Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Paweł Czechowski: - Piecuszki kochają Afrykę

Dariusz Chajewski 0 68 324 88 36 [email protected]
Paweł Czechowski. 32 lata, absolwent Uniwersytetu Zielonogórskiego, prace magisterska napisał ze srok, doktoryzował się z jaskółek. Żonaty, tatuś Kaliny. Hobby? Ptaki, ptaki, ptaki...
Paweł Czechowski. 32 lata, absolwent Uniwersytetu Zielonogórskiego, prace magisterska napisał ze srok, doktoryzował się z jaskółek. Żonaty, tatuś Kaliny. Hobby? Ptaki, ptaki, ptaki...
Rozmowa z Pawłem Czechowski ornitologiem, który obserwował nasze bociany i jaskółki w Afryce

JAK?

JAK?

Ważną zdolnością ptaków wędrownych, umożliwiającą im dalekie podróże, jest przestawianie gospodarki organizmu z "trybu letniego" na "tryb jesienny". W okresie lęgowym, wiosną i latem, ptaki odżywiają się przede wszystkim owadami, więc bogatym pokarmem białkowym, nie gromadzą przy tym tłuszczu. Natomiast przed rozpoczęciem wędrówki przestawiają się na jedzenie większych ilości pokarmu roślinnego - przede wszystkim nasion i owoców. Ten rodzaj pożywienia ma mniej białek, ale dużo cukru i tłuszczu. Zanim wyruszą w podróż, ptaki odkładają pod skórą i między wnętrznościami duże zapasy tłuszczu, które zapewnią im dostateczny zapas energii na przelot nad morzem lub pustynią. Niektórych małe ptaki przed odlotem są dwukrotnie cięższe niż w czasie karmienia piskląt, a cały zapas tłuszczu, czasem kilkakrotnie uzupełniany po drodze, zużywają w trakcie wędrówki.

- Rozumiem wyjazd do Afryki w celu obserwacji słoni, żyraf, lwów... Ale bocianów i jaskółek i to na dodatek tych z Polski?
- To dopiero jest ciekawe. Sposób migracji naszych ptaków, które pokonują dystans 9 tys. km., aby wrócić. Dlaczego to robią? Jak sobie radzą z nawigacją?

- No właśnie. Jak?
- Gdybym to wiedział. Najtęższe umysły nad tym się głowią. Na razie najpopularniejsza jest teza, że kierują się magnetyzmem Ziemi. Mają taki wewnętrzny kompans. Mogą też orientować się według Słońca i gwiazd. Potrafią odnaleźć biegun nieba, czyli punkt, wokół którego obracają się gwiazdy na nieboskłonie i wskazuje kierunek północny albo południowy. Do tej nawigacji potrzebne jest precyzyjne mierzenie upływu czasu. I ptaki też to potrafią.

- Jaskółki i bociany wędrują skrzydło w skrzydło?
- O nie. Nasze bociany widziano już podobno nad Egiptem. Oczywiście starsze, gdyż młodzież zostaje. Tymczasem jaskółki dopiero się szykują do lotu. Dotrą do nas mniej więcej w tym samym czasie, już na przełomie marca i kwietnia. Bociany podróżują w grupie wykorzystując prądy powietrza. Jaskółki latają tzw. lotem aktywnym i nie kompletują stad. Spotykają się tylko na żerowiskach lub w korytarzach powietrznych, na przykład nad pustynią.

- Co takiego ma południe Afryki, że właśnie tam ptaki wybierają się na wakacje?
- Przede wszystkim pożywienie. Zresztą to nie tylko Afryka południowa, gdyż wiele z nich zostaje po drodze znajdując lepsze żerowiska. Południe tego kontynentu to po prostu najdalsze rejonu dokąd docierają.

DLACZEGO?

Młode bociany zostają na Czarnym Lądzie zwykle trzy lata - do momentu osiągnięcia dojrzałości płciowej.
(fot. fot. Archiwum Pawła Czechowskiego)

DLACZEGO?

Wbrew stereotypom nie tylko "za chlebem". Jesienią na północy zmniejsza się ilość dostępnego pokarmu, ale też istotnie skraca się dzień. Czas potrzebny na znalezienie pokarmu i odbudowanie zapasu energii staje się krótszy niż czas jej spożytkowania, czyli przetrwania długiej, mroźnej nocy w oczekiwaniu na dzień, kiedy znowu będzie można szukać pożywienia. Dlatego ptaki udają w poszukiwaniu miejsc zasobniejszych w pokarm, gdzie dzień jest wystarczająco długi. Ptaki żywiące się wyłącznie owadami wędrują aż do Afryki, nawet na południe tego kontynentu. Wiele ptaków wodno-błotnych zatrzymuje się na niezamarzających wybrzeżach Atlantyku, nad Morzem Śródziemnym, Kaspijskim, Czarnym i w dolinie Nilu. Innym ptakom wystarcza przelot kilkaset kilometrów dalej na południe lub zachód albo też w pobliże miast i osiedli ludzkich, gdzie jest cieplej i łatwiej o pokarm.

- Do tego cieplutko, piękne krajobrazy...
- Tak nie do końca. Jaskółki obserwowaliśmy w rezerwacie ornitologocznym Barber Span. Gorąco było, ale czy pięknie...? To jezioro alkaliczne położone na rozległej równinie. Zlatują tam jaskółki z Azji, Europy, a także żerują miejscowe. Doskonale się dogadują. Podobnie jak bociany, które podziwialiśmy w parku Narodowym Krugera, współżyły z marabutami. Krajobrazy zbliżone do polskich równin tylko inna kolorystyka.

- To raj dla ptaków?
- Wystarczy spojrzeć na statystykę. W Polsce obserwujemy 440 gatunków, z tego gniazduje 220. Tam, podczas krótkiego pobytu, widziałem 300 gatunków, czyli tyle, ile podczas szesnastu lat obserwacji w kraju. A gatunków jest tam... 950.

- I jeszcze przeprowadza się tam cała skrzydlata Polska.
- Rzeczywiście spotkaliśmy sporo naszych ptaków. Chociażby piecuszka, dzierzbę gąsiorka... Jednak nie jest to jakiś raj. Oglądaliśmy tam też tereny ornitologicznie wymarłe i to za sprawą działalności człowieka. Na przykład bocian żywi się tam głównie szarańczą. Używanie środków ochrony roślin sprawia, że nie ma owadów. Nie ma też bocianów.

- Jak wyliczają ornitologiczni statystycy co czwarty bocian jest Polakiem. A jak z jaskółkami?
- Znacznie gorzej. Coraz mniej obór i chlewów, a na dodatek tępiące te ptaki przepisy unijne. Od ośmiu lat obserwuję ptaki żyjące w bunkrach nad Odrą. Tam znalazły schronienie. Zresztą starają się sobie radzić jak mogą. Na przykład zakładając gniazda pod mostami. Natomiast z bocianami jest coraz lepiej.

- Dlaczego wracają?
- O zwyczajach bocianich napisano już tomy. Jaskółki są znacznie bardziej tajemnicze, ale równie przywiązane do rodzinnego gniazda. Przez trzy kolejne lata w nadodrzańskich bunkrach chwytałem jedną i tę samą zaobrączkowaną jaskółkę. Za każdym razem przebyła tych swoje kilka tysięcy kilometrów, aby wrócić do domu.

- Nie powinna zostać w Afryce, skoro życie tam jest lżejsze.
- To siła instynktu. Naukowcy podejrzewają, że epoka lodowcowa ponad 10 tys. lat temu zmusiła wiele gatunków do wycofania się do Afryki. Gdy lód ustąpił, ptaki wróciły do Europy, bo tutaj było dużo pokarmu i praktycznie nie miały wrogów, jak to zazwyczaj na nowych terytoriach. I tak już im te podróże zostało.

- Dziękuję.

Podróżnicy

Na zimę przylatują do nas m.in.: śnieguła, poświerka, czeczotka, jemiołuszka, jer, droździk, mewa siodłata, myszołów włochaty, bielaczek, uhla, lodówka, edredon, bernikla obrożna, nur czarnoszyi.

Jesienią odlatują od nas m.in.:

  • do Afryki - dymówka, oknówka, brzegówka, jerzyk, muchołówka żałobna, muchołówka szara, pokrzewka ogrodowa, piegża, cierniówka, świstunka, piecuszek, trzcinniczek, wodniczka, kraska, kania czarna, orlik krzykliwy, kobuz, cyranka, bocian, bączek, kulik mniejszy, derkacz, przepiórka
  • do Azji - dziwonia, muchołówka mała, pliszka cytrynowa, wójcik
  • do Europy Zachodniej i Południowej - szpak, grubodziób, zięba, szczygieł, potrzos, śpiewak, zniczek, pokrzywnica, skowronek, głowienka, cyraneczka, mewa pospolita, kokoszka wodna.
  • Dołącz do nas na Facebooku!

    Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

    Polub nas na Facebooku!

    Kontakt z redakcją

    Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

    Napisz do nas!
    Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska