Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

50 wybitnych zielonogórzan

Tomasz Czyżniewski
Władysław Korcz i Jan Muszyński pokazują, że władzy ludowej nie udało się odebrać im zegarków. Lata 60.
Władysław Korcz i Jan Muszyński pokazują, że władzy ludowej nie udało się odebrać im zegarków. Lata 60. Z Archiwum Domowego Jadwigi Korcz-Dziadzosz
To będzie korowód jakich mało. Pod koniec roku w zielonogórskim muzeum zawiśnie obraz przedstawiający 50 wybitnych zielonogórzan.

Czy obok malarza Klema Felchnerowskiego znajdzie się komunistyczny wojewoda Jan Lembas?

- Obraz namaluje artysta z Krakowa Antoni Górniak. Będzie przedstawiał korowód winobraniowy idący ulicami miasta - tłumaczy Andrzej Toczewski, dyrektor Muzeum Ziemi Lubuskiej. - Umieścimy na nim 50 sylwetek wybitnych zielonogórzan, którzy pracowali i tworzyli w naszym mieście po 1945 r. Najważniejszych osób w powojennej historii miasta.

Eliminacje wstępne

Łatwo powiedzieć - najważniejszych. Ale jak to zrobić? - Poprosiliśmy kilkanaście osób i instytucji o ich oceny - odpowiada Toczewski. - Każda z nich sporządziła swoją listę wybitnych zielonogórzan. Często z ciekawymi uzasadnieniami. W ten sposób powstał swoisty ranking zasłużonych. Na razie na liście mamy 207 osób.
Czy to oznacza, że pierwsza 50-tka wchodzi automatycznie na obraz, a reszta odpada?

Tego dyrektor Toczewski jeszcze nie wie. Zwłaszcza, że chciałby aby na obrazie znaleźli się przedstawiciele różnych profesji: artyści, sportowcy, naukowcy i... politycy, którzy zapewne wywołają najwięcej kontrowersji.

- Jakoś będziemy musieli to z sensem podzielić. Na pewno trzeba będzie jednak uwzględnić osoby mające dużo głosów - ostrożnie mówi Toczewski i spogląda na listę. - Proszę, na czele jest dwóch wybitnych malarzy Szpakowski i Klem. Niewątpliwie zasługują na to.

Z ciekawością przeglądamy listę.

Artyści, dziennikarze, naukowcy

Rzesza znanych i barwnych postaci, bez których nasze miasto nie miałoby swojego kolorytu, swojej historii. Po prostu byłoby inne. Część z wymienionych nadal działa aktywnie, inni są już na emeryturze. Inni zmarli.

Kto tworzy pierwszą grupę z największą liczbą głosów?

Za dwoma wybitnymi malarzami znalazł się senator SLD, były działacz PZPR, kiedyś wojewoda i kurator oświaty Zbyszko Piwoński. O głos mniej mają: Czesław Grabowski, dyrektor filharmonii; najpopularniejszy zielonogórski kapłan ks. Konrad Hermann, wieloletni proboszcz Zbawiciela, prof. Władysław Korcz, nieżyjący historyk i szachista, który jako jeden z pierwszych zaczął opisywać historię naszego miasta; Jan Muszyński, wieloletni konserwator zabytków i dyrektor muzeum oraz Albin Bandurski, lekarz organizator powojennej służby zdrowia.

Tuż za nimi znalazł się nieżyjący już nasz redakcyjny kolega Henryk Ankiewicz, czyli Andabata, wybitny historyk prof. Marian Eckert czy szef muzeum wojskowego Drzonowie.

Kto zaskakuje?

Nie dziwi wysoka pozycja Andrzeja Huszczy, ale dla wielu zielonogórzan o nie lewicowym nastawieniu zaskoczeniem będzie propozycja, by na obrazie znalazł się wieloletni komunistyczny dygnitarz, przewodniczący Prezydium WRN i wojewoda Jan Lembas.

Jego rola w Wydarzeniach Zielonogórskich 30 maja 1960 r. nie była chwalebna. Wręcz nawoływał do surowych represji. Przypomnijmy, że po całodniowych rozruchach stłumionych przez milicję, aresztowano ponad 200 osób. I wielu z nich skazano na wieloletnie więzienie. Dla innych Lembas był dobrym gospodarzem dbającym o województwo.

Niewątpliwie to najbardziej kontrowersyjna postać na liście. Jego największy adwersarz 30 maja 1960 r. ks. proboszcz Kazimierz Michalski znalazł się dopiero na 62 pozycji. Michalski był pierwszy powojennym polskim proboszczem, energicznym organizatorem życia religijnego. Władze komunistyczne dwukrotnie usuwały go z miasta.

Z taką sama ilością głosów na liście znalazł się na liście biskup Adam Dyczkowski, szeryf z Drzonkowa Zbigniew Majewski, nieżyjący dyrygent orkiestry Zastalu Franciszek Rzeźniczak, czy nasz kolega redakcyjny Alfred Siatecki.

- Nie będzie łatwo wybrać złotą pięćdziesiątkę. Sporo osób może być niezadowolonych - bardziej stwierdzam niż pytam dyrektora muzeum.
- W planach mamy jeszcze jeden taki obraz... za pięć, dziesięć lat. Wtedy domalujemy kolejne osoby - dyplomatycznie odpowiada Toczewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska