Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Idziesz do wojska - masz szansę na dobrą kasę i mieszkanie

Tomasz Hucał
Kuchnia w wojskowym internacie. Lodówka, zmywarka, kuchenka, nowoczesne meble. Wszystko gotowe do zasiedlenia.
Kuchnia w wojskowym internacie. Lodówka, zmywarka, kuchenka, nowoczesne meble. Wszystko gotowe do zasiedlenia. fot. Tomasz Hucał
Do 2010 roku wojsko ma być zawodowe. 11. Lubuska Dywizja Kawalerii Pancernej może do tego czasu zatrudnić kilka tysięcy osób. Najwięcej potrzeba szeregowych zawodowych. Można zarobić miesięcznie ponad 2,5 tys. zł.
Kobiety w mundurach. Ten widok nie dziwi już nikogo. Na zdjęciu panie [podporucznik witane w 11. LDKPanc przez dowódcę gen. dyw. Pawła Lamlę.
Kobiety w mundurach. Ten widok nie dziwi już nikogo. Na zdjęciu panie [podporucznik witane w 11. LDKPanc przez dowódcę gen. dyw. Pawła Lamlę. fot. Tomasz Hucał

Kobiety w mundurach. Ten widok nie dziwi już nikogo. Na zdjęciu panie [podporucznik witane w 11. LDKPanc przez dowódcę gen. dyw. Pawła Lamlę.
(fot. fot. Tomasz Hucał)

Wszędzie dookoła kryzys, wielkie koncerny zwalniają ludzi, zamykają zakłady. A jest w województwie lubuskim pewien pracodawca, który nie zwalnia, nie zamyka, a wręcz przeciwnie. Buduje, otwiera i zatrudnia ludzi. - Tylko w grudniu powołaliśmy 130 osób do korpusu szeregowych zawodowych - informuje ppłk Mieczysław Furmanowicz z 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej w Żaganiu. - A w kolejce oczekują już następne 994 osoby.

Przypomnijmy, że dywizja to garnizony m. in. w Żaganiu, Świętoszowie, Międzyrzeczu, Sulechowie, Czerwieńsku, Krośnie Odrz., Wędrzynie.
Chętnych do "pójścia w kamasze" jest zapewne jeszcze więcej, choć na razie ciężko podać liczbę etatów dostępnych w 11. LDKPanc. - Czekamy na wytyczne z dowództwa - zasłaniają się w koszarach.

Jak się domyślamy chodzi o walkę ze światowym kryzysem. Przypomnijmy, że premier Donald Tusk nakazał Ministrowi Obrony Narodowej Bogdanowi Klichowi poszukania oszczędności w resorcie. - Na profesjonalizacji armii oszczędzać jednak nie chcę - podkreślił na sobotniej konferencji prasowej premier.

Do wojska idzie wielu młodych mężczyzn, ale także kobiety. Dlaczego się na to decydują? Zapytaliśmy o to przy okazji ostatniego w historii poboru, dwóch ochotników z Żar - Adama Potasia i Tomasza Leśkiewicza.- Czas pomyśleć o przyszłości, o założeniu rodziny. A wojsko ma najlepszą ofertę pracy w okolicy - podkreśla T. Leśkiewicz.

- Mnie namawiał wujek, emerytowany wojskowy. Mówił, że wojsko to wiele możliwości rozwoju - tłumaczy A. Potaś.
Nikt z ochotników nie ukrywa, że idzie o kasę. - Tyle pieniędzy za bieganie z karabinem. Rewelacja - mówią nawet niektórzy.

Płacą za rozłąkę

Rzeczywiście zarobki robią wrażenie, szczególnie w woj. lubuskim, gdzie wskaźnik bezrobocia jest wysoki. - Gdy policzymy podstawową pensję, trzynastkę i mundurówkę, wychodzi 2.588 zł na rękę dla szeregowego, który przyjmuje się do armii - wylicza mjr Marek Zieliński, oficer prasowy lubuskiej dywizji.

A teraz pora na szczegółowe kwoty. - Pensja szeregowego zawodowego miesięczna to 2,2 tys. zł netto. Do tego na początek dochodzi jednorazowo taka sama kwota na zagospodarowanie po objęciu stanowiska służbowego. A po trzech latach pierwszy dodatek za lata służby w wojsku. W tym przypadku 66 zł miesięcznie - wymienia dywizyjny specjalista od finansów ppłk Zenon Włodarczyk.
A to jeszcze nie wszystko. Przypominamy, że mówimy o zawodowych szeregowych, Gratyfikacja urlopowa - 770 zł na osobę w rodzinie, 150 zł miesięcznie - równoważnik żywnościowy, przy czym i tak obiad czeka w koszarach. Tzw. mundurówka to 2,1 tys. zł. A jest jeszcze dodatek rozłąkowy - 364 zł miesięcznie. - To dla żołnierzy, których rodziny zostały daleko. Nie mieszkają w mieście, gdzie służy szeregowy - wyjaśnia ppłk Włodarczyk.

Można zdobyć zawód

No to o kasie wiemy już wszystko. A co jeszcze oferuje wojsko szeregowym zawodowym (tych potrzeba najwięcej)? - Zdobycie dodatkowych kwalifikacji, jak przewożenie niebezpiecznych ładunków, budowa mostów, praca z niebezpiecznymi materiałami, operator wózka widłowego, mechanik samochodowy - wylicza ppłk Furmanowicz.

