Plotka sieje panikę

Pogłoska wskrzesiła czarną wołgę sprzed lat. Teraz to trzy auta porywają dzieci. - Mafia wycina im serca i sprzedaje - mówiła nam w sobotę 14-letnia Magda z Dobiegniewa. W Strzelcach rodzice ustalili dyżury i odbierają maluchy, nawet jak mieszkają blisko szkoły.

Krąży od tygodnia, dwóch. Nie, nie, dłużej, mówią inni. To już jakieś dwa miesiące. Do nas dotarła trzy dni temu. W wersji tak przerażającej, że aż włosy stawały dęba. Ofiar co najmniej sześć, siedem, z reguły dzieci i młodzież. Sprawdziliśmy sensacyjne doniesienia gdzie się dało, łącznie z policją, i ruszyliśmy tropem... plotki.

Strach wyjść z domu

Strzelce Krajeńskie. Porwania, temat numer jeden. - Mówią, że to rosyjska mafia - stwierdza 13-letnia Agnieszka. Z koleżanką Olą (16 lat) słyszały o porwaniu dwóch dziewcząt z zawodówki, z Górek Noteckich czy skądś, jednej wyrwano serce. I że próbowano zabrać dwie dziewczynki ze strzeleckiej podstawówki, a jedną to już nawet ciągnięto do samochodu. - Czy wierzę? Przyznam, że sześcioletniej córki nie puszczam samej, bo się boję - mówi 44-letnia Anna. Burmistrz Tadeusz Feder rozkłada ręce. - Dorośli ludzie, a potrafili wytworzyć taką psychozę. Tworzą trójki, czwórki, żeby odebrać dzieci ze szkoły, dzwonią do nas, czy to prawda - opowiada. Syn Beaty Makowskiej studiuje w Szczecinie i nawet tam już słychać, że porywają dzieci, ale nie w Strzelcach, a w Dobiegniewie.

Dobiegniew. - Ambulans, bmw i bus. Stare i są żółte albo czarne. Z rosyjskimi tablicami. W środku jeździ trzech facetów około 40 lat - opowiada 14-letnia Magda. Przyznaje, że w szkole dużo o tym rozmawiają między sobą. - Powiedziałam mamie, nie kazała oddalać się od domu - zdradza.

Marek Hryszko też coś słyszał. - Starsza córka opowiadała, podobno zaginęła 17-latka - mówi. Jola (14 lat) przekonuje, że w lesie za Krzęcinem czy Krzyżem znaleziono pięcioletnią dziewczynkę z wyciętymi narządami. - Moja koleżanka ma mamę i to było dziecko jej koleżanki, która mieszka w Strzelcach - tłumaczy naokoło. Ania (13 lat) wie o chłopcu powieszonym w Krzyżu, a Michalina (14 lat) - o bandytach w maskach, którzy chcieli porwać dzieci z przedszkola, ale nauczyciele je obronili. Gdzie? Chyba w Choszcznie. Wszystkie przyznają, że się boją i wieczorem nie wychodzą z domu. Tym bardziej, że koleżanka mówiła, jak to jest. - Staje czarny bus z firankami z tyłu, jeden facet zakasa rękawy i grzebie w narzędziach lekarskich, co słychać - opowiadają. Informacje o zaginięciach dzieci dotarły do 29-letniej Sylwii. - Coś młodsza siostra wspominała, że apel był w szkole, żeby uważać. Sąsiadka twierdziła, że giną dzieci w Choszcznie, Strzelcach i Słonowie - mówi. W Strzelcach byliśmy, jedziemy do pobliskiego Słonowa.

Słonów. - To nie u nas, pierwsza bym wiedziała. Ludzie gadają, że zaginęła pięciolatka ze Starego Kurowa - mówi sołtys Agnieszka Grabia. Tam już nie jedziemy.

Wymyśliło dziecko?

Sprawdziliśmy: w jednej ze szkół pod Strzelcami nauczyciele na apelu faktycznie przestrzegli dzieci, by uważały. Policja ma po kilka telefonów dziennie z pytaniem, czy to prawda. - Kto i po co sieje te plotki, nie wiemy - przyznaje rzecznik strzeleckiej policji Andrzej Węglarz. Rzecznik z Choszczna Jakub Zaręba o pogłoskach nic nie słyszał, nikt też u nich nie zaginął. Strzelecka policja próbuje cos robić. - Policjantka mówiła u nas, że to plotka - oznajmia Paweł Partyka z Zespołu Szkół. B. Makowska dziwi się dorosłym. - Wszędzie o tym rozmawiają, te dyżury pod szkołami. Przecież to chore, jedna wielka bzdura! - ocenia.

Jak było naprawdę? - Znam genezę plotki. Na pogadance w szkole policjantka przestrzegała dzieci przed wsiadaniem do obcych samochodów. Dziesięcioletnia dziewczynka powiedziała później koleżankom, że próbowano ją zabrać. Policja sprawdziła, to był wymysł dziecka - mówi burmistrz Strzelec. Ale plotka poszła w świat. I rosła, ba, rośnie dalej.

Henryka Bednarska
0 95 722 57 72
[email protected]