Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie najlepiej uczą jeździć

CZESŁAW WACHNIK
Egzamin na placu wydaje się prosty. Tymczasem okazuje się, że oblewa tam niekiedy co druga osoba przystępująca do egzaminu. A przecież wystarczyłoby, by zdający nauczyli się najprostszego manewru czyli cofania, twierdzą egzaminatorzy
Egzamin na placu wydaje się prosty. Tymczasem okazuje się, że oblewa tam niekiedy co druga osoba przystępująca do egzaminu. A przecież wystarczyłoby, by zdający nauczyli się najprostszego manewru czyli cofania, twierdzą egzaminatorzy Fot. Marcin Marcinkowski
W obu lubuskich stolicach w 2008 roku przeprowadzono ponad 70 tys. egzaminów na prawo jazdy kat. B. Przy średniej zdawalności 30,6 procenta w Zielonej Górze i 32,5 procenta w Gorzowie Wlkp.

Od wielu lat nieco łatwiej zdać egzamin w Gorzowie niż w Zielonej Górze. W 2008 roku różnica między obu stolicami wyniosła niecałe dwa procenty, a rok wcześniej nawet ponad cztery procenty. Na korzyść Gorzowa Wlkp.

Za dużo tyczek na placu

Rok 2008 nie był łatwy dla ośrodków egzaminowania. Głównie dlatego, że każdy z Polaków chce mieć prawo jazdy, a więc ośrodki egzaminowania przeżywały prawdziwe oblężenie. W porównaniu do roku 2007 przeprowadzono o ponad 15 tys. egzaminów więcej.

Jest też inny powód popularności Gorzowa czy Zielonej Góry. W obu tych miastach w porównaniu do Szczecina, Poznania czy Legnicy na egzamin czeka się znacznie krócej. Dlatego w Zielonej Górze egzamin zdają mieszkańcy Głogowa, Wolsztyna czy Leszna, a w Gorzowie -Myśliborza czy Barlinka. A także Poznania.
Dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Zielonej Górze Ireneusz Plechan zwraca uwagę, że zdawalność mogłaby być znacznie większa, gdyby szkoły nauki jazdy uczyły niejako od podstaw.

- Wyniki egzaminów pokazują, że w niekiedy nawet połowa absolwentów niektórych szkół oblewa już na placu. To jest wręcz przerażające. Kiedy my zwracamy szkołom uwagę, te przekonują, że to nadmiar tyczek i linii stresuje zdających. Tymczasem wielu zdających przy cofaniu, patrzy na tyczki a nie przez tylną szybę. Bo uczono ich jak zdawać egzamin a nie jak jeździć.

Indywidualnie do każdego kursanta

Dyrektor WORD w Gorzowie Zbigniew Józefowski podkreśla, że konieczne jest dostosowanie sposobów szkolenia do zwiększonego ruchu na drogach.
- Trzeba też - dodaje Józefowski - traktować każdego kursanta bardziej indywidualnie. To oznacza, że jedna osoba nauczy się jeździć już po 20 godzinach, ale inna musi przejeździć nawet 50 godzin. Szkoły najczęściej traktują wszystkich jednakowo, stąd później wielu oblewa i ponownie musi się uczyć. To zwiększa nie tylko koszty przyszłych kierowców, ale też utrudnia zdobycie prawa jazdy.

Dodajmy jeszcze, ze najprawdopodobniej już od marca br. łatwiej będzie zdawać egzamin na placu manewrowym. Natomiast w przypadku jazdy po mieście egzamin może być skrócony do pół godziny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska