Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Biznes na kasztanach

Eugeniusz Kurzawa
Półmetrową warstwę rozdrobnionych kasztanów trzeba co jakiś czas rozgarniać - co czyni Andrzej Kluj - żeby wysuszyły się równomiernie
Półmetrową warstwę rozdrobnionych kasztanów trzeba co jakiś czas rozgarniać - co czyni Andrzej Kluj - żeby wysuszyły się równomiernie fot. Bartłomiej Kudowicz
W tej firmie nawet uczniowie mogą w łatwy sposób dorobić parę złotych do wycieczki szkolnej lub na zakup laptopa.

- Gdy zaczynałem, to przez dwa miesiące ususzyłem 30 ton kasztanów, dziś dziennie suszę 35 ton! - wspomina Stanisław Kania, siedlecki przedsiębiorca, który w tej branży nie ma sobie równych w kraju i Europie.

- 20 lat temu byłem zupełnym żółtodziobem w "kasztanowej branży", bo startowałem z pieczarkami. Z grzybami są jednak problemy, często już w sobotę nie można było ich sprzedać. A od soboty do poniedziałku były nic nie warte. Wziąłem się więc za ich suszenie, suszyłem też warzywa. I przeskoczyłem na kasztany.

Dobowa obróbka

"Żniwa kasztanowe" trwają od września do listopada. Firma prowadzi skup na miejscu, ponadto w paru punktach na zachodzie Polski, ma także punkty objazdowe.

Przywiezione do zakładu nasiona owoców kasztanowca idą do mycia, potem są rozdrabniane i suszone. - Warstwa kasztanów ma pół metra, dlatego trzeba ją co jakiś czas przegarnąć - Andrzej Kluj prowadzi do wnętrza suszarni. - Suszenie trwa od 20 do 23 godzin, cała obróbka to doba. Potem kasztany pakowane są do worków po 500 kg i trafiają do magazynu.

A z magazynu do krajów Europy zachodniej, USA, Japonii, gdzie stanowią pożądany surowiec do produkcji leków, kosmetyków, w najgorszym wypadku idą jako karma dla zwierząt.

Nie przybywa drzew

CO MAMY Z KASZTANA

Z suszonych kasztanów otrzymywana jest tzw. escyna, z której powstają leki przeciwko żylakom nóg, stóp, odbytnicy, stanom zapalnym wątroby, gruczołu krokowego, a nawet obrzękom płuc, mózgu. W ostatnim czasie w Japonii opracowano lek przeciw odrzutom przeszczepów. Wyciągi z nasion, kory i kwiatów kasztanowców działają przeciwzapalnie, likwidują obrzęki, regulują procesy trawienne. Wpływają rozkurczowo na mięśnie.

Od jakiegoś czasu "w kasztanach" pojawiły się pewne problemy. Obiektywne i subiektywne. Pierwsze wynikają z sytuacji w przyrodzie. - W Polsce nie przybywa drzew kasztanowców - wskazuje biznesmen. - Rosną tylko aleje przydrożne, które posadziła szlachta.
\
Jednak nie dość, że nie przybywa nasadzeń, to jeszcze drzewa są bezlitośnie atakowane przez szkodnika zwanego szrotówkiem kasztanowcowiaczkiem.
- W zeszłym roku po raz pierwszy nie wyrobiłem się z kontraktem - ciągnie siedlecki przedsiębiorca. - Po prostu dostałem za mało materiału do wysuszenia.

S. Kania próbował ściągać kasztany z Litwy, z krajów byłego ZSRR, ale twierdzi, iż tam nie interesują się zbieraniem. Taka specyfika narodowa.

Subiektywne problemy wynikają z konkurencji. Dotąd S. Kania był głównym specjalistą w Polsce. Dziś także inni chcą skosztować tego "tortu".

Szansa dla uczniów

- Tegoroczne zbiory nie były złe - sugeruje. - Kasztany pojawiły się nawet spore. Ale konkurencja... - nie kończy.

Biznesmen liczył na szkoły i inne placówki pracujące z dziećmi i młodzieżą. - Często przychodzą do mnie ludzie z prośbą o sponsorowanie różnych akcji, pomysłów - opowiada. - A ja wymyśliłem dla uczniów prostą ofertę. Niech zbierają dla mnie kasztany. Oczywiście zapłacę. To pożyteczna nauka dla młodzieży. Tym sposobem można zarobić na wycieczkę, komórkę, sprzęt.

Gdy minie sezon kasztanów firma S. Kani bierze się za handel grzybami. I suszy je, jak wtedy gdy zaczynał działalność, podobnie jak i warzywa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska