Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lubuskie miasta mogą być zalane jak Nowy Orlean

Beata Bielecka, Dariusz Chajewski
Rok 1997 powinien być dla nas ostrzeżeniem. Wówczas mieszkańców trzeba było ewakuować.
Rok 1997 powinien być dla nas ostrzeżeniem. Wówczas mieszkańców trzeba było ewakuować. fot. Tomasz Gawałkiewicz
- Słubice i inne miasta położone na brzegach Odry igrają z losem. Z każdym rokiem coraz bardziej narażają się na tragedię - alarmują hydrolodzy.

W fachowym piśmie ukazał się artykuł współautorstwa Piotra Warcholaka, dyrektora Lubuskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych. Nosi katastroficzny nieco tytuł "Słubice - potencjalny lubuski Nowy Orlean". Nie traktuje ani o muzyce jazzowej, ani atrakcjach turystycznych, ale o groźbie niszczącej powodzi.

- To, że Słubice, peryferyjna dzielnica Frankfurtu nad Odrą, powstały w tym miejscu jest prawdziwą fuszerką urbanistyczną - tłumaczy Warcholak. - Nie rozumiem dlaczego w to brniemy...

4,5 metra wody
- Słubice lekceważą prawa natury i zdrowego rozsądku - dodaje Warcholak. - Po pożarze bazar nie powinien być odbudowany w tym samym miejscu. Można go przenieść w okolice terminalu. Zresztą miasto powinno rozwijać się w tamtym rejonie, a nie rozbudowywać część północną.

.

Zgodnie z szacunkami przy obecnej zabudowie do miasta może wlać się Odra do głębokości 4,5 metra i spowodować ponad 524 mln zł strat. Dlatego spośród kilku wariantów obrony przeciwpowodziowej zielonogórscy naukowcy postulują budowę kanału ulgi z polderem przepływowym wiodącym trasą starorzecza. Może to przynieść obniżenie szczytu wezbrania nawet o 91 cm i bezpieczne przeprowadzenie przez miasto fal porównywalnych z tymi z 1997 roku. Jednak ten wariant miasto odrzuca z bardzo prozaicznego powodu - kanał odciąłby miasto od bazaru.

Hydrolodzy mnożą przykłady słubickiej nieroztropności. Powstają przecinające dolinę Odry drogi ułatwiające dojazd do granicy, ale żadna nie przewiduje planu ewakuacji w przypadku zagrożenia...

Chciałbym mieć górkę

Czy handlowcy podzielają obawy hydrologów?

- Gdyby ktoś wiedział, że się przewróci, to by się położył - skomentowała opinie zielonogórskich naukowców Honorata Rommel, która handluje na słubickim bazarze. - Poza tym burmistrz wielokrotnie zapewniał nas, że miasto jest dobrze zabezpieczone. Taka powódź jak w 1997 roku zdarza się raz na sto lat

Jej znajoma Ewa Kałużna, która też ma stoisko na targowisku, na razie tymczasowym, bo po pożarze bazar nie został jeszcze odbudowany, jest podobnego zdania.

- Ale jak pojawiają się tego typu opinie to może po to, żeby znaleźć kolejnego haka i nie odbudowywać bazaru - dodała pełna obaw.

Zarówno one, jak i wielu innych handlowców, za nic nie chciałoby, żeby targowisko umiejscowić gdzieś indziej. - Były nawet pomysły, by przenieść nas na terminal w Świecku, ale nie wyobrażam sobie, żeby handel w tym obiekcie mógł się odrodzić - dodał członek rady bazaru Paweł Sławiak.

Sceptycznie o zielonogórskich opiniach wypowiadał się też burmistrz Ryszard Bodziacki.
- Wiemy, że targowisko leży na terenie zalewowym. Jak zresztą całe miasto. A przecież ludzie nadal budują tu domy. Powstają nowe obiekty. Policja też buduje swoją nową siedzibę na terenie zalewowym. Pewnie, że chcielibyśmy mieć jakąś bezpieczną górkę, może nawet bliżej mostu, żeby więcej Niemców przychodziło na bazar, ale rzeczywistość jest jaka jest - stwierdził.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska