Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziura na dziurze

Zbigniew Janicki
Za wsią i przed nią jest asfalt, natomiast w samej miejscowości droga gruntowa z dziurami. W zimie robi się tam bagnisko, a w lecie powstają tumany kurzu.
Za wsią i przed nią jest asfalt, natomiast w samej miejscowości droga gruntowa z dziurami. W zimie robi się tam bagnisko, a w lecie powstają tumany kurzu. fot. Zbigniew Janicki
Kierowcy mają problemy, żeby dojechać z Żagańca do Szczepanowa. Jazdę zakłócają liczne, niespodzianki. Jest bardzo niebezpiecznie.

Fatalna droga to problem wszystkich okolicznych mieszkańców miejscowości Wilkowisko. Interweniowaliśmy. Na przyjazd dziennikarza czekała prawie cała wieś. - Byłoby więcej ludzi, jednak przed dwoma godzinami dowiedzieliśmy się, że ktoś z gazety ma przyjechać. Trzeba było uprzedzić wcześniej, to by pan zobaczył ilu mieszkańców jeszcze ze Szczepanowa by przyjechało - mówią wyraźnie wzburzeni wilkowiczanie.

Droga to ich okno na świat. Mieszkańcy mówią, że nie mogą nigdzie znaleźć zrozumienia, jedyna nadzieja w gazecie. Po ostatniej interwencji "GL" z 2002 r. jest pamiątka. W centralnym miejscu, w gablocie na sklepie wisi artykuł "Kłopoty z drogą".

Paskudne niespodzianki

Wybieramy się na oględziny drogi. Przy samej wsi czekają na kierowców niespodzianki, a raczej kilka niebezpiecznych pułapek. W dwóch miejscach asfalt jest zdeformowany od korzeni drzew i nie są to tylko milimetrowe wybrzuszenia. Zresztą nie tylko one stanowią zagrożenie. Przy jezdni są bardzo niskie pobocza, gdzie często stoją kałuże.

- Akurat w tym miejscu pobocze jest niżej od jezdni o 18 cm. Jak na takiej wąskiej drodze mają się wyminąć dwa samochody - mierzy głębokość i mówi mieszkanka Szczepanowa Dorota West, która już raz miała przykre doświadczenie.

Zjechała z jezdni i gałęziami z drzew porysowała sobie samochód. - Zero wyrozumiałości. Pytano się mnie tylko czy widziałam znak ograniczenia prędkości do 40 km na godzinę. Ja widziałam, znam czyhające tutaj niebezpieczeństwo i jechałam wolno. A co stałoby się, gdyby ktoś tędy jechał szybko? Na pewno zatrzymałby się w lesie na drzewie - dodaje.

- Tu o wypadek nietrudno. Było ich zresztą sporo, na przykład dachował samochód i wyłożył się motocyklista - opowiada mieszkający w pobliżu Janusz Rzepliński.

- W okresie wiosennym zamierzamy przeprowadzić remont. Zostaną ścięte garby i będzie wyrównane pobocze z drogą - zapewnia rzecznik prasowy starostwa Iwona Hryniewiecka.

Kończy się asfalt

We wsi jest kolejny ewenement. Tam kończy się asfalt. - W samej miejscowości Wilkowisko nie ma utwardzonego odcinka o długości 520 m - wyjaśnia sołtys Walerian Sztogryn.

- Tutaj nawet slalomem już nie można jechać, bo jest dziura na dziurze - mówi D. West, która znowu schyla się nad pierwszą lepszą dziurą i mierzy. Dziury z kałużami mają średnio po 10 cm głębokości.

- Prawie każdy z nas korzysta z samochodu, bo najbliższe przystanki autobusowe są w sąsiednim Szczepanowie i Żagańcu. Niszczone zawieszenia to nie jedyny problem. Zimą jest jedno wielkie bagnisko, a w lecie kilkadziesiąt minut wzbijają się tumany kurzu - opowiada Jarosław Kaczmarczyk.

Dlaczego droga jest w złym stanie. - Niby stoi znak ograniczenia do 5 ton, ale wieczorem jeżdżą pojazdy mające nawet 30 ton. Dlatego ta droga nazywana jest przemytniczą - opowiada sołtys.

W starostwie dowiedzieliśmy się, droga jest remontowana na bieżąco. W tamtym roku na wiosnę i jesienią. Kolejny remont był w styczniu. - Była wyrównana nawierzchnia, utwardzono ją i zrobiono dwustronny spad - wyjaśniła rzeczniczka prasowa.

Mieszkańcy przyznają, że droga była kilkakrotnie naprawiana. - Tak była naprawiana, że grys leży na poboczach. Zamiast cały czas łatać, starostwo powinno zrobić asfaltową nawierzchnię. Kto to widział, żeby przed i za wsią była utwardzona droga. Natomiast w centrum gruntówka, doły, zimą - bagno, a w lecie - mnóstwo kurzu - mówi Krzysztof Przybyłowski i Maria Ćwik.

Wydeptana ścieżka

- To jest piękna miejscowość, osiedlają się ludzie. Z miasta dużo przyjeżdża grzybiarzy. Urzędnicy stawiają na turystykę, a rzeczywistość jest tragiczna - wyjaśnia Jadwiga Rzeplińska.

Sołtys mówi, że wydeptał już ścieżkę do urzędników. - W gminie mówią, że nie ma pieniędzy i to nie jest ich droga. Próbowaliśmy załatwić sprawę u starosty, ale nic z tego - opowiada szef miejscowości Wilkowisko.

A jak jest w pobliskich miejscowościach? - W bardzo dobrym stanie są drogi należące do naszej gminy i starostwa żarskiego. Już nie wspomnę o niemieckiej rzeczywistości, gdzie polne drogi są lepsze niż w naszym rejonie - opowiada Zenon Marciniak.

Czy gmina jest za przejęciem drogi? - Jesteśmy za przejęciem tej drogi, ale wyremontowanej i całej asfaltowej. Oczywiście ostateczna decyzja należy do rady miejskiej - wyjaśnił sekretarz gminy Iłowa Roman Andzel.

- Formalnych przeszkód niema, żeby gmina przejęła drogę. Jednak nie mamy projektu na wykonanie asfaltowego dywanika - mówi I. Hryniewiecka.

Mieszkańcy liczą na wyrozumiałość urzędników i dobicie targu. Podsumowują, że zła droga jest powodem licznych niedogodności. Nie można doprosić się kursów autobusowych, nawet taryfiarze w ogóle nie chcą przyjeżdżać. Aż przerażenie bierze, gdy wzywa się karetkę pogotowia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska