MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Koty i psy zlikwidować

KRZYSZTOF KOZIOŁEK 0 68 387 52 87 [email protected]
W ogródkach przy ul. Ceglanej znaleziono dziewięć martwych kotów. - Ktoś je otruł. Najpewