Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po gorzowskich torach jeździł tramwaj zwany zakochaniem

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
W tramwaju dla zakochanych tulipany rozdawał... Lord Vader. Z kwiatami było mu do twarzy. To znaczy do hełmu
W tramwaju dla zakochanych tulipany rozdawał... Lord Vader. Z kwiatami było mu do twarzy. To znaczy do hełmu fot. Tomasz Rusek
Dla pań były tulipany, a dla panów... nie. Wszyscy mogli liczyć na lizaka od słynnego pirata z Karaibów, lizaka od hrabiego Draculi, a wyjątkowi szczęściarze na zaproszenie na pizzę od Indiany Jones'a.

[galeria_glowna]

To nie żart. Oprócz Jacka Sparrow'a, Indy'ego w kapeluszu i lassem przy pasku oraz wielbiącego krew hrabiego w tramwaju, na zakochanych, czekał też m.in. czarny (dosłownie i w przenośni) charakter z Gwiezdnych Wojen: Lord Vader.

On wręczał paniom... tulipany. Z ich naręczem wyglądał cokolwiek mało Vaderowo.

Fajny, zakręcony pomysł

Zabytkowa bimba kursowała pomiędzy dworcem PKP a osiedlem Piaski. Każdy mógł się nią przejechać kompletnie za darmo. Z przejażdżki skorzystała m.in. pani Ewa z córką Gają. Dostały kwiatki, słodycze, a nawet papierowe, naklejkowe pocałunki! - Zakręcony pomysł z tym tramwajem. Ale bardzo miły. Fajnie się jeździ zabytkiem - mówiła gorzowianka.

Potem cichaczem przyznała, że... zawsze chciała przejechać tramwajem przez pętlę. Podczas normalnego kursu pasażerom tego nie wolno, ale w walentynkowym tramwaju zwanym zakochaniem wszystko było możliwe.

Z przejażdżki skorzystała też pani Janka. - Zakochana? - usłyszała przed wejściem - Tak, i to od lat w tym samym! - odpowiedziała. Potem zajęła miejsce przy oknie i z kwiatkiem w jednej oraz lizakiem w drugiej dłoni ruszyła w trasę do centrum.

- Takie akcje powinny być częściej - śmiała się Weronika Pszoniak, która z chłopakiem Jakubem Matleckim przyglądała się wesołemu tramwajowi i rozbawionym pasażerom.

Tramwaj specjalnego przeznaczenia

Tramwajową imprezę zorganizował Miejski Zakład Komunikacji wraz ze Stowarzyszeniem Miłośników Gwiezdnych Wojen. To właśnie członkowie tego klubu przebrali się za filmowych bohaterów.

- To ukłon w stronę zakochanych. Nasz tramwaj idealnie nadaje się do podobnych akcji. Choć zabytkowy wagon nie jest może najwygodniejszy, to po pierwsze jest atrakcją sam w sobie, a po drugie już wiele razy się sprawdził, choćby podczas Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, Mikołajek czy akcji charytatywnych. Pasażerowie zawsze dopisują - mówił rzecznik MZK Marcin Pejski.

Za sterami zabytkowej maszyny zasiadł pan Zenek. Jedyny człowiek w mieście, który potrafi, chce i może jeździć ,,N-ką'' (to określenie modelu).

- Lubię takie przejazdy. Choć muszę przyznać, że tramwaj ma twarde zawieszenie, a moje krzesełko nie posiada systemu tłumiącego wibracje. Kilkugodzinne jeżdżenie potrafi zaboleć - śmiał się pan Zenon.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska