MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kto miał stado gęsi ten był wielki pan

Tatiana Mikułko
Dla Sebastiana Skrzypczaka (z lewej) i jego ojca Zdzisława hodowla gęsi to cały świat
Dla Sebastiana Skrzypczaka (z lewej) i jego ojca Zdzisława hodowla gęsi to cały świat fot. Katarzyna Chądzyńska
Gospodarstwa wokół Gorzowa przez wiele lat słynęły z hodowli drobiu. Zdzisław Skrzypczak ze Stawu w gm. Lubiszyn prowadzi fermę już od 30 lat.

Za pierwsze sprzedane stado - 2 tys. 200 sztuk - pan Zdzisław spłacił kredyt i sprawił sobie wołgę. - Mogłem kupić dwie, tyle wtedy za gęsi płacili! Od razu też zwolniłem się z pracy, a byłem dyrektorem spółdzielczego kółka rolniczego, więc robotę miałem nie byle jaką - opowiada gospodarz. 30 lat temu zaczynał od 12 ha. Dziś ma ich ponad 400. Rocznie na fermie hoduje 30 tys. gęsi. Ma własną wylęgarnię. Bojlery sprzedaje na mięso zakładom drobiarskim ze Szczecina, a pisklęta hodowcom z całej Polski. - W zasadzie gospodarka jest już mojego syna Sebastiana. Przepisałem ją na niego, gdy przeszedłem na rentę strukturalną. Unia płaci mi 2 tys. 400 zł miesięcznie. Żyje mi się bardzo dobrze - zdradza pan Zdzisław.

Pierworodny Sebastian przyznaje, że nie miał wyjścia. - Młodszy brat do gospodarki się nie garnie. Mówi, że chce być biskupem. Ktoś musi więc podtrzymać rodzinne tradycje - dodaje 30-latek. Do pracy na roli przygotował się najlepiej jak potrafił. Praktykę połączył z nauką. Jest absolwentem Akademii Rolniczej w Szczecinie.

Zabrakło opon

Rodzina Skrzypczaków do początku była za wejściem Polski do Unii Europejskiej. Z dopłat bezpośrednich korzysta od trzech lat. - Dostajemy ponad 200 tys. zł. Wszystko idzie w gospodarstwo - mówi pan Sebastian.- Planuję kupić duży ciągnik albo nawet dwa. Cały czas dokupuje ziemię. Chcę utrzymać hodowlę gęsi i powiększyć gospodarkę.

Zanim Polska stała się członkiem Unii, pan Zdzisław przystąpił do unijnego programu SAPARD. - Za euro kupiłem prasę i kosiarkę. Potem sięgnęliśmy po pieniądze z SPO. Kupiliśmy suszarnię do zbóż. Teraz czekamy na rozstrzygnięcie kolejnego konkursu. Złożyliśmy wniosek o dofinansowanie do zakupu stada podstawowego - chwali się pan Zdzisław. Zeszłoroczna susza wypaliła Skrzypczakom uprawę kukurydzy, dlatego kupili dwie deszczownie. - Bez Unii Europejskiej nie byłoby nas stać na takie duże inwestycje. Zresztą, nie tylko nas. Pamiętam, że pierwszego roku, gdy wypłacono dopłaty, w Myśliborzu zabrakło opon do ciągników. Rolnicy na gwałt odnawiali sprzęt - dodaje gospodarz ze Stawu.

Wakacje zimą

Pan Zdzisław był jednym z pierwszych gospodarzy, którzy zaczęli hodować gęsi. By stado było dorodne, potrzeba dużo pieniędzy, odpowiedniego żywienia i... dobrej strzelby. - W nocy pilnuję ptactwa, by nie rozkradły go lisy. Mam ambonę, strzelbę i lornetkę. Jestem myśliwym. Mój syn też - zdradza gospodarz.

Dorosła gęś powinna ważyć ponad 5 kg. Karmi się ją naturalnie: zbożami i trawą. - Cena za sztukę ustalona jest na początku roku. Dzięki temu, mogę sobie zaplanować wydatki w gospodarstwie - dodaje pan Sebastian. Kilogram dorosłej sztuki kosztuje ok. 7 zł. Zdaniem rolników, to dobra cena. - Na gęsiach nie da się jednak zarobić tyle, co kiedyś. Zboże jest zbyt drogie - tłumaczy pan Zdzisław. Mimo tego jego syn nie chce rezygnować z hodowli, bo jest przyszłościowa.

Rodzina Skrzypczaków nie jest w stanie pracować na tak dużym gospodarstwie bez pomocy innych osób. Na stałe zatrudniają więc sześciu pracowników. W sezonie dochodzi jeszcze czterech kolejnych. O wakacjach w środku lata nie ma mowy. - Urlop od pracy robię sobie zimą. Rok temu byłem w Szklarskiej Porębie. W tym roku kuszą mnie ciepłe kraje - dodaje pan Sebastian. Jego ojciec najlepiej odpoczywa w lesie, ale tylko przez góra dwa dni. - Tydzień wolnego? Oszalał bym! Zresztą, ja nie muszę nigdzie wyjeżdżać. Cudownie czuję się wtedy, gdy mogę spędzić czas z moją żoną. Małżeństwo to jest przecież rąbek raju - dodaje gospodarz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska