Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolarstwo: Alejandro jest mocny!

(mat)
W sobotę niespodziewanie pokazali się "górale". Dzięki temu, że na finiszu było wzniesienie.

W niedzielę zgodnie z przewidywaniami karty na mecie rozdawali sprinterzy.

Ruszył Tour de France. W tym roku organizatorzy zdecydowali, że nie będzie prologu. Scenariusz sobotniego odcinka z Brest do Plumelec przypominał ten, z jakim zazwyczaj mamy do czynienia na początku Wielkiej Pętli.

Zryw kilku śmiałków, potem spacerowe tempo peletonu aż wreszcie przyspieszenie i wchłonięcie uciekinierów kilka kilometrów przed metą. Nie inaczej było i tym razem. Z jednym wyjątkiem. Tuż przed metą na kolarzy czekało ponad kilometrowe wzniesienie, które sprawiło, że o wygraną walczyli nie sprinterzy, a "górale".

Kiedy kolorowy pociąg połknął uciekających, zaatakował Niemiec Stefan Schumacher. Szarpnął mocno. Ale po chwili został doścignięty. Poprawił Kim Kirchen. Wydawało się, że Luksemburczyk, który ma w karierze wygraną Tour de Pologne, wygra. Nic z tych rzeczy. Niecałe pół kilometra przed metą w niesamowity sposób ruszył do przodu Alejandro Valverde. Pomknął niczym pociąg TGV. Hiszpan pokazał, że jest w wielkiej formie. Może nawet powalczy o zwycięstwo w całym wyścigu.

W niedzielę dramat przeżyli: Francuzi Sylvain Chavanel, Christophe Moreau, David Le Lay i Thomas Voecklers. Byli w grupie, która oderwała się od peletonu na 20 km trasy. Uciekali w sumie ponad 140 km. Peleton wchłonął ich niemal na końcowej kresce. Na finiszu najlepszy okazał się znany norweski sprinter Thor Hushovd.

Sekundowe różnice

I etap: 1. Valverde (Hiszpania/Caisse d'Epargne) 4:36.07, 2. Philippe Gilbert (Belgia/FDJ) 3. Jerome Pineau (Francja/Bouyges Telekom), 4. Kirchen (Luksemburg/Columbia), 5. Riccardo Ricco (Włochy/Saunier Duval), 6. Cadel Evans (Australia/Silence-Lotto) - wszyscy 1 s straty.

II etap: 1. Hushovd (Norwegia/Credit Agricole) 3:45.13 2. Kirchen, 3. Gerald Ciolek (Niemcy/Columbia) 4. Robert Hunter (RPA/Barloworld) 5. Erik Zabel (Niemcy/Milram) 6. Jurij Trofimow (Rosja/Bouygues Telecom) - wszyscy ten sam czas.

Klasyfikacja generalna po dwóch etapach: 1. Valverde 8:21.20 2. Kirchen, 3. Oscar Freire (Hiszpania/Rabobank) 4. Juan Jose Cobo (Hiszpania/Saunier Duval) 5. Evans 6. Pineau - wszyscy 1 s straty.

Komentarz

I o to właśnie chodzi!

Nie wiem jak wy, ale ja czekałem na tegoroczny Tour z utęsknieniem. I mam gdzieś głosy, że kolarstwo przeżywa kryzys, że doping zniszczył tę dyscyplinę. Dla mnie Wielka Pętla nic nie straciła ze swojego charakteru. A wszystkie afery z ubiegłych lat wyszły wyścigowi na dobre. Spytacie pewnie, dlaczego? Spieszę z odpowiedzią. Powiedzcie mi, kto wygra w tym roku?

Pewnie musicie trochę pogłówkować. Ale nic w tym dziwnego. Wszak nikt tego nie wie. Trudno nawet wskazać głównego faworyta. Bo ostatnie dwa lata pokazały, że w peletonie nie ma już maszyn do wygrywania, a każdy może się załamać. I o to chodzi. Teraz jest ciekawie!

Na górskie etapy czekam, jak dziecko na upragnioną zabawkę. Kibicuje oczywiście Sylwestrowi Szmydowi. Ale także kolarzom Gerolsteiner. Chciałbym, żeby pokazał się Schumacher. Fajnie byłoby, gdyby zwycięzca naszego narodowego ugrał coś w Tourze. Lubię Marcusa Fothena, bo to sympatyczny zawodnik. Przypomina mi trochę Ullricha z młodych lat. No i ten błękit ich koszulek...

Artur Matyszczyk
0 68 324 88 20
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska