W skansenie Tadeusza Bryszkowskiego zobaczymy m.in. wyrzeźbiona przez niego figurkę św. Ambrożego - patrona pszczelarzy.
(fot. fot. Dariusz Brożek )
Kończymy w malowniczym Pszczewie, a po drodze zapraszamy do Nietoperka i Międzyrzecza.
Na mapach sprzed 1989 r. nie znajdziemy Paradyża, bo komunistyczne władze nie chciały reklamować historycznej nazwy miejscowości i Wyższego Seminarium Duchownego. Dojedziemy tam ze Świebodzina trasą E-65. (Około 8 km na północ od świebodzińskiego skrzyżowania E-30 i E-65).
Paradyskie seminarium łączy sąsiadujące ze sobą wioski Jordanowo i Gościkowo. To dawny klasztor cystersów, którzy osiedlili się tam już w XIII w. I założyli pierwszą w regionie winnicę. Dlatego księża z dumą zaznaczają, że winiarskie tradycje Zielonej Góry i regionu mają swe korzenie właśnie w Paradyżu.
Od 2005 r. na południowym stoku wzgórza przy seminarium znowu rośnie 500 krzewów winnej latorośli. A do tego 100 kolejnych przy samym budynku. Jak zaznacza dyrektor seminarium ks. Paweł Bryk, przyjęły się prawie wszystkie sadzonki i teraz wspaniale owocują. - Winogrona trafiają na stoły jako deser, robimy z nich także soki - mówi nasz przewodnik.
Po zwiedzeniu winnicy, kościoła i muzeum możemy chwilę odetchnąć w ogrodach. Łasuchom i nie tylko polecamy pyszny sernik w kawiarni przy wejściu do seminarium, gdzie można też wypić herbatę oraz kupić przewodniki, pamiątki i pocztówki.
W Nietoperku o nietoperzach
W Pszczewie warto zajrzeć do miejscowego muzeum, które mieści się w zabytkowym domu mieszczańskim z XVIII w.
(fot. fot. Dariusz Brożek )
Z Gościkowa jedziemy na północ do Międzyrzecza i Pszczewa. Po przejechaniu 9 km docieramy do Nietoperka. Zaglądamy do stacji naukowej w centrum wsi, gdzie możemy wysłuchać prelekcji i obejrzeć film o nietoperzach - skrzydlatych lokatorach pobliskich bunkrów Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego.
W Nietoperku warto też obejrzeć lapidarium, które powstaje tam od trzech lat z inicjatywy byłego sołtysa Wacława Nycza. Przy drodze mieszkańcy zgromadzili kilkadziesiąt kamieni granicznych i fundacyjnych. M.in. z dawnej granicy polsko-niemieckiej oraz z Wieży Bismarcka, którą rozebrano w latach 60.
Zamek na cztery spusty
Z Nietoperka jedziemy do Międzyrzecza (5 km), gdzie obowiązkowo zwiedzamy muzeum z największą w kraju kolekcją portretów trumiennych, tablic inskrypcyjnych i herbowych związanych z sarmackimi obrzędami pogrzebowymi. W pobliżu znajduje się zamek z XIV w., ale do środka nie wejdziemy, gdyż ze względu na fatalny stan techniczny od kilku lat warownia jest zamknięta na cztery spusty. Jadąc w kierunku Pszczewa, warto zatrzymać się przy ratuszu z XIX w., z którym sąsiaduje kościół pw. Św. Wojciecha z 1834 r., wybudowany według projektu znanego pruskiego architekta Karla Friedricha Schinkla. Około 300 m na południe znajduje się najstarszy zabytek miasta - kościół pw. Św. Jana Chrzciciela z końca XV w. Na wschodnich rogatkach miasta polecamy spacer po Obrzycach - unikatowym kompleksie szpitalnym z początku XX w.
Pszczew od pszczół
Do Pszczewa - turystycznej stolicy powiatu międzyrzeckiego - jedziemy drogą przez Bobowicko i Policko. Po 15 km jesteśmy na miejscu. Przy stacji benzynowej skręcamy w prawo, w kierunku wsi Silna. Tuż przed rogatkami Pszczewa zatrzymujemy się w skansenie emerytowanego weterynarza Tadeusza Bryszkowskiego. 80-letni gospodarz jest znanym w okolicach rzeźbiarzem, pszczelarzem i regionalistą. Jest także urodzonym gawędziarzem, który godzinami może opowiadać o swych pasjach. I o pszczołach, które hoduje od ponad pół wieku. - Nazwa Pszczew pochodzi od pszczół. A pierwsza ulica nazywała się Pasieka - zaznacza.
W przydomowym ogrodzie T. Bryszkowski zgromadził kilkadziesiąt zabytkowych barci i uli. W cieniu czereśni stoi drewniana rzeźba patrona pszczelarzy Św. Ambrożego. To dzieło T. Bryszkowskiego. Wystrugane przez siebie szopki oraz gromadzone od lat dawne sprzęty rolnicze i gospodarcze pszczelarz eksponuje w pobliskim magazynie.
W okolicy warto odwiedzić półwysep Katarzyna, który jest historyczną kolebką Pszczewa, gdyż już w IX w. znajdował się tam gród obronny. Po drodze mijamy kapliczkę na niewielkim wzgórzu, gdzie - jak głosi miejscowe podanie - ponad tysiąc lat temu nocował Św. Wojciech.
Będą miody na jarmarku
Wracamy do centrum Pszczewa (około 2 km). Za leśniczówką skręcamy w prawo i idziemy promenadą wzdłuż brzegu jeziora Kochle. Na rynku zaglądamy do domu mieszczańskiego z XVIII w. To tzw. Dom Szewca, którego właścicielem był m.in. ostatni burmistrz Feliks Paździorek (do 1945 r. Pszczew był miastem). Teraz to muzeum. Zobaczymy tam tzw. czarną kuchnię i warsztat szewski. W sklepiku przy muzeum można kupić lokalne pamiątki, jest także punkt informacji turystycznej. - Warto do nas przyjechać 19 i 20 lipca w czasie dorocznego Jarmarku Magdaleńskiego. Zjadą się tutaj artyści ludowi, rzemieślnicy i rękodzielnicy z całej zachodniej Polski. A także pszczelarze z pysznym miodem. Impreza od kilkunastu lat promuje ginące wiejskie profesje i tradycje, a także walory rekreacyjne naszej miejscowości - zachęca Wanda Żaguń z Towarzystwa Przyjaciół Pszczewa.
JAK PRUSACY SOŁTYSA PORWALI
Z paradyskim opactwem związanych jest wiele ciekawych historii. W 1740 r. oddział pruskich werbowników wdarł się do Polski i uprowadził sołtysa wsi Wyszanowo, którego wcielono następnie do gwardii olbrzymów króla Fryderyka Wilhelma I. Wyszanowo należało do cystersów, dlatego w odwecie opat z Paradyża zatrzymał w klasztorze dwóch kupców z Sulechowa, którzy jechali na targ do Brójec. 21 marca 1740 r. na rozkaz swego monarchy Prusacy zaatakowali klasztor - odbili kupców, a przy okazji obrabowali i zbezcześcili kościół oraz poturbowali zakonników. Napad odbił się szerokim echem w całym kraju i ujawnił zupełną bezsilność Polski wobec rosnącego w siłę sąsiada.
INFORMACJE PRAKTYCZNE
Dariusz Brożek
095 742 16 83
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?