Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anioły są ze słomy, a Pan Jezus z płótna

Danuta Kuleszyńska 0 68 324 88 43 [email protected]
TERESA ZATWARNICKA, na co dzień mieszka w Komionce w gminie Nowogród Bobrz. Samotnie wychowuje trzy córki. Lubi teatr i muzykę.
TERESA ZATWARNICKA, na co dzień mieszka w Komionce w gminie Nowogród Bobrz. Samotnie wychowuje trzy córki. Lubi teatr i muzykę. Fot. Bartłomiej Kudowicz
Rozmowa z TERESĄ ZATWARNICKĄ, autorką szopki przy ratuszu w Zielonej Górze

- Kucharka raczej kojarzy się z kuchnią i garnkami, a nie z twórczością artystyczną.
- To prawda, z wykształcenia jestem kucharką, ale przy garnkach stać nie mogę z powodu alergii między innymi na opary. Nie znaczy to jednak, że gotuję źle. Wręcz przeciwnie. Piekę też wyśmienite ciasta, ale wyłącznie na domowe potrzeby.

- Więc artystką została pani jakby z konieczności?
- Nie. Raczej z potrzeby serca, żeby się wyciszyć, uspokoić, oderwać od codzienności. Jakoś tak się stało, że odkryłam w sobie te rzeźbiarskie talenty. Nawet już nie pamiętam kiedy i w jakich okolicznościach to się stało. Po prostu: któregoś dnia wzięłam do ręki siano i zaczęłam wyrabiać z niego różne zwierzęta: sarenki, jeżyki, owieczki, koniki, ptaki. Potem doszły aniołki, kwiaty, figurki ludzi. Wszystkie są mojego pomysłu, wszystkie robię sama z pomocą moich córek. Zdarza się, że co pięć minut moje koncepcje się zmieniają, czasami sama nadgonić nie mogę. Wykonuję prace z siana, ale także ze słomy, płótna, bibuły... Ze wszystkiego, co mam pod ręką. A potem objeżdżam jarmarki w kraju i sprzedaję.

- I można z tego wyżyć?
- Niestety, nie. I bardzo nad tym boleję, bo są to naprawdę piękne, oryginalne rzeczy. Mogą być doskonałe na przykład na prezenty. Robię też wystroje domów na imprezy okolicznościowe, aranżacje witryn sklepowych, prowadzę zajęcia z tradycyjnej sztuki ludowej dla dzieci i studentów.

- A teraz przy ratuszu możemy podziwiać wykonaną przez panią szopkę, Szkoda, że jest taka mała i że nie ma w niej żywych zwierząt.
- Ja też żałuję, ale nie wszystko ode mnie zależało. Gdybym miała wpływ, figury byłyby naturalnej wielkości, a jakie są - każdy może się przekonać. Zostały wykonane z płótna, nasycone farbą. Stajenka jest drewniana, a dach kłuty dłutem. Szopkę zrobiłam na zamówienie stowarzyszenia "Moje miasto". Wykonałam ją tak, jak sobie zażyczono.
- Lubi pani Boże Narodzenia?
- Oczywiście, bo to bardzo szczególny czas, ale dla mnie święta są w tym roku dość smutne...

- Gdyby dobra wróżka mogła spełnić pani życzenia..?
- To chciałabym dostać dużo zdrowia. I chciałabym odnosić sukcesy w tej mojej artystycznej pracy.

- Dziękuję

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska