Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Było za miękkie

SYLWIA MALCHER-NOWAK 0 68 324 88 70 [email protected]
Inspekcja Handlowa skierowała do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Okazało się, że jedna z firm sprzedawała jako "masło ekstra" coś, co w ogóle nie było masłem.

Niedawno zielonogórska delegatura Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gorzowie Wlkp. zakończyła kontrolę jakości mleka i przetworów mlecznych. W sumie skontrolowano aż 90 partii, w tym: mleko, sery żółte, twarogowe i topione, maślanki, śmietany, jogurty.

Było za miękkie

- W trakcie kontroli natrafiliśmy na podejrzane masło ekstra - wspomina dyrektor delegatury Ewa Mazurkiewicz. - Było zbyt miękkie. Podczas badań laboratoryjnych okazało się, że ma zawyżona zawartość wody i zaniżoną ilość tłuszczu.
Przed badaniem inspektorzy zwrócili się do producenta o to, by udostępnił dokumentacje produktu, z której wynika, jaki jest jego skład. I wtedy się okazało, że firma produkowała, ale nie masło, tylko tzw. mix, czyli mieszaninę masła i tłuszczów roślinnych.
- Producent sprzedawał ten mix w dużych blokach pośrednikowi - wyjaśnia Mazurkiewicz. - Ten porcjował je i zawijał w opakowania z napisem "masło". Postanowiłam zawiadomić o tym prokuraturę. To było ewidentne oszustwo. Tym bardziej, że to "masło" było powszechnie sprzedawane w dużych sieciach na terenie całego kraju.

Łój i smalec

Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Świeciu - to z tamtego regionu pochodzi firma, która porcjowała mix (niestety, nie możemy podać jej nazwy). Równocześnie zawiadomiono o niej Wojewódzki Inspektorat Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Bydgoszczy. Tamtejsi inspektorzy pobrali próbki podejrzanego masła i w laboratorium sprawdzili, z czego się składają. Okazało się, że zawierają od 5 do 52 procent inne tłuszcze, niż mleczne. A konkretnie: olej kokosowy, palmowy, roślinny, rybny, a nawet łój wołowy i smalec.
- Wiele wskazuje na to, że firma porcjująca mix nie tylko oszukiwała, pakując go w opakowania przeznaczone dla masła, ale też sama dodawała do tego miksu różne oleje - uważa Mazurkiewicz.
W tej chwili prokuratura sprawdza, czy doszło do popełnienia przestępstwa. Jeśli okaże się, że tak, temu kto oszukiwał, grozi grzywna, ograniczenie wolności lub jej pozbawienie na rok.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska