Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czas na remont ul. Kostrzyńskiej w Gorzowie

Tomasz Rusek 0 95 722 57 72 [email protected]
Takie dziury na ul. Kostrzyńskiej to nic nadzwyczajnego
Takie dziury na ul. Kostrzyńskiej to nic nadzwyczajnego fot. Tomasz Rusek
Jeśli zorganizowanie remontu ul. Wyszyńskiego było dla urzędników jak wejście na Giewont, to remont Kostrzyńskiej będzie dla nich jak zdobycie Mount Everestu. - Ale w końcu trzeba się za to wziąć - zapowiada miasto.

Kostrzyńska mierzy 4 kilometry. Wyprowadza ruch z Gorzowa na Witnicę, Kostrzyn i dalej, aż na Zachód. Dzień w dzień przetaczają się tędy tysiące aut.

Wielkie dziury

Po czym poznać, że właśnie wjechało się na Kostrzyńską? Asfalt kończy się jak nożem przeciął i zaczyna się stara, nierówna i po deszczach piekielnie śliska kostka brukowa. Obok ciągną się stare i nierówne tory tramwajowe. Z drugiej strony jezdni jest stary i nierównych chodnik. I tak od cerkwi aż do skrzyżowania za pętla tramwajową. Bo dalej jest już w miarę dobry asfalt.

- Ta droga to koszmar. Jest nierówna, połatana byle jak, z olbrzymimi koleinami, a do tego wąska - mówi Władysław Ryl, który jeździ tędy dwa razy dziennie.

Inni kierowcy też narzekają. - Da się jako tako jechać do wylotu, bo na części jest pochlapane asfaltem. Ale do centrum - makabra. Jest ograniczenie do 40 km/h, ale co jakiś czas trafia się kozak, który gna 70 albo 80 km/h - dodaje Daniel Wierzbniak, który Kostrzyńską jeździ cztery razy w tygodniu.

Wielkie obietnice

O remoncie ulicy mówiło się od lat. Już w 2004 r. było wiadomo, że trzeba będzie wymienić nawierzchnię na starym odcinku, przebudować torowisko i dobudować dodatkowy pas ruchu z drugiej strony torów. W 2007 r. udało się tylko oszacować koszty całej inwestycji na około 60 mln zł i wpisać ją do planu robót. Według rozpiski prace powinny się tu zacząć… w 2009 r. Urzędnicy zapowiadali też, że zrezygnują raczej z dobudowania dodatkowego pasa.

Ale remont w tym roku nie ruszy. - Nie ma na to szans - przyznaje naczelnik wydziału inwestycji Władysław Żelazowski. Po pierwsze: miasto nie ma na razie na to pieniędzy. Po drugie: nie ma jeszcze projektu. Co gorsza z najnowszych badań ruchu wynika, że drugi pas jednak by się przydał.

Wiceprezydent Urszula Stolarska spotyka się z naczelnikami poszczególnych wydziałów i próbują ustalić, w jakim zakresie przebudować ulicę. Na rozmowę był też zaproszony dyrektor MZK Roman Maksymiak. Wyliczył, że tylko na remont 2,6-kilometra torowiska i trakcji będzie potrzebował ponad 12 mln zł. - Szyny przy tej ulicy to najbardziej zniszczony odcinek w mieście - powiedział nam R. Maksymiak.
W tym roku jest co najwyżej szansa na zamówienie projektu przebudowy. Rada na ten cel przeznaczyła 1 mln zł.

Jeśli remont ruszy, to najszybciej w 2010 r. Co nas czeka? Na pewno ogromne utrudnienia z przejazdem przez Kostrzyńską i spore korki. Zawieszone zostaną też kursy linii tramwajowych 1 i 2. MZK będzie musiał uruchomić komunikację zastępczą.

- Sami nie udźwigniemy przebudowy Kostrzyńskiej. Na pewno będziemy się starać o pieniądze z Unii Europejskiej. I powinniśmy dostać, bo to w końcu droga ważna dla całego województwa - mówi naczelnik Żelazowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska