Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marta wciąż walczy

Tomasz Rusek
- Ćwiczymy, rozmawiamy po swojemu, robimy wszystko, by wróciła do zdrowia - mówi Edyta Piekarz, mama Marty. Ta walka trwa od marca i potrwa jeszcze długo. Ciężko jest? - Ciężko - przyznaje.

Skrzydeł dodają postępy, jakie robi córka. - Wszystko rozumie, wykonuje polecenia czytane. Porozumiewamy się, więc wiem, kiedy i jaką prośbę zrozumiała. Uczy się już składania sylab z poszczególnych głosek. Powoli, ale ciągle jedziemy do przodu - mówi pani Edyta. O tym, że niedawno straciła pracę (bo nie pracowała, tylko całe dnie spędzała z córką) nawet nie wspomina. - Nie ma czasu na żale - dodaje twardo.

Nikt nie umiał pomóc

22-letnią gorzowiankę cała Polska poznała dziewięć miesięcy temu. 2 marca Marta upadła na przystanku tramwajowym. Nikt nie udzielił jej pomocy. Wszyscy stali dookoła i patrzyli. Nikt nie zrobił masażu serca. Gdy przestało bić, tlen przestał docierać do mózgu. Ekipa karetki reanimowała 22-latkę ponad 40 minut. Udało się wrócić ją do życia, ale doszło do poważnego niedotlenienia.

Nasi internauci byli oburzeni znieczulicą. Ulu pisała: ,, W naszym kraju świadomość udzielania pierwszej pomocy jest poniżej zera bo jeszcze atakuje albo śmieje się z tych, którzy cokolwiek robią, ratując drugą osobę!''. Kossa: - ,,My szaraczki nie potrafimy udzielić pomocy, a nie daj boże jeszcze krew zobaczymy, to już w ogóle afera. Gdzie tu jeszcze pomoc? Popatrzcie na wypadki samochodowe: gapie i świadkowie czekają, aż przyjedzie karetka, a czas leci. Javelin dodała: ,,Co trzecia ofiara wypadku komunikacyjnego mogłaby przeżyć, gdyby tylko ktoś odchylił jej głowę. Udzielanie pomocy w stopniu podstawowym wcale nie jest trudne, wystarczy tylko chcieć!''.
Jednak wtedy, na przystanku, nikt nie umiał pomóc.

Dwa razy na ,,tak''

Rehabilitacja dziewczyny kosztuje fortunę. Co miesiąc potrzeba około 5 tys. zł. Gdyby miała wyjechać na turnus rehabilitacyjny, musiałaby wydać 20 tys. za miesiąc. A są jeszcze inne wydatki. Przydałby się np. mrugomierz. To specjalna maszyna, która współpracuje z mózgiem. Pozwoliłaby Marcie wybierać spojrzeniem litery na monitorze i w ten sposób układać całe zdania. Na dziś musi wystarczyć prostszy system: dwa mrugnięcia na "tak'' i żadnego mrugnięcia na ,,nie''.

Choć od wypadku minęło już tyle czasu, przyjaciele i znajomi pamiętają o niej. Było już kilka kwest. Niedawno jej byłe gimnazjum z Estkowskiego przeprowadziło zbiórkę w szkołach. Kolejna szykuje się w ten weekend w centrum handlowym Park 111 i Panorama. Tym razem datki będą zbierać jej przyjaciele z Gorzowskiego Stowarzyszenia Miłośników Star Wars Dagobah. - Ta niesamowita dziewczyna przez lata dawała siebie innym. Uczestniczyła w spełnianiu marzeń, grała w orkiestrze Owsiaka. Teraz sama potrzebuje pomocy. Nie możemy o niej zapomnieć - mówi Cezary Żołyński z Dagobah.
Matka też robi, co może. Nie poddaje się, uderza do każdych drzwi. O Marcie były już programy w Telewizji Polskiej, mówiła o niej TVN. Teksty o jej wypadku i nawoływaniach do pomocy są też na stronie Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Ula, znajoma Marty, która w środę odwiedziła ją w Zakładzie Opiekuńczo Leczniczym, powiedziała nam wczoraj, że postępy są widoczne gołym okiem. - Rehabilitacja daje efekty. Trzeba ją kontynuować. Ale na to potrzeba pieniędzy.
Każdy może pomóc. Wystarczy wpłacić pieniądze na konto:
Stowarzyszenie Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna Gorzów Wlkp. bank GBS, konto nr: 46 8363 0004 0027 5394 2000 0009
z dopiskiem "Dla Marty Piekarz".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska