Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Gorzowie już nie tylko pachnie awansem

(dob, pat, af, zico, th, flig)
Bramkarz Arki Mariusz Bołdyn powstrzymuje szarżę Krzysztofa Ziemniaka z GKP. W głębi stoper Arki Tomasz Romaniuk.
Bramkarz Arki Mariusz Bołdyn powstrzymuje szarżę Krzysztofa Ziemniaka z GKP. W głębi stoper Arki Tomasz Romaniuk. fot. Kazimierz Ligocki
Derby w Gorzowie przyćmiły inne trzecioligowe pojedynki. Aż trzy tysiące fanów GKP przyszło dopingować swych zawodników w starciu z Arką.

Popłynęła fala

Gdy spiker podał, że w Częstochowie Raków przegrywa z Koszarawą 1:2, stadionem wstrząsnęła eksplozja radości. - Pierwsza liga, dla Gorzowa! - skandowali fani.

Nim jednak atmosfera się podgrzała, było sporo zastrzeżeń do gry GKP. Miejscowi byli wprawdzie w natarciu, stwarzali sytuacje strzeleckie, ale brakowało determinacji i dynamiki. - Zbyt anemicznie grali zwłaszcza Gajewski, Maliszewski i Szałas, co wytknąłem im w przerwie meczu - przyznał później trener Grzegorz Kowalski. Największe zagrożenie dla bramki nowosolan stanowiły ofensywne rajdy obrońcy GKP Tomasza Ruminkiewicza, których jego partnerzy nie potrafili jednak spożytkować. Obrońcy Arki grali czujnie, zwykle uprzedzali rywali, a gdy sytuacja wymagała, pod bramkę Mariusza Bołdyna wracali nawet napastnicy. W 45 min goście spóźnili się z pułapką ofsajdową i na czystej pozycji znalazł się Tomasz Pawlak. Mógł zrobić z piłką wszystko, a... podał ją w ręce bramkarza.

Po przerwie gorzowianie zagrali już tak, jak powinni. W 52 min dynamicznie zaatakował Ruminkiewicz, podał do nadbiegającego Pawlaka, który strzałem z 13 m posłał piłkę do siatki. W 59 min sędzia odgwizdał rzut wolny dla GKP, a Arkadiusz Chrobot strzałem z 20 m zdjął pajęczynę z okienka bramki. Zrobił to w stylu Brazylijczyka Juninho Pernambucano, choć wzbraniał się przed takim porównaniem. - Bez przesady - ocenił po meczu. - Ćwiczymy to na treningach i cieszy, że zaczyna wychodzić.

Po tym golu z piłkarzy Arki uszło powietrze, a konsekwencje były dla nich bolesne. W 70 min bokiem uciekł Krzysztof Kaczmarek, obsłużył podaniem Marcina Morawskiego, który mierzonym strzałem z 12 m podwyższył wynik na 3:0. Wkrótce rajd lewym skrzydłem przeprowadził Łukasz Maliszewski, Bołdyn podbił piłkę, a stojący przed bramką Maciej Malinowski nie zmarnował okazji. Przez trybuny przelewała się meksykańska fala...

GKP GORZÓW - ARKA NOWA SÓL 4:0 (0:0)
Pawlak (52), Chrobot (59), Morawski (70), Malinowski (77)

GKP: Dłoniak - Ruminkiewicz, Gaca, Więckowski, Ziemniak - Kaczmarek (od 79 min Stojanowski), Chrobot, Maliszewski, Szałas (od 79 min Erlich) - Pawlak (od 67 min Morawski), Gajewski (od 66 min Malinowski).
ARKA: Bołdyn - Galuś, Nowakowski, Romaniuk, Nakielski - Brychcy (od 46 min Dykta), Pochylski (od 71 min Walter), Pojnar (od 64 min Gad) - Wesołowski (od 74 min Popyk), Rośmiarek, Wróbel.
Żółte kartki: Ziemniak, Ruminkiewicz, Nakielski, Romaniuk. Sędziował Waldemar Socha (Jelenia Góra). Widzów 3 tys.

Seria nieszczęść

Tak słabej Polonii kibice nie oglądali już dawno. Ilustracją fatalnej gry było ostatnie 10 minut, gdy nasi oprócz trzech punktów stracili bramkarza i napastnika.

Takiego przebiegu meczu słubiccy kibice z pewnością się nie spodziewali. Wprawdzie Gawin to zespół z czołówki, ale miejscowi prezentowali ostatnio niezły futbol i u siebie nie zwykli oddawać terenu za darmo. Pierwsze dwadzieścia minut zdawało się to potwierdzać, bo to gospodarze posiadali inicjatywę. Niestety, potem nasz impet osłabł i z każdą minutą Polonia bardziej przypominała ekipę amatorów niż solidnego trzecioligowca. Strata goniła stratę, przyjezdni z łatwością odbierali nam piłkę, a rozgrywanie akcji najlepiej przemilczeć... - Obudźcie się! - skandowali kibice, ale i to nie pomogło. To, że aż do 82 min miejscowi zachowali czyste konto, zawdzięczają tylko fatalnej skuteczności rywali.

Czekaliśmy na nokautujący cios, a tymczasem to słubiczanie objęli prowadzenie. Paweł Lis zahaczył w polu karnym wychodzącego na czystą pozycję Bartosza Kosmana i arbiter nie miał wątpliwości. Pewnym egzekutorem "jedenastki" był Lilo. Ale nawet zdobyty gol nie podziałał mobilizująco. Taka postawa musiała się źle skończyć. Najpierw Grzegorz Dorobek wykorzystał zamieszanie przed polem karnym i wyrównał, a minutę przed końcem dwójkowa akcja rezerwowych Pawła Kowala i Mateusza Piątkowskiego dała trzy punkty Gawinowi. Jakby mało było tych nieszczęść, próbujący zapobiec utracie gola Mirosław Dębiec interweniował tak niefortunnie, że doznał kontuzji. Pierwsza diagnoza - złamanie ręki. W doliczonym czasie drużynę osłabił też Robert Budzałek, który za faul został usunięty z boiska i gospodarze kończyli mecz w dziewiątkę. Same nieszczęścia...

POLONIA KOZERA SŁUBICE - GAWIN KRÓLEWSKA WOLA 1:2 (0:0)Lilo (64 - karny) - Dorobek (82), Piątkowski (89)

POLONIA: Dębiec - Bączyk (od 76 min Chanas), Janus, Niedźwiedź, Żukowski - Kaczmarczyk, Jankowski (od 65 min Timoszyk), Kałużny (od 55 min Krogulewski), Lilo - Kosman (od 69 min Budzałek), Sylla.
GAWIN: Masarczyk - Stawowy, Koziara, Piwowar (od 76 min Sobczak), Pilarski - Lis, Flejterski (od 70 min Piątkowski), Dorobek, Szczepaniak - Mazurek (od 62 min Kowal), Burski.
Czerwona kartka: Budzałek (90 min, za faul). Żółte kartki: Krogulewski, Sylla, Lis. Sędziował Artur Aluszyk (Szczecin). Widzów 500.

Mogło być wyżej

Głogowianie odnieśli zasłużone zwycięstwo. Wygrana byłaby znacznie okazalsza, gdyby nie fatalna skuteczność.

Mecz składał się z dwóch zupełnie różnych części. W pierwszej gracze Chrobrego byli częściej przy piłce, ale popełniali wiele błędów, zarówno w ataku, jak i w obronie. W 11 min kiks przydarzył się Remigiuszowi Smolinowi, ale strzał z dogodnej pozycji Adriana Kopacza obronił Michał Długosz. Pięć minut później kolejny błąd defensywy kosztował głogowian bramkę. Po rzucie rożnym piłka trafiła do stojącego samotnie Tomasza Zabawy, który bez problemu trafił do siatki. Chrobry szybko się pozbierał i akcję najlepszego na boisku Krystiana Kowalskiego wykończył w 25 min Łukasz Szuszkiewicz.

Zupełnie inaczej wyglądał druga odsłona. Głogowianie od początku zaatakowali, niemal przez cały czasie przebywając na połowie rywali. Jednak z przewagi niewiele wynikało. Okazje marnowali Szuszkiewicz, Marcin Pieniążek i Mateusz Milkowski. Ten ostatni wpisał się na listę strzelców dopiero w 90 min. Tuż przed końcem do pustej bramki nie trafił Konrad Węglarz.

CHROBRY GŁOGÓW - ORZEŁ ZĄBKOWICE ŚL 2:1 (1:1)Szuszkiewicz (25), Milkowski (90) - Zabawa (16)

CHROBRY: Długosz - Jabłoński, Błauciak, Smolin - Plewko (od 90 min Sybis), Milkowski, Herbuś, Niedźwiedź (od 46 min Węglarz), Pieniążek (od 71 min Filipiak) - Kowalski, Szuszkiewicz.
ORZEŁ: Buchla - Zabawa (od 68 min Balicki), Szymczak, Madej, Guła - Chęciński, Czachor (od 82 min Wiszowaty), Owczarek, Świerzawski - Woźniak, Kopacz.
Żółte kartki: Plewko, Owczarek, Guła. Sędziował Rafał Redziński (Zielona Góra). Widzów 350.

Bez sensacji

Przed meczem pisaliśmy, że gdyby Pogoń urwała punkty Miedzi byłaby to wielka sensacja. Nic takiego się nie zdarzyło.

Przyjezdni pewnie zdobyli trzy punkty, a gospodarze wyszli z tego pojedynku z twarzą więc wszyscy byli raczej zadowoleni. W pierwszej połowie Pogoń tylko się broniła. Miedź atakowała, ale chciała wygrać jak najmniejszym nakładam sił i niemal na stojąco. Goście mieli kilka sytuacji. Najlepszą zaprzepaścił Vojislav Bakrac, który w 26 min po rzucie rożnym trafił w słupek. W 29 min popisał się Arkadiusz Fleszar, który wygrał pojedynek sam na sam z Michałem Ilkowem-Gołąbem.

Trener gości Janusz Kubot był tak wściekły, że w przerwie wygnał z szatni swoich graczy i zarządził dodatkową rozgrzewkę. Pomogło. Legniczanie jeszcze bardziej przycisnęli. W 58 min zdobyli prowadzenie. Po rzucie rożnym obrońcy Pogoni zbyt krótko wybili piłkę, nastąpił strzał, trafił w piętę Sebastiana Ziajki, kompletne zmylił Fleszara i było 0:1. Gol był przypadkowy, ale - tak jak to już wcześniej bywało - rozkleił Pogoń. Po wznowieniu piłkę przejęli goście, wykonali klasyczną kontrę, ucieczkę skrzydłem, podanie do Damiana Misana, ten strzelił i 0:2. Było już po meczu. W 87 min gospodarze zdobyli gola, kiedy błąd Bagraca wykorzystał Artur Nowakowski i było to wszystko co mogli zrobić.

POGOŃ ŚWIEBODZIN - MIEDŹ LEGNICA 1:2 (0:0)Nowaczyk (80) - Ziajka (58), Misan (60)

POGOŃ: Fleszar - Iwan, Maruszewski, Janecki, Burnejko - Suchowera, Popielecki, Cenin, Bodys, Jurczyk - Baraniak (od 65 min Nowaczyk).
MIEDŹ: Melon - Mikutel, Kotlarski, Bakrac, Żółtowski - Kłak (od 53 min Łodyga), Kret, Ziajka, Musiałowski (od 69 min Ziółkowski) - Ilków-Gołąb (od 82 min Baran), Misan.
Żółte kartki: Janecki, Bodys, Bakrac. Sędziował Paweł Szlufarski (Kluczbork). Widzów 200.

Zabiegali ich

Spotkanie w Kunicach toczyło się w bardzo szybkim tempie. Po przerwie nadal było dobrze, ale tylko w jedną stronę, bo Lechia zabiegała rywali.

W 22 min główkował Konrad Romańczyk, jednak trafił prosto w bramkarza gości. Trzy minuty później napastnik Unii wycelował w boczną siatkę. Potem do głosu doszli zielonogórzanie. W 27 min efektownym rajdem popisał się Adrian Jeremicz, jednak jego strzał zatrzymał Paweł Szokaluk. Tuż przed przerwą gospodarzem mogli prowadzić. Marek Wolak był szybszy od obrońców, popędził sam na bramkę, jednak tam zwlekał ze strzałem i piłkę wybili mu zawodnicy Lechii.

W drugiej połowie lepiej grali przyjezdni. W 52 min za faul Piotra Bubiłka na Krzysztofie Wierzbickiem, sędzia podyktował "jedenastkę". Emil Drozdowicz trafił w poprzeczkę!

W 57 min Drozdowicz wypuścił Michała Kojdera, który strzałem między nogami pokonał Szokaluka. Już cztery minuty później było 2:0 dla Lechii po mocnym strzale Adriana Łuszkiewicza z narożnika pola karnego.

W 76 min Wierzbicki z około 16 m uderzył w słupek. Zrehabilitował się dwie minuty później, kiedy dokładnie podał do Wojciecha Okińczyca, a ten ustalił wynik. Tuż po golu Bubiłek za komentowanie decyzji sędziego dostał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

Dwie minuty później widzieliśmy kontrowersyjną decyzję sędziego. W środku pola po starciu dwóch zawodników na boisku leżał Maciej Grochowski. Gospodarze zapewniali, że rywal wszedł w niego nakładką. Sędzia jednak uznał, że piłkarz Unii symulował faul, dał mu drugą żółtą kartkę i wyrzucił z boiska. Zawodnik gospodarzy chyba jednak nie udawał, bo jeszcze minutę po tej decyzji miał problem ze wstaniem z murawy.

- Nie chcę już komentować decyzji sędziów. Raz w tym sezonie zostałem za to ukarany, bez możliwości odwołania się - powiedział po meczu trener gospodarzy Sylwester Buczyński.

UNIA KUNICE ŻARY - LECHIA ZIELONA GÓRA 0:3 (0:0)Kojder (57), Łuszkiewicz (61), Okińczyc (78)

UNIA: Szokaluk - Szumilas, Bubiłek, Grochowski, Nabzdyk - Jaworski (od 61 min Czeremurzyński), Piechowiak, Jakubik (od 61 min Rubacha), Bełz - Romańczyk (od 65 min Siciński), Wolak (od 72 min Fal).
LECHIA: Twarowski (od 83 min Dobroliński) - Zawadzki, Kiliński, Wojtysiak, Łuszkiewicz - Świniarek (od 89 min Piskorski), Górecki, Świtaj, Jeremicz (od 46 min Kojder, od 65 min Okińczyc), Wierzbicki - Drozdowicz.
Czerwone kartki: Bubiłek (78 min, za drugą żółtą), Grochowski (80 min, za drugą żółtą). Żółte kartki: Bubiłek, Grochowski, Bełz, Jakubik, Rubacha, Wierzbicki, Okińczyc. Sędziował Janusz Gierczyński (Leszno). Widzów 120.

W pozostałych meczach

Walka Zabrze - Rozwój Katowice 2:0 (1:0). Wawrzyńczok (48), Gałecki (90 - karny); Raków Częstochowa - Koszarawa Żywiec 1:2 (1:1). Zachars (28) - Gacki (43 - karny), Janik (67); Skalnik Gracze - MKS Kluczbork

Tabela III ligi

1. GKP 58
2. Raków 56
3. Miedź 50
4. MKS 47
5. Gawin 48
6. Rozwój 45
7. Polonia Kozera 43
8. Lechia 40
9. Walka 40
10. Orzeł 38
11. Koszarawa 37
12. Chrobry 25
13. Arka 24
14. Unia 19
15. Skalnik 19
16. Pogoń 8

Najlepsi snajperzy

18 - Emil Drozdowicz (Lechia); 16 - Piotr Burski (Gawin); 14 - Ousmane Sylla (Polonia Kozera); 13 - Waldemar Sobota (MKS); 12 - Krzysztof Bizacki (Koszarawa), Grzegorz Skwara (Raków), Damian Misan (Miedź); 11 - Marcin Adamczyk (MKS), Sebastian Ziajka (Miedź); 9 - Maksymilian Rogalski, Damian Sołtysik (obaj Raków); 8 - Maciej Malinowski (GKP), Janusz Zaremba (Koszarawa), Piotr Adamczyk (Skalnik), Mateusz Piątkowski (Gawin), Piotr Woźniak (Orzeł); 7 - Piotr Gajewski (GKP), Daniel Chęciński (Orzeł), Krzysztof Michalski, Krzysztof Buffi (obaj Rozwój); 6 - Tomasz Pawlak (Arka/GKP), Piotr Lidner (Walka ); 5 - Radosław Erlich(GKP), Łukasz Kołodyński (Pogoń), Krzysztof Rośmiarek (Lechia/Arka), Krzysztof Wierzbicki, Michał Kojder (obaj Lechia); 4 - Ernest Balicki (Orzeł), Grzegorz Misiura, Marcin Adamczewski (obaj Polonia Kozera), Miłosz Bielecki (Raków).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska