Pierwsze spotkanie odbyło się bowiem w roku... 1937.
Jak co roku do Kopanicy przyjechali dudziarze w różnych stron Wielkopolski i koźlarze z Regionu Kozła, żeby rywalizować ze sobą w kilku kategoriach muzycznych: zespołów, solistów, w kategorii mistrz - uczeń.
Niestety, po raz pierwszy od pewnego czasu nie wypaliła podróż muzyków ludowych pociągiem retro z Wolsztyna przez Powodowo - Żodyń do Kopanicy, gdyż organizatorzy nie otrzymali zgody PKP na przejazd nieczynnymi torami. W związku z tym odpadł też tradycyjny korowód artystów z instrumentami z dworca przez całą wieś do domu kultury. A także wspólne zdjęcie przed parowozem na stacji w Kopanicy.
Były to zawsze najbardziej malownicze elementy KML, gdyż same występy koźlarzy i dudziarzy przed skromną (niestety!) publicznością są dużo mniej widowiskowe. Można wprawdzie rzec, iż wartością jest sam najstarszy w kraju festiwal, liczący kilkadziesiąt lat, ale jednak...
Dla samego konkursu ciekawe na pewno było zaproszenie jako gości Teodora Kaszkurewicza z białoruskiego Mińska, budowniczego tamtejszych dud oraz także stamtąd zespołu dudziarzy Testamentum Terrae. - Działamy od czterech lat - powiedział Juraś Pankiewicz, kierownik grupy, która wykonuje wprawdzie muzykę ludową, ale także gra utwory renesansowe i barokowe.
Zespół, występujący w składzie J. Pankiewicz, Wital Kasowiec, Nadzieja Proćko, korzystający z dud, skrzypiec, bębna, rogu, nawiązuje do tradycji Wielkiego Księstwa Litewskiego. Z kolei T. Kaszkurewicz, artysta plastyk z wykształcenia, od 15 lat zajmuje się budową dud. - Pracuję właśnie nad książką o dudach na terenach Litwy, wschodniej Łotwy i Białorusi - powiedział nam.
- Dudy białoruskie są bliższe dudom szkockim, niż przykładowo dudy wielkopolskie - uznał z kolei Lindsay Davidson, Szkot spod Edynburga, ale od siedmiu lat grający i komponujący w Krakowie. - Szczerze mówiąc to gdybym miał powiedzieć, gdzie częściej mieszkam, w Edynburgu czy w Krakowie, to powiedziałbym, iż zwykle mieszkam w... samolocie i pociągu.
L. Davidson bywał już na Biesiach Koźlarskich w Zbąszyniu, w Kopanicy natomiast znalazł się pierwszy raz. Ale nie jako koncertujący muzyk, lecz jako juror. Przewodniczącym jury KML był tradycyjnie prof. Bogusław Linette z Poznani, zaś spiritus movens Janusz Jaskulski, kustosz Muzeum Instrumentów Muzycznych w Poznaniu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?