Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gm. Zbąszyń: Nądnia

AGATA CEGLIŃSKA 0 68 324 88 54 [email protected]
zdjęcia Bartłomiej Kudowicz
Zaglądamy na Twoją ulicę, do Twojego domu. Może wspólnie odkryjemy sprawy, o których inni nie wiedzieli?

GRZEGORZ KAMIENIARZ
- Generalnie w Nądni jest dość spokojnie. Nie ma burd ani bijatyk. Szkoda tylko, że nie wykorzystujemy naszego jeziora. To duży plus, że wieś leży przy wodzie. Należałoby jezioro oczyścić i zagospodarować plażę, żeby było gdzie miło spędzić czas. Innym problemem jest brak rozrywek dla młodzieży. Przykro patrzeć, że nie mają gdzie się podziać i przesiadują na przystankach autobusowych.

Gm. Zbąszyń: Nądnia

MARIAN KWAŚNY
- Nasza wieś to spokojne i ciche miejsce. Nie narzekamy na chuliganów, czy hałas. Ale jest kilka spraw, którymi ktoś powinien się zająć. Przede wszystkim nie ma zajęć dla młodych ludzi. Klub w Nądni jest, ale przeznaczony na bar. Nie chodzi o to, że bar jest nam niepotrzebny, ale przydałoby się i jedno, i drugie. I bar, i klub, w którym młodzież mogłaby spędzić wolny czas.

Gm. Zbąszyń: Nądnia

MAŁGORZATA BODRYK
- Świetnie mi się tu mieszka. Okolica jest spokojna i bardzo bezpieczna. Nie boimy się wyjść wieczorem z domu. Dodatkowym plusem jest ładne położenie Nądni. Ale minusów też się kilka znajdzie. Brakuje u nas imprez kulturalnych, które zajęłyby młodzież. Na razie nic dla niej nie ma. I żal patrzeć na zdewastowany plac zabaw koło sklepu. Może ktoś zająłby się odnową? Ostatnią rzeczą, na którą narzekamy jest brak kanalizacji. Może chociaż to wkrótce się zmieni?

Gm. Zbąszyń: Nądnia

NATALIA BODRYK
- Jak się tu mieszka? No pewnie, że fajnie. Przecież naszą wieś z jednej strony otaczają lasy, a z drugiej jezioro. Latem przyjeżdżają do nas turyści, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza i odpocząć przy wodzie. Mieszkańcom najbardziej doskwiera brak kanalizacji. Gdyby powstała, na pewno ułatwiłaby nam życie. Myślę też, że trzeba zainwestować w jakiś klub dla młodych. Bo na razie wieczorem nie ma dokąd pójść.

Gm. Zbąszyń: Nądnia

MICHAŁ HYTRY
- Naszymi atutami są cisza i spokój. Nądnia leży w pobliżu lasów, więc człowiek czuje związek z przyrodą na każdym kroku. Pewnie duże znaczenie ma też to, że nie ma u nas dużych zakładów przemysłowych. To spory plus. W ogóle tak mi się w Nądni podoba, że nigdzie bym się stąd nie przeprowadził. Nawet dalsza rodzina zazdrości mi miejsca zamieszkania. Wcale się temu nie dziwię.

Gm. Zbąszyń: Nądnia

PAWEŁ GRABKA
- Mieszka mi się super! Sąsiadów mam w porządku, mogę na nich liczyć. Cieszę się, że wieś leży przy jeziorze. Wędkarze wypływają łódką na środek i łowią. Ale ewentualnym plażowiczom przeszkadzałby chyba stan wody. Potrzebne jej gruntowne oczyszczanie. A poza tym reszta jest w porządku. Do sklepu mamy blisko, wszystko na miejscu. Słyszałem, że nawet kanalizacja ma wkrótce powstać.

Gm. Zbąszyń: Nądnia

ROMUALD KLARCZYK
- Mieszkam blisko lasu, więc doskwiera mi kilka problemów, których nie odczuwają pewnie mieszkańcy z centrum wsi. Brak nam oświetlenia i porządnej drogi. Jeśli chodzi o jezioro, to często mówimy o nim, że brudne, a przecież to zanieczyszczenia biologiczne w postaci glonów. Wydaje mi się, że dzieci w naszej wsi mają co robić. Organizowane są różne zajęcia dla najmłodszych, np. przyjeżdża ze Zbąszynia członkini Szałamajów.

Gm. Zbąszyń: Nądnia

JOANNA BUDA
- Mam 20-letniego syna i wiem, że to, czego najbardziej nam potrzeba to klub dla młodzieży. Niby mają blisko do Zbąszynia, ale wiadomo, że chciałoby się mieć coś takiego na miejscu. Generalnie uważam, że nasza wieś jest jakby uśpiona. Brakuje nam zdecydowanych zmian, które wpłyną na dotychczasową sytuację we wsi. A kiedyś nawet teatr mieliśmy. Kierował nami pan Franciszek Piter, ćwiczył, organizował nam zajęcia. Szkoda, że obecnie nic takiego nie działa.

EWA BIERNAT
- Mamy wszystko, czego nam potrzeba. Blisko do jeziora, pełne grzybów lasy. Bo też Nądnia leży w takim pięknym zakątku. Dla dzieci jest przedszkole i plac zabaw, więc nie powiem, że czegoś im brakuje. Nawet są podobno plany budowy ścieżki rowerowej. We wsi panuje spokój, nie ma bałaganu i hałasów. Właściwie nie ma na co narzekać. Mieszka mi się tu dobrze, nie trzeba nic dodawać.

Nądnia

Leży w woj. wielkopolskim, trzy kilometry na zachód od Zbąszynia, przy jeziorze Błędno. Najstarsze dokumenty, w których znaleziono fragmenty odnoszące się do wsi pochodzą z XIV w. Pierwsza szkoła na tym terenie powstała w pierwszej połowie XIX w. Na początku XX w., kiedy powszechnie odbywały się strajki szkolne, również dzieci w Nądni zbuntowały się przeciw władzy pruskiej. Obecnie jednym z powodów, dla których wieś jest znana w okolicy jest pracownia Mariana Kwaśnego. Do kuźni właściciela, w której powstają prawdziwe arcydzieła sztuki rękodzielniczej, przyjeżdżają nie tylko krajowe, ale i zagraniczne wycieczki.

Nasze twierdze

Mówiąc szczerze rzadko się zdarza, żeby mieszkańcy jednej wsi, czy nawet ulicy w mieście mówili jednym głosem. Takie właśnie wrażenie można było odnieść w Nądni. I choć nasi rozmówcy nie mieli pojęcia, co powiedzieli ich sąsiedzi, ciągle jak mantra przewijało się stwierdzenie: "młodzież nie ma u nas co robić, więc spotyka się na przystankach". I ja się tym młodym ludziom wcale nie dziwię, że szukają "swojego" miejsca. Choćby nawet miał nim być punkt, bądź co bądź publicznego użytku. Jest takie powiedzenie: "Mój dom jest moją twierdzą". Wiele w tym prawdy, bo każdy z nas dąży do wyznaczenia terenu, na którym chce się czuć bezpiecznie i pewnie. To samo robią młodzi, którym brakuje klubu z prawdziwego zdarzenia, gdzie spotykaliby się z rówieśnikami.

Dlatego pytam: czy naprawdę nie można stworzyć nastolatkom miejsca, w którym będą się czuli u siebie? Mówimy, że młodzież jest przyszłością narodu. Coś się więc chyba tej przyszłości należy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska