CO TO ZA SCHORZENIE
CO TO ZA SCHORZENIE
Choroba Alzheimera to postępująca, degeneracyjna choroba ośrodkowego układu nerwowego, charakteryzująca się występowaniem otępienia. Nazwa schorzenia pochodzi od nazwiska niemieckiego psychiatry i neuropatologa Aloisa Alzheimera, który w 1901 roku po raz pierwszy zaobserwował u 51-letniej Augusty D. objawy choroby.
W jej przypadku pierwszym przejawem były urojenia zdrady małżeńskiej. Następnie rozwinęły się postępujące zaburzenia pamięci, orientacji, zubożenie języka i problemy z wykonywaniem wyuczonych czynności.
Po trzech latach choroby pacjentka nie rozpoznawała członków swojej rodziny i siebie, nie była w stanie żyć samodzielnie i musiała zostać umieszczona w specjalnym zakładzie dla umysłowo chorych we Frankfurcie. Alzheimer śledził przebieg jej choroby aż do jej śmierci w 1906 roku.
Wkrótce Alzheimer przedstawił przypadek Augusty D. na forum medycznym i opublikował wyniki swoich badań.
Razem z mężem opowiada nam swoją historię.
Pani Marianna ma 71 lat, jej problemy zaczęły się sześć lat temu. - Choroba rozwijała się stopniowo. Miałam kłopoty z pamięcią, zapominałam na przykład o zapłaceniu rachunków - opowiada.
Zaniepokojeni małżonkowie skontaktowali się z lekarzem, który postawił jednoznaczną diagnozę: Alzheimer. - Nie mogłam w to uwierzyć. Byłam załamana i nie chciałam dopuścić do siebie myśli o chorobie - mówi p. Marianna. Kolejna wizyta u innego specjalisty potwierdziła wcześniejsze rozpoznanie.
Umykają słowa
Z czasem wszystkie obowiązki przeszły na męża p. Marianny, Antoniego. - Małżonek robi codzienne zakupy, opłaca rachunki, gotuje. Wszystko jest na jego głowie, nie ma rzeczy, której by nie zrobił. Robię pranie tylko, gdy Antoni jest w domu. Sprzątać przyjeżdża raz w tygodniu syn - opowiada kobieta.
Jak sama mówi kiedyś w głowie miała niemalże książkę telefoniczną, teraz zdarza się, że wchodzi do kuchni i zapomina, po co tam poszłam. - Nie raz wstaję wiem, że chciałam coś zrobić, ale zapominam co. Podobnie w czasie rozmowy. Opowiadam o czymś, ale umykają mi słowa - mówi p. Marianna. Dlatego albo nie chce iść na spotkania, albo wcale się nie odzywa.
Czasem się wypłacze
Pani Marianna nie ukrywa, że czasem jest jej naprawdę ciężko. - Mąż nie pozwala mi się załamywać, przy nim nie płaczę. Ale gdy wychodzi, na przykład na spotkania do związku kombatantów, to wtedy się wypłaczę - mówi.
- Niczego by nam nie brakowało, tylko ta choroba to przykra sprawa. Ale trzeba się pogodzić - dodaje p. Antoni. Pani Marianna zamyśla się: - Co więcej robić? Biorę lekarstwa, ale jak sobie pomyślę, że może być ze mną coraz gorzej to czuję się strasznie - mówi smutnym głosem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?