Podobno ktoś kupił w Czaczu pianino. Bardzo stare. I okazało się, że to limitowana seria wykonana niegdyś dla... króla Hiszpanii. Na co dzień jednak w tej wielkopolskiej wsi łatwiej znaleźć krzywą lampę niż królewski instrument.
O Czaczu sporo pisze się w interencie. Szczególnie na forach miłośników staroci. "W zeszłą sobotę wybraliśmy się do słynnego w naszej okolicy miasteczka o nazwie Czacz. Cała wieś, zamiast trudnić się uprawą roli, zamieniła swoje stodoły na komisy z używanym meblami i czym tylko się da, przywiezionymi z Holandii. Każde gospodarstwo ma swój hangar z takimi rzeczami" - pisze Lula w blogu "Lawędowy Zakątek".
Lula wróciła z Czacza z dwoma talerzami za 2 zł. Którymi to talerzami zachwycili się inni internauci. I jeden właśnie napisał o tym pianinie - skarbie nad skarbami. Niezła rekomendacja wycieczki do wsi 20 km za Wolsztynem...
Centrum handlowe w stodole
W Czaczu od razu rzuca się w oczy kilka hal przypominających szklarnie, w których zamiast pomidorów, "rosną" stare lampy, drewniane stoły, fotele z demobilu, talerzyki, czajniczki, używane kuchenki mikrofalowe...
Przed wejściem stoją rowery. Jednośladów zresztą w Czaczu dostatek. Znaleźliśmy nawet takie z akumulatorkami - dla leniwych. Za około 1.000 zł. Były też akcesoria sportowe - narty za stówę, a nawet 50 zł. Buty też można było dobrać.
Niektórzy przyjeżdżają do Czacza po sprzęt gospodarstwa domowego. Są nawet specjalne hale tylko z tym asortymentem - można więc wrócić do domu z telewizorem za 300 zł. - Widziałam czajnik bezprzewodowy, srebrny - relacjonuje kobieta przez telefon mężowi.
- I kupiła go pani? - dopytujemy się mieszkanki Poznania.
- Nie, prawie 70 złotych kosztował - odpowiada. - Szukam dalej. Na razie przeszłam tylko dziesięć hal.
Co znaczy, że wędrówka dopiero się rozpoczęła. Bo w Czaczu jest ponad 100 hal, stodół, pokojów i korytarzy, gdzie można znaleźć całą górę przedmiotów. Jak grzyby po deszczu rosną tu nawet całe "centra handlowe", złożone z kilku drewnianych hal.
Czerwona sofa za grosze
Najwięcej ludzi kupuje tu meble. Bo też i są tanie. Solidnie wyglądająca szafa trzydrzwiowa kosztuje ok. 600 zł, łoże - 300, drewniana szafka do sypialni - 50. - Umeblowaliśmy tu całe mieszkanie - mówi Agnieszka Marusz, która wraz z mężem wędruje po sklepach z meblami. -
Kupiliśmy tu świetną kanapę skórzaną. Za 300 złotych. Czerwoną! Teraz też szukamy okazji.
Joanna, koleżanka pani Agnieszki, pokazuje na brzuch i ze śmiechem mówi: - Jak to kobieta w ciąży, nie mam co robić. I grzebię tu sobie w rzeczach.
Bo też jest to właśnie miejsce dla poszukiwaczy. Oczywiście, można pójść do kilku sklepów z "antykami" i kupić lustro za prawie 700 zł albo rzeźbę do ogrodu za tyle samo. Ale w stodole obok są kołatki jak z angielskiej rezydencji za kilkadziesiąt złotych.
- My przyjechaliśmy poszukać czegoś oryginalnego do kominka - mówi Aneta Durczewska z Gorzowa. - W sklepach wszędzie to samo, tu można coś upolować.
- Coraz więcej osób szuka u nas porcelany - zdradza jedna ze sprzedawczyń. - A największym powodzeniem cieszą się filiżanki z napisem "Bavaria". Dlaczego akurat takie? Nie wiem...
Może dlatego, że czasami w antykwariatach za taką filiżankę trzeba zapłacić nawet 100 zł.
Polowanie dla całej rodziny
Na "polowanie" przyjeżdżają tu setki osób. Szczególnie latem. W jesienną sobotę znaleźliśmy w Czaczu głównie rejestracje z Wielkopolski - Poznania, Śmigla, Wolsztyna... Ale były również samochody z Nowej Soli czy Zielonej Góry.
Wędrówkę po halach uprawiają całe rodziny. Nawet dzieciakom podoba się to składowisko różności. Pan Piotr spacerował z dwuletnim Marcelkiem, a Daniel i jego siostra Ania pedałowali energicznie na zabawkowych rowerkach. W Czaczu można się też zaopatrzyć się w coś dla najmniejszych maluchów - wózków było całkiem sporo.
Chociaż zimno i szaro, w wielkopolskiej wsi sporo kupujących. - Ale to nic w porównaniu z latem dwa lata temu - mówi Lech, sprzedawca z jednego ze sklepów. - Wtedy dopiero były prawdziwe tłumy.
- Ale jest też coraz drożej - ocenia barmanka z pobliskiej restauracji. Też większość mebli kupiła sobie niedaleko miejsca pracy.
Zamiast buraków
CZACZ - JAK DOJECHAĆ I CO ZOBACZYĆ?
Czacz to miejscowość w gminie Śmigiel, położona tuż przy trasie Poznań - Wrocław. We wsi ciężko jest zaparkować. Szczególnie w weekendy. Oprócz wielkiego targowiska, w Czaczu jest kilka interesujących obiektów, m.in. gotycki kościół z 1653 r. z ciekawym ołtarzem barokowym i amboną. Jest też pałac z 1650 r., należący do rodu Żółtowskich. Zabytkowy budynek otoczony jest ładnym parkiem. Naprzeciwko pałacu mieści się karczma - w budynku byłego zjazdu z XIX w.
- Taka żyzna ziemia, piękne buraki by tutaj rosły - komentuje jeden z gości pola zajęte pod kolejne budynki ze zbieraniną mebli.
- Meble szybciej rosną i łatwiej je sprzedać - słychać dowcip w odpowiedzi.
W Czaczu jest jeszcze kilku rolników - poznać ich po zapachu z podwórka. Ale większość osób wyremontowała stodoły, postawiła budynki z płyty drewnopodobnej i teraz wynajmuje je handlowcom. Albo sami sprzedają skarby z Holandii.
Skarby są często z wystawek, ale też coraz więcej sprzedawców sprowadza towar od hurtowników, handlarzy starociami, z pchlich targów. A wtedy cena oczywiście jest wyższa. Ale targować się można, a nawet trzeba.
- Weźmiemy ten koszyk, ale na pewno nie za 40 złotych - negocjujemy ze sprzedawcą.
Wytargowaliśmy 10 zł zniżki za okrągły kosz na drewno do kominka, zupełnie inny niż te stojące w wielu polskich mieszkaniach.
W Czaczu żyje się inaczej niż w większości polskich wsi. I bardziej dostatnio. Większość domów ma nowe elewacje, na podwórkach parkują niezłe samochody. I pomyśleć, że to wielkie targowisko zaczęło się wcale nie w tej wsi, ale w oddalonej o kilka kilometrów miejscowości Śniaty. Tam interes nie chwycił. Tu ma się świetnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?