Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Chodzik dla dziecka działa jak trucizna

Grażyna Zwolińska
Andrzej Permoda jest specjalistą rehabilitacji i medycyny manualnej, prezesem Polskiego Towarzystwa Medycyny Manualnej. Współprowadzi miejski program diagnostyki, profilaktyki i korekcji wad postawy, realizowany w zielonogórskim "Promyku”.
Andrzej Permoda jest specjalistą rehabilitacji i medycyny manualnej, prezesem Polskiego Towarzystwa Medycyny Manualnej. Współprowadzi miejski program diagnostyki, profilaktyki i korekcji wad postawy, realizowany w zielonogórskim "Promyku”. fot. Mariusz Kapała
Rozmowa z dr. n. med. Andrzejem Permodą

- Kiedy trzeba zacząć dbać o kręgosłup dziecka?- Właściwie już w okresie prenatalnym. Czasem dziecko jest tak ułożone w łonie matki, że dochodzi do przykurczów.

- Ale przecież matka nic nie może zrobić, żeby to zmienić.- Matka nie, ale jeśli wiemy wcześniej o zaburzeniach, to możemy interweniować zaraz po porodzie. Dziecko jest wtedy "miękkie". Można je kształtować i zmienić niekorzystne tendencje rozwojowe. Potem bardzo ważne jest zadbanie o to, żeby raczkowało.

- Co daje raczkowanie?- To czas poświęcony na kształtowanie się miednicy i stawów krzyżowo-biodrowych. Bez tego dochodzi do zaburzeń.

.

- Rodzice często kupują dziecku chodzik i cieszą się, że stawia w nim pierwsze kroki. Pan jest zdecydowanym przeciwnikiem takiego postępowania. Dlaczego?- Chodziki to tragedia. Zwykle jest tak, że rodzic nie ma czasu i myśli, że jak wstawi dziecko w chodzik, to jakiś etap jego rozwoju sam się realizuje. Równie dobrze moglibyśmy podać dziecku truciznę.

- Aż tak?- Tak. Chodzik zmienia fizjologię tworzenia się stawów krzyżowo-biodrowych i całej obręczy biodrowej. Twórca organizmów ludzkich nie przewidział chodzika. Te pierwsze dwa, a nawet dwa i pół roku życia, to czas, który musimy poświęcić dziecku, nie wyręczając się "wspomagaczami". Organizm malucha wtedy bardzo dynamicznie się rozwija. W mózgu tworzą się różne funkcje pamięci, także ruchowych. Jeśli nie zadbamy o wytworzenie właściwych wzorców ruchowych, to utrwalą się te złe, patologiczne i całe życie będziemy musieli z nimi funkcjonować.

- Jakie lata życia dziecka są później najbardziej niebezpieczne dla kręgosłupa?- Jeśli dziecko raczkowało cztery miesiące, nie wstawało za szybko, nie przeciążało patologicznie stawów, to zagrożenie może pojawić się dopiero w pierwszym okresie intensywnego wzrostu, czyli około 5-6-7 roku życia. Szkoła ma strategiczne znaczenie w wykrywaniu tego zagrożenia. Rodziców też trzeba na to uczulać. Jeżeli stwierdzi się jakieś zagrożenie, należy działać wręcz agresywnie, by je zlikwidować. Nie wolno tolerować żadnej asymetrii rozwoju. Wiadomo przecież, że kości uciśnięte rosną krzywo.

- Ostatnie lata podstawówki i początek gimnazjum to kolejny moment, kiedy dzieci szybko rosną...- I to kolejny bardzo niebezpieczny okres. U dziewczynek zaczyna się zwykle w wieku 10-11 lat, u chłopców około 12-13 roku życia. Jeśli w tym momencie nie zauważymy, że dziecko jest w nierównowadze statycznej i nic z tym nie zrobimy, to urośnie krzywo i już nigdy nikt go nie wyprostuje. Krzywe kości do końca życia będą krzywe. A to spowoduje później wiele zdrowotnych komplikacji.

- Więc tym nieco starszym już nic nie pomoże? - Możliwe są raczej tylko działania zachowawcze. Mają nie dopuścić do pogłębiania się wad i powstawania zespołów przeciążeniowych. Leczymy jednak wtedy tylko skutek. U dzieci w podstawówce możemy leczyć przyczynę.

- Czyli liczy się każdy rok?- Właśnie. Z każdym rokiem z dzieckiem, które urosło krzywo, mamy większy problem. Zaostrza się to po 30 roku życia w postaci zespołów bólowych kręgosłupa, głowy, stawów obwodowych. Takie zaburzenia są też czynnikiem stymulującym fibromialgię, czyli wędrujące bóle mięśni. Dziś boli to, jutro tamto. To taki reumatyzm XXI wieku. Wyleczyć się tego właściwie nie daje. Pozostają środku przeciwbólowe, zwolnienia lekarskie i koszty państwa.

- Czy ta narastająca ilość wad postawy, to cena, jaka płacimy za cywilizację?-Tak. To cena, jaką płacimy za chemizację środowiska, w którym żyjemy. Ale także za siedzący tryb życia. Znikły trzepaki i dzieci na trzepakach. Weszły komputery. Proszę zauważyć, że siedząc przy komputerze, wracamy do pozycji małpy sprzed 3 mln lat...

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska