- Nadal chcemy robić interes z miastem, ale na zmienionych warunkach - mówi Bąbelek.
Przedsiębiorcy chcą połączyć swoje działki z miejskimi i zmienić ich przeznaczenie z "mieszkaniówki" na handel wielkopowierzchniowy. Na wzroście wartości przekształconej w ten sposób ziemi miasto może zarobić około 50 mln zł. W porównaniu z pierwszą wersją umowy pojawiło się kilka zmian.
Biznesmeni proponują m.in. wyższe kary umowne i chcą żeby w przypadku podpisania porozumienia, przed rozpoczęciem długotrwałej procedury sprzedaży wysondować, jakie może być zainteresowanie terenem. Miasto w przyszłym tygodniu ma odpowiedzieć na ich propozycje. Później mają one trafić do radnych.
Szczegóły umowy od kilku miesięcy ostro negocjowali prawnicy stron. Pierwsza wersja porozumienia trafiła jednak do kosza. Poszło o okoliczności podpisania dokumentu, który miał być parafowany m.in. bez wiedzy radnych. Biznesmeni na chwilę się przyczaili.
- Nie służy nam atmosfera, w której sugeruje się, że jest jakieś drugie dno - tłumaczył Bąbelek. Sprawą zainteresowała się prokuratura, która przestudiowała wszystkie dokumenty dotyczące transakcji, ale nie trafiła na nic podejrzanego. Zamieszanie z porozumieniem mogło sporo kosztować radnego Kazimierza Łatwińskiego, który najgłośniej protestował przeciwko "cichemu" - jego zdaniem - podpisaniu porozumienia.
Rzecznik prezydenta miasta Tomasz Nesterowicz, zapowiadał, że jeśli biznesmeni nie wrócą do rozmów, miasto pozwie Łatwinskiego do sądu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?