Tu od razu musimy jednak wspomnieć, że szeregowym zawodowym lub starszym szeregowym zawodowym, można być maksymalnie 12 lat - dwa kontrakty. A pierwsze uprawnienia emerytalne przysługują dopiero po 15 latach służby. - Najlepsi mogą zwracać się do dowódców o skierowanie na kursy podoficerskie i wtedy mogą przejść do służby stałej. W każdej pracy trzeba podnosić kwalifikacje, by w niej zostać i awansować - przekonuje mjr Zieliński.

Odwiedziliśmy ostatnio Wojskową Komendę Uzupełnień w Żaganiu, która jest pierwszym punktem informacyjnych dla chętnych do wstąpienia w szeregi armii. Tłok w niej spory i to nie dlatego, że budynek przechodzi kompleksowy remont. - Codziennie odwiedza nas około 60-70 chętnych do zawodowej służby wojskowej - informuje nas dowódca WKU w Żaganiu ppłk Piotr Wleklik. - Nie wspomnę już o tych, którzy do nas dzwonią po informację. Jest ich co najmniej drugie tyle. Jednak lepiej przyjść i porozmawiać. Wolę spotkanie w cztery oczy. Tak łatwiej poznać kandydata - dodaje komendant.

Najpierw test, potem lekarz

Żeby zostać żołnierzem zawodowym trzeba zjawić się w żagańskim WKU. Tam pracownicy zapytają nas, jaki etat nas interesuje, jaki (jeżeli mamy) mamy stopień wojskowy. - Potem w naszym systemie odnajdujemy odpowiednią jednostkę i rezerwujemy miejsce dla takiego człowieka. Zakładamy mu teczkę. Oczywiście musi przedstawić życiorys oraz przynieść zaświadczenie o niekaralności - wylicza żagański komendant.

Potem są testy sprawnościowe w danej jednostce. Wyniki zależne są od wieku i płci. Wszystko reguluje specjalna tabelka dostępna w WKU. Na przykład mężczyzna w wieku 26-30 lat, żeby zdać na trójkę musi przebiec 3.000 metrów w 15 minut, na piątkę w 12,45 min. Kobiety biegną na tys. metrów. Trójka to 5,45 min, a "5" - 4,30 min. Są jeszcze m. in. brzuszki. W tej samej grupie wiekowej u mężczyzn w 2 minuty trzeba ich zrobić 60 na 5 i 50 na 3. U kobiet - 44 na 4 i 34 na 3. W teście są też m. in. sprint, czy pompki, a także bieg zygzakiem.

Dopiero po tym teście ochotnik trafia przed wojskową komisję lekarską. Czemu nie w odwrotnej kolejności? - Na test oczywiście musi przynieść zaświadczenie lekarskie. Ale dopiero po sprawdzeniu jego sprawności, kierujemy go do naszego lekarza, bo w przeciwnym wypadku koszta badań byłyby za duże - wyjaśnia Wleklik.
Ważna informacja - WKU w Żaganiu przy ul. Keplera pracuje w poniedziałki od 7.30 do 17.00, zaś w od wtorku do piątku od 7.30 do 15.30. Mnóstwo informacji o służbie w wojsku na stronie internetowej - www.wkuzagan.sow.mil.pl Można także dzwonić - 0 68 368 92 61, 64 lub 66.

Budują mieszkania

Kuchnia w wojskowym internacie. Lodówka, zmywarka, kuchenka, nowoczesne meble. Wszystko gotowe do zasiedlenia.
(fot. fot. Tomasz Hucał)

Jest jeszcze jeden ważny magnes dla przyszłych żołnierzy - mieszkania. - Oczywiście najpierw trzeba być w służbie, żeby dostać mieszkanie. Szeregowi zawodowi mogą mieszkać w koszarach, ale jest tendencja, by jednak żyli na zewnątrz. W koszarach nie ma tej swobody - wyjaśnia M. Furmanowicz. - Dlatego w miarę możliwości przysługuje im internat, lub dla tych z rodzinami mieszkania.

Ostatnio przekonaliśmy się, jak wyglądają nowe wojskowe internaty. Na początku tego roku oddano budynek w Żaganiu, przy pl. Orląt Lwowskich. - Przygotowany jest on zarówno dla rodzin, jak i na pełnienie funkcji internatu - wyjaśnił nam dyrektor oddziału regionalnego Wojskowej Agencji Mieszkaniowej w Zielonej Górze, Zdzisław Niedziela. - Obecnie będzie to internat dla 48 żołnierzy. Lokale w pełni wyposażone, o wysokim standardzie. Wszystkie umeblowane, zmywarka, lodówka i kuchenka w kuchni, pralka automatyczna w łazience.

Mieszkania oglądaliśmy razem żołnierzami, którzy mają tu być zakwaterowani. - Poszczególne pomieszczenia rzeczywiście robią wrażenie. Do tej pory mieszkałem w internacie przy ul. Szprotawskiej w Żaganiu. Tam są trochę inne warunki, to starszy internat. Tutaj rzeczywiście fajnie to wygląda, bardzo dobrze wyposażone pokoje, kuchnia łazienka, nowe meble - dzielił się z nami wrażeniami plutonowy Rafał Szostak z 10. batalionu rozpoznawczego w Żaganiu. - Takie mieszkania, czy miejsca internatowe to jakiś magnes przyciągający do armii. To swego rodzaju zabezpieczenie przyszłości.

WAM rzeczywiście buduje teraz na potęgę, bo proces profesjonalizacji armii znacznie przyspiesza. - Budujemy najwięcej w naszej historii. W 2009 roku planujemy oddać 1,5 tys. mieszkań w kraju, a w 2010 kolejne 2 tys. To najwięcej za czasów WAM, ale mamy świadomość, że powinno tych mieszkań być jeszcze więcej - wyliczał prezes WAM Paweł Kossecki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska