W naszym regionie także kwitnie ten biznes. Są m.in. sklepy w Głogowie, Zielonej Górze i Gorzowie. Dopalacze to substancje, które działają podobnie jak narkotyki, ale ich sprzedaż jest legalna, bo żaden ze składników nie jest zabroniony polskim prawem.
Na dodatek można je kupić zaopatrzone w nalepki, że nie nadają się do spożycia przez ludzi, a służą jedynie do celów kolekcjonerskich. To oczywiście bzdura.
Dlatego kontrowersje wzbudza fakt, że można nimi swobodnie handlować i że firma, która je rozprowadza, zapowiada bujny rozwój w naszym kraju. Chce tu otworzyć sto swoich punktów.
To im się nie uda?
Dotychczasowe zabiegi państwa w kwestii zabronienia sprzedaży dopalaczy się nie udały. W Sejmie powstał co prawda wreszcie projekt nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii, ale wiele środowisk go krytykuje. M.in. firma rozprowadzająca te środku śmieje się, że jest on bublem prawnym.
- Nie da się go wyegzekwować w praktyce - informuje Piotr Domański, rzecznik prasowy. - Zaproponowane przepisy dotyczą w tym samym stopniu dopalaczy jak i pasty do zębów, kosmetyków, suplementów diety czy środków wspomagających dla sportowców. W dodatku dokument jest niezgodny z regulacjami unijnymi.
Poinformował, że do listy środków zakazanych zostało dopisanych 16 gatunków roślin znajdujących się nie tylko w niektórych dopalaczach, ale także w herbatach, kawach, samoopalaczach, pastach do zębów.
Ponadto ustawa jest nieprecyzyjna, nie określa dopuszczalności stężenia środków chemicznych w produktach. Rzecznik poinformował, że jeśli te przepisy wejdą w życie - a głosowanie ma być wkrótce, to sklepy z dopalaczami wcale nie zostaną zlikwidowane. Nadal będą istniały.
Kremy też wycofają?
Do przewodniczącego komisji zdrowia w Sejmie trafił dokument podpisany przez Piotra Serafina z Urzędu Komitetu Integracji Europejskiej. Jego zdaniem jeśli rząd chce kontrolować obrót tymi środkami na terenie Polski, to powinno zostać określone, jakie zawarte w nich substancje chemiczne są uważane za odurzające. A nie mogą być wpisane na listę nazwy roślin, robiony z nich susz oraz nasiona, wyciągi i ekstrakty, bo nie ma to uzasadnienia w unijnych przepisach.
Wpisanie roślin na listę środków zabronionych może uruchomić lawinę komplikacji. Na przykład może się okazać, że nie można produkować i rozprowadzać kosmetyków, w których skład wchodzi np. mimosa tenuiflora. Mimosa ta regeneruje naskórek, działa kojąco, antygrzybicznie.
Sklep w Głogowie został otwarty w grudniu. Potem go zamknięto na krótko. Teraz znów działa. Na dodatek zaskoczeni głogowianie w ostatnich dniach wyjmują ze skrzynek reklamy, które rozprowadza Poczta Polska. Wśród nich jest także reklama sklepu z dopalaczami. Z dokładną mapką, jak można do niego trafić....
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?