Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Modelarze z Kębłowa wrócili z medalami mistrzostw świata

Redakcja
- Taki przekrój okrętu, to nie tylko żmudna praca i cierpliwość. W tę pracę włożona jest również spora wiedza, bo każdy nawet najmniejszy detal musi być odwzorowany zgodnie z oryginałem – podkreśla Cezary Ciesielski.
- Taki przekrój okrętu, to nie tylko żmudna praca i cierpliwość. W tę pracę włożona jest również spora wiedza, bo każdy nawet najmniejszy detal musi być odwzorowany zgodnie z oryginałem – podkreśla Cezary Ciesielski. fot. Piotr Drozdowski
Aż dwa srebrne i dwa brązowe medale, to dorobek dwóch modelarzy z Kębłowa, którzy brali udział w mistrzostwach świata w Czechach.

- To był wspaniały debiut na najważniejszej w świecie imprezie - przyznaje Cezary Ciesielski, który z ostatnich mistrzostw przywiózł dwa srebrne i jeden brązowy medal. Jeden krążek z brązu dorzucił do kolekcji Polaków także Wiesław Brambor z Kębłowa, który był jednym z pierwszych uczniów C. Ciesielskiego, a w 1986r. zdobył pierwszy tytuł mistrza Polski.

Arcydzieła w butelkach
Jeden srebrny medal w Czechach C. Ciesielski zdobył za przekrój statku ,,Victory'', który w ubiegłym roku na mistrzostwach Europy dał mu srebro (nie przyznano wówczas złota). Praca z tym statkiem była wyjątkowo żmudna. Przez trzy miesiące przez wąski otwór w kilkulitrowej butelce po winie pasjonat z Kębłowa składał w środku model z tysiąca nie dużych części! Jeszcze dłużej, bo prawie dwa lata trwała budowa kolejnego przekroju ,,Victory" w skali 1:50. - Ten już nie jest w butelce, ale za to wymagał szczególnie drobiazgowej pracy, gdyż zawiera sporo widocznych elementów. Niestety, na mistrzostwach świata sędziowie dopatrzyli się kilku małych nieścisłości i o złoto tylko się otarłem. Musiałem zadowolić się srebrem - mówi C. Ciesielski, który w Czechach dostał też trzeci medal - tym razem brązowy - za butelkowy model mini stoczni z XVII w., w której powstaje galeon.

Dumna szefowa

- Jesteśmy dumni z osiągnięć Cezarego! No bo proszę mi pokazać jakiś dom kultury, a szczególnie na wsi, gdzie zajęcia z dziećmi prowadzi medalista mistrzostw świata. U nas takie zajęcia w modelarni z Cezarym są co piątki! - mówi Sylwia Kotlarska, szefowa oddziału wolsztyńskiego domu kultury w Kębłowie, który wspólnie z urzędem miejskim współfinansował wyjazd C. Ciesielskiego i W. Brambora na ostatnie mistrzostwa do Czech. Ledwie jednak C. Ciesielski wrócił z medalami, a już zastanawia się nad kolejnymi planami. Tym razem chce wykonać przekrój podłóżny szwedzkiego żaglowca, który był zdobiony aż 300 rzeźbami. Ponoć roboty szykuje się na jakieś osiem lat. - Wcale mnie to nie przeraża - przyznaje modelarz ze śmiechem, który z ostatnich medali ma szczególne powody do radości. Jak podkreśla nawet jeśli ktoś pochodzi z małego miasteczka czy ze wsi, to z powodzeniem może sięgnąć po najwyższe laury. Wystarczy odrobina samozaparcia, sumienność no i co tu ukrywać - w przypadku modelarstwa - także tysiące godzin pracy.

Piotr Drozdowski
0 68 347 40 72
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska