz wykopią i zostawią - tłumaczy. Wskazuje nam kilka konkretnych miejsc na terenie powiatu gdzie dziś regularnie spotkać można poszukiwaczy. Jego zdaniem wczesna wiosna, to okres żniw dla takich pasjonatów. Dodaje też, że jeszcze przez miesiąc pojawiać się będą informacje o niewypałach, potem temat wróci podczas jesiennych orek.

Nie ma leku na głupotę

- Na ludzką głupotę recepty nie ma - mówi emerytowany saper, a dziś pirotechnik Zdzisław Weber. Jego zdaniem po 64 latach od zakończenia na tych terenach działań wojennych trzeba wyjątkowego zbiegu okoliczności by znaleźć jakiś niewypał leżący na powierzchni ziemi. Radzi zapytać saperów z patroli rozminowania, jak zdanie mają na temat domorosłych poszukiwaczy. Ci wyraźnie stwierdzają, że od czasu gdy zwykły śmiertelnik może nabyć wykrywacz znacznie wzrosła liczba ich interwencji. - Jesteśmy przeznaczeni tylko i wyłącznie do podejmowania niewybuchów i niewypałów, które ktoś znalazł. Nie mamy czasu na dokładne zbadanie terenu, ponieważ już czekają na nas w innych miejscach - tłumaczy saper ze stargardzkiego patrolu rozminowania.
JAK POSTĘPOWAĆ?
- Nigdy nie podnośmy z ziemi nieznanych nam żelaznych przedmiotów. Gdy jednak znajdziemy coś, co przypomina niewybuch czy niewypał lub zachodzi uzasadnione podejrzenie, że nasze znalezisko niesie jakieś zagrożenie należy natychmiast powiadomić o tym któryś z organów administracji terenowej. Tak mówi instrukcja, a przekładając to na zwykły język to najprościej poinformować najbliższy komisariat policji czy najbliższy magistrat. Z prośbą o pomoc można zwrócić się także do najbliższej Jednostki Wojskowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska