Kiedy przez telefon usłyszeliśmy opowieść Czytelnika, natychmiast pojechaliśmy do jego domu w Podlegórzu. Czekał na nas inwalida, który musi używać dwóch butów ortopedycznych. - A nagle okazuje się, że mam chodzić tylko w jednym. Chyba będę skakał na jednej nodze - dziwi się H. Suzanowicz.
Urodziłem się z tym problemem
- Od zawsze NFZ dopłacał mi do zakupu dwóch bytów - przyznaje H. Suzanowicz. Na dowód tego pokazuje kwit od lekarza ze skierowaniem na refundację. Lekarz zaleca dopłatę 420 zł dla pary obuwia. Niestety, pracownik punktu w szpitalu w Sulechowie podważył zalecenie lekarza. - Zamiast podpisać mi refundację, przekreślił sumę twierdząc, że należy mi się dopłata tylko do jednego buta, czyli 210 zł - opowiada Czytelnik.
.
Nic nie pomogły wyjaśnienia inwalidy. Pracownik nawet nie chciał sprawdzić faktu, że pan Henryk od zawsze miał dopłatę do pary butów. - Przecież kalectwa sobie nie wymyśliłem, urodziłem się z tym problemem - mówi H. Suzanowicz. - Dziwi mnie i oburza zachowanie tego pana, to karygodne i niedopuszczalne, to jakiś absurd!
Będzie pełna refundacja
Po interwencji "GL" Czytelnik będzie mógł kupić, jak dotychczas parę butów. - Z naszych danych, które mamy w bazie wynika, że pan Henryk miał refundowaną parę i taka dopłata mu się należy - informuje Sylwia Malcher-Nowak, rzeczniczka zielonogórskiego oddziału NFZ. Zalecenie lekarza ortopedy będzie dotrzymane.
Rzeczniczka NFZ nie chce dociekać co stało się w sulechowskim biurze RUM i dlaczego tak źle potraktowano pana Henryka. - Nie wiem, może było źle wypisane zlecenie, na pewno potrzebuje mieć zlecenie na każdą nogę osobno - dodaje S. Malcher-Nowak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?