Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ewa Mazurkiewicz: Ubranka szkodzą dzieciom

Redakcja
Ewa Mazurkiewicz. Dyrektorka zielonogórskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gorzowie Wlkp. Nawet najtrudniejsze konsumenckie tematy potrafi wytłumaczyć w życiowy, przystępny sposób.
Ewa Mazurkiewicz. Dyrektorka zielonogórskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gorzowie Wlkp. Nawet najtrudniejsze konsumenckie tematy potrafi wytłumaczyć w życiowy, przystępny sposób.
Rozmowa z Ewą Mazurkiewicz, dyrektorką zielonogórskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Inspekcji Handlowej w Gorzowie Wlkp.

- Znaleźliście w hurtowni odzieży dziecięcej "trujące" ubranka. Jak je kupować, żeby nasze dzieci były bezpieczne?- Przede wszystkim ubranka muszą być oznakowane w języku polskim. Musimy przeczytać nazwę producenta i importera, rozmiar, sposób konserwacji i skład surowcowy.

- Dlaczego to takie ważne?- Bo to są naprawdę bardzo ważne informacje. Dzieci są przez nas szczególnie chronioną kategorią konsumentów. Gwałtowniej reagują na różne substancje, które naprawdę mogą im zaszkodzić. Poza tym trzeba dmuchać na zimne, bo każda mama wie, że dziecko potrafi wymyślić cuda i zrobić sobie krzywdę. Trzeba je chronić i eliminować zagrożenia.

- A jak producent zapewnia, że jego towar jest bezpieczny?- Z naszej praktyki wynika, że nie wolno bezkrytycznie wierzyć w takie deklaracje. Różnie z nimi bywa.

.

- Wracając do ubranek, na co trzeba zwrócić uwagę?- Na ozdoby, szczególnie te doklejane lub doszywane. Różne gwiazdki, pomponiki, koraliki, cekiny. Nie zdajemy sobie sprawy, jak pomysłowe są dzieci i jak łatwo potrafią je oderwać. Albo udusić się sznurkiem przy kapturze. To nie są żarty! Przy szyi nie powinno być żadnych sznurków. Nie tylko zdrowy rozsądek, ale i normy zabraniają. Z powodów zdrowotnych ostrożnie kupujmy ubranka z metalowymi elementami. Może być w nich nikiel, który bardzo silnie uczula albo ołów. Generalnie radzę nie kupować dziecięcych ubranek z metalowymi nitami, guzikami czy znaczkami

- I nadmiernie kolorowych ciuszków. - Rzeczywiście warto zwrócić też uwagę na stopień nasycenia barw. Oraz wykończenia tkaniny, które jest oznakowane jako PG (przeciwgniotliwe) czy PK (przeciwkurczliwe). Często w tych procesach produkcji oraz przy farbowaniu na ostre, żywe kolory używa się formaldehydu. Może występować w ubrankach, ale jedynie w minimalnych, ściśle określonych ilościach. Bo to trucizna! Nasze podejrzenia powinny też wzbudzić nadruki, do których produkcji stosuje się dodatkowo także i aminy. Też kryją się w barwnikach i też są toksyczne. Najgorsze, że stosuje się je również, w uznawanych za naturalne, ciuszkach bawełnianych i bawełnopodobnych. W wełnianych i syntetycznych już w mniejszym stopniu.

- Skoro wszystko może być niezdrowe, co robić?- Przede wszystkim zaufać własnemu rozsądkowi. Podczas kontroli często znajdujemy ciuszki, w których ma być 100 procent bawełny, a są od szwu do szwu sztuczne. Nie trzeba być fachowcem, by to wyłapać. Wystarczy wziąć do ręki, potrzeć między palcami, powąchać.

- To może zamiast trzech tanich bluz kupić jedną, ale droższą?- A wcale nie, cena nie ma tak wielkiego znaczenia! Bardziej liczy się sprawdzona marka. Namawiam do kupowania ubranek dobrych, sprawdzonych producentów. Zresztą... Bądźmy ostrożni, ale nie wpadajmy w panikę. Z ciuszkami dziecięcymi nie jest tak źle. Kontrolujemy je bardzo rygorystycznie, a dopiero w tym roku odnaleźliśmy ubranka z przekroczoną zawartością formaldehydu. Kierujmy się podczas zakupów zdrowym rozsądkiem, a będzie dobrze.

- Dziękuję.

WŻERAJĄ SIĘ W CIAŁKO
Zielonogórscy inspektorzy handlowi posłali ostatnio dziecięcy dres i bluzeczkę do laboratorium w Łodzi. W ubrankach wykryto przekroczoną zawartość formaldehydu. Dwu- i trzykrotnie! Środek ten jest bardzo niebezpieczny dla małych dzieci, bo kumuluje się w organizmie. A błyskawicznie powoduje np. wypryski i zaczerwienienia na skórze, ale także i uporczywy kaszel. Zielonogórska inspekcja przekazała swoje wyniki do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Katarzyna Borek
0 68 324 88 64
[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska