Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasz Gienek w holenderskim teledysku

Redakcja
Jeżdżą zdezelowanym busem, sikają w krzakach, wypłatę wydają na piwo i wódkę - tak przedstawia Polaków teledysk.

A w nim w głównej roli... samochód i mieszkaniec lubuskiego Studzieńca.

Studzieniec ciągnie się kilometrami wzdłuż drogi łączącej Zieloną Górę z Kożuchowem. Jak wiele miejscowości w okolicy. Od kilku dni w Studzieńcu mówi się raczej o tym, co dzieje się w dalekiej Holandii, a nie u sąsiadów. I to nie tylko dlatego, że pewnie z dwadzieścia osób systematycznie pracuje w Niderlandach.

- A to Gienek zrobił karierę u tych Holendrów - mówi proszący o anonimowość starszy mężczyzna. - W telewizji występuje. Ale ja tam bym, panie, takiej kariery i nie chciał. Tfu... Cały nasz naród na taką porutę wystawił.

Disco (anty)polo
Niebieski bus z nowosolskimi tablicami rejestracyjnymi jest jednym z głównych bohaterów holenderskiego teledysku. To nim jeździ duet Vlemmix & Roos i to o nim jest refren piosenki "Bus pełen Polaków". Przebój trochę w klimacie naszego disco polo staje się właśnie hitem karnawału w Holandii. I przedstawia Polaków z tej nie najlepszej strony...

Muzycy przebrani za polskich robotników jeżdżą zdezelowaną niebieską furgonetką. Gdy próbują naprawić auto, kopie ich prąd z akumulatora. Gdy dostaną zapłatę - ryczą z radości. Od razu biegną do supermarketu i kupują skrzynki pełne polskiego piwa i wódki. Biesiadują, słuchając polki, po pijanemu sikają w lesie...

W teledysku drugoplanowe role grają polskie pieniądze, piwo naszej znanej marki i krajowa wódeczka, kilka polskich samochodów. I Polacy. Podobnie jak busik ze Studzieńca.

Polska na śmiech

Krystyna Kurzawa ze Studzieńca przyznaje, że coś tam słyszała. I nie sądzi, aby to dobrze było Polskę na śmiech narażać. Tak się nie robi. Zwłaszcza że ze Studzieńca mnóstwo ludzi pracuje właśnie w Holandii.

- Mój brat tam jest, zresztą wszyscy trzej tam krócej lub dłużej pracowali - dodaje Agnieszka Kurzawa. - Mi też miał załatwić jakąś pracę, ale mieszkania nie było. Sąsiadka sprząta u Holendrów i sobie chwali. A jak zaczyna się sezon na truskawki, to z kolejne dwadzieścia osób tam jeździ.

I ludzie się nie dziwią, każdy lepszego szuka. Jego to prawo. - Ale nie można za byle... Jaka tam waluta jest? Aha, euro. Nie można za byle euro takich rzeczy robić - dodaje jeden z sąsiadów.

Żona właściciela tytułowego "busika" rozmawiać z nami nie chciała.
- Przyjedzie mąż, zadecyduje, co z tym robimy, musimy iść do adwokata - dodaje natychmiast.

Jednak Studzieniec zna wersję żony. Ludzie mówią, że bardzo to przeżywa. Jest przekonana, że mąż nie jest winien. Zresztą dopiero co dzwonił do domu i nawet nie wiedział, że coś takiego w telewizji puszczają, ani że ma być gdziekolwiek puszczone. Namówił go do zabawy kolega. A teraz taki wstyd...

Taka radosna twórczość

W holenderskich mediach piosenka pokazała się już w ubiegłym roku, ale prawdziwą karierę zaczęła właśnie robić. Mieszkający w Holandii Polacy przebój komentują głównie w takim klimacie: "Teledysk ma szansę stać się przebojem wśród lokalnego proletariatu, zalanego karnawałowym piwem. Johan Vlemmix należy do IV kategorii holenderskich artystów, karierę zaczynał jako handlarz używanych samochodów, następnie zajmował się rożnymi populistycznymi akcjami na poziomie przedszkola. Po prostu nie warto sobie taką radosną twórczością zaprzątać głowy." - piszą rodacy na portalu internetowym www.wiatrak.nl.

Czasami odpłacamy się też pięknym za nadobne: "Moja słowiańska dusza domaga się zemsty! A może by tak dla odmiany napisać piosenkę o Holendrach? Przykładowe tytuły: "Ciągle pada", "Piękna Holenderka", "Smaczny frikandel", "Za jedno euro oddam życie", "Lekko za krótkie spodenki" (takie często tu noszą), "W kranie zimna woda"...

Najczęściej jednak Polacy są oburzeni i obrzucają w internecie Holendrów przekleństwami...

To była prowokacja

Ojciec właściciela niebieskiego busika tylko kręci głową.
- To jakiś zbieg okoliczności, albo ktoś syna wykorzystał - mówi pan Lucjan. - I nie powinien bez mojej zgody czegoś takiego zrobić, nie na to dzieci wychowałem. Wszystkie mają domy, uczciwie pracują. A on w tej Holandii jest tylko turystycznie, na pracę zbyt chory... Przepuklina, kłopoty z wątrobą.

Bez skutku próbuje dodzwonić się do syna i dowiedzieć się, w jaki sposób dał się wmanewrować w tę całą historię w Holandii. Bo oczywiście sąsiedzi już mu powiedzieli, że syn robi za gwiazdę showbiznesu.
- To musiała być prowokacja... - dodaje cicho pan Lucjan.

Gdyby popularność tej piosenki ze Studzieńca przełożyła się na Europę, ba! chociażby tylko na Polskę, Złota Płyta byłaby pewna jak w amsterdamskim banku. Jednak nie wszyscy są skłonni potępiać holenderską rymowankę.

- Też jeżdżę do Holandii do roboty i tak naprawdę to w tym teledysku nie ma niczego nieprawdziwego, ale ponieważ te wszystkie złe, kompromitujące rzeczy są pokazane w kupie, to robi wrażenie - tłumaczy proszący o anonimowość mieszkaniec Mirocina. - Tak jakby Holendrzy nie sikali pod drzewami. Ale Polacy w tym obśmiewaniu nie powinni im pomagać. I ten samochód z nowosolskimi blachami. Wstyd!

Takiej promocji nie chcą...

Rejestrację FNW 41MU widać na teledysku wielokrotnie. Spytaliśmy, czy powiat jest zadowolony z takiej holenderskiej reklamy? - Naprawdę, jest coś takiego? - zdziwiła się sekretarka starosty. - A gdzie to mogę znaleźć?

Ostatecznie władze powiatu zdecydowały, że takiej promocji w Niderlandach nie chcą. - Beznadzieja - komentuje Mirosław Olejniczak ze starostwa. Ale zastrzega: - Nie odbieram tej piosenki jako przeboju o naszych mieszkańcach, tylko o Polakach w ogóle.

Prezydent Nowej Soli Wadim Tyszkiewicz martwi się, że w holenderski eter poszły negatywne informacje o Polakach. - A z doświadczenia wiem, że taki negatywny przekaz trzeba niwelować dziesięcioma pozytywnymi. Pewnie, że mi przykro, iż jest to lubuska i nowosolska rejestracja.

Z właścicielem niebieskiego busa nie udało nam się telefonicznie skontaktować. Jest w... Holandii.

Alicja Bogiel, Dariusz Chajewski
0 68 324 88 36
[email protected]

Busik pełen Polaków
Taka sobie piosenka
Rano, po południu i wieczorem
Przez naszą ulicę przejeżdża autobus pełen Polaków

Patrzcie - jadą, ciekawe skąd pochodzą
Gdzie się chowają
Na polu, na budowie, wszystko im jedno
Są tu wszyscy razem

Za kilka dziesięcioeurówek i puszkę piwa
Przyjeżdżają i pracują, po to tu przyjeżdżają
Widać ich wszędzie, więcej się już nie zmieści
Ale i tak to moi idole

Gdziekolwiek przystanę, to macham
Takiemu busowi pełnemu Polaków
Wynajęli kolejny dom w sąsiedztwie
Bo chcą żyć wszyscy razem
I kiedy wieczorem kończą swą robotę
Włączają polkę na cały regulator.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska