Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak zarobić na rybach?

Zbigniew Janicki
Wojciech Warmuz i jego wędkarski katamaran, za który otrzymał nagrodę
Wojciech Warmuz i jego wędkarski katamaran, za który otrzymał nagrodę fot. Zbigniew Janicki
Wojciech Warmuz połączył wyuczone zdolności z wykonywaną pracą i wielką pasją.

Powstał produkt, którego nie nadąża wytwarzać. Do tego jest obiektem najwyższych not na różnorodnych targach.

Żaganianin od lat trudni się fotografowaniem i filmowaniem okolicznościowych imprez. Natomiast z zawodu jest stolarzem, a z pasji - wędkarzem. Postanowił połączyć posiadane i nabyte zdolności.

Okazało się, że z bardzo dobrym skutkiem. Zbudował katamaran do wywożenia zanęty i przynęty, który ułatwia połów karpi. Produkt cieszył się zainteresowaniem na styczniowych Targach Poznańskich. Jeszcze większy sukces osiągnął 28 lutego na Karp Festiwalu w Zabrzu. Łódka została wytypowana jako najlepszy produkt, w kategorii sprzętu karpiowego.

- Podszedł wtedy do mnie przedstawiciel dużej firmy, która produkuje akcesoria dla wędkarzy - mówi żagański producent. - Zaproponował, żebym swoją produkcję dostarczał wyłącznie dla nich. Nie przystałem na tę propozycję.

Katamaran jest konkurencyjny do produktów z krajów zachodnich np. z Anglii. Na miejscu jest serwis gwarancyjny. Wszystkiego można dowiedzieć się na stronie www.karp.info.pl.

Udane początki

Warmuz postanowił wykorzystać swoje umiejętności i doświadczenie na początku ubiegłego roku.

Zrobił łódkę i nazwał ją imieniem swojej żony "Madzia". Nie była to zwykła zabawka. Powstał z prawdziwego zdarzenia drewniany katamaran, mający prawie metr długości.

- Szkielet wykonałem z balsy (lekkiego tropikalnego drzewa), obudowałem go sklejką, a całość pokryłem żywicą - opowiedział autor projektu.

Łódź została wyposażona w dwa specjalne silniki elektryczne, zasilane dwoma akumulatorami. Pływający obiekt zyskał sterowanie specjalistycznym radiem czterokanałowym.

Przez rok, na duże odległości, łódką były wywożone zanęty i przynęty wędkarskie, a nawet żywiec na drapieżniki. - I od razu pojawiły się efekty, w postaci okazałych karpi - wspomina.

Przy tym dodaje, jakie złowił okazy. Dwa z nich miały po 17 kg, jeden 12, kolejny - 8 kg.

Planowane bajery

Zapalony wędkarz i przedsiębiorca sam był zdziwiony efektami przy pomocy katamaranu. - Po rozpoznaniu rynku stwierdziłem, że nie ma takiego produktu polskiego, na wysokim poziomie - sięga myślami i kontynuuje opowieść.

Sam nie pamięta ile zużył ołówków i kartek, aż powstał odpowiedni projekt. Potem powstał prototyp, który przeszedł wiele testów. Ostatecznie nowy katamaran ma korpus z włókna szklanego, jest produkowany przez firmę produkującą łódki i kajaki.

Silniki są sprowadzane z Niemiec, a wały napędowe z Czech. Sterowana radiem łódka jest w stanie wywieść do czterech kilogramów ładunku na odległość 600 m.

- Ten nowy katamaran bez ustanku może działać przez cztery godziny. Jest bardzo zwrotny, może się obrócić w miejscu i ma oświetlone pole widzenia, dzięki halogenowi i czterem diodom - zachwala konstruktor i zdradza plany, że pracuje nad udoskonaleniem. Robi przymiarki do zainstalowania echosondy i kamery podwodnej.

Wraz z doskonałym sprzętem rośnie apetyt na coraz to większe osiągnięcia. Łowy są prowadzone w ramach teamu karpiowego. W jego skład wchodzi nasz bohater, Bartosz Wiatrowski, Paweł Szewc i Łukasz Szwajkowski.

- Staramy się rozpropagować wędkarską dyscyplinę łowienia karpi i akcentować, żeby coraz więcej tych ryb powrotem wypuszczać do wody - podkreśla Warmuz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska