Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy żarski radny powiatowy straci mandat?

Janczo Todorow
Czy Kazimierz Drozd powinien sam złożyć swój mandat?
Czy Kazimierz Drozd powinien sam złożyć swój mandat? fot. Janczo Todorow
Sprawa radnego Kazimierza Drozda nadal nie jest rozstrzygnięta. Przyłapany za jazdę rowerem w stanie nietrzeźwości, stanął przed sądem tuż przed wyborami w 2006 roku.

- Ta sprawa to karykatura demokracji - stwierdza bez ogródek Paweł Skrzypczyński, radny powiatowy. - Prawo wyraźnie stanowi, że nie mógł startować do wyborów samorządowych. Nie mamy żadnej informacji na jakim etapie jest jego sprawa, o wszystkim dowiadujemy się z gazety.

- Skieruję pismo do przewodniczącej rady z pytaniem co dalej z tą sprawą - zapowiada Edward Skobelski, szef komisji rewizyjnej.

W głosowaniu był remis

- Do tej pory nie otrzymaliśmy prawomocnego wyroku utrzymującego w mocy zarządzenie wojewody. W tej sytuacji pan Drozd jest radnym - stwierdza przewodnicząca Irena Marciniak.

Przypomnijmy. W kwietniu 2006 roku, podczas kontroli jadącego rowerem Kazimierza Drozda policja stwierdziła w wydychanym przez niego powietrzu 0,51 promila alkoholu. Sąd umorzył warunkowo postępowanie na dwa lata, orzekł też zakaz prowadzenia roweru i pojazdów mechanicznych. Sprawa wyszła na jaw wiosną 2008 roku, kiedy K. Drozd był już radnym. Wówczas wojewoda Helena Hatka wezwała radę do podjęcia uchwały potwierdzającej wygaśnięcie mandatu, gdyż według ordynacji K. Drozdowi w dniu wyborów nie przysługiwało prawo wybieralności.

Podczas głosowania nad uchwałą, dziewięciu radnych było za wygaśnięciem mandatu, tylu samo było przeciw, czterech się wstrzymało. W tej sytuacji pod koniec lipca 2008 roku wojewoda wydała zarządzenie zastępcze stwierdzające wygaśnięcie mandatu.

W głosowaniu był remis

- Do tej pory nie otrzymaliśmy prawomocnego wyroku utrzymującego w mocy zarządzenie wojewody. W tej sytuacji pan Drozd jest radnym - stwierdza przewodnicząca Irena Marciniak.

Przypomnijmy. W kwietniu 2006 roku, podczas kontroli jadącego rowerem Kazimierza Drozda policja stwierdziła w wydychanym przez niego powietrzu 0,51 promila alkoholu. Sąd umorzył warunkowo postępowanie na dwa lata, orzekł też zakaz prowadzenia roweru i pojazdów mechanicznych. Sprawa wyszła na jaw wiosną 2008 roku, kiedy K. Drozd był już radnym. Wówczas wojewoda Helena Hatka wezwała radę do podjęcia uchwały potwierdzającej wygaśnięcie mandatu, gdyż według ordynacji K. Drozdowi w dniu wyborów nie przysługiwało prawo wybieralności.

Podczas głosowania nad uchwałą, dziewięciu radnych było za wygaśnięciem mandatu, tylu samo było przeciw, czterech się wstrzymało. W tej sytuacji pod koniec lipca 2008 roku wojewoda wydała zarządzenie zastępcze stwierdzające wygaśnięcie mandatu.

To drobne wykroczenie

K. Drozd odwołał się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Dopiero 10 grudnia 2008 roku WSA wydał orzeczenie w którym potrzymał zarządzenie wojewody. Wyrok z uzasadnieniem sąd doręczył 5 stycznia tego roku. Według naszej informacji, K. Drozd złożył w terminie skargę kasacyjną do NSA.

Wielu uważa, że K. Drozd powinien zrezygnować z mandatu. Podobnego zdania jest Dariusz Grochla, przewodniczący rady miejskiej, który w 2005 roku zrezygnował z mandatu i oddał pobrane diety. Stało się to po tym, jak ujawniono, że wynajął biuro w budynku należącym do miasta.

- Kazimierz Drozd jest szefem powiatowej organizacji PiS, ma bogatą biografię, był działaczem Solidarności, a teraz za drobne wykroczenie chcą go zniszczyć. W komisjach sejmowych trwają pracę nad zmianami w ordynacji wyborczej, żeby nie pozbawiać mandatu za drobne wykroczenia - komentuje Jerzy Materna, poseł PiS.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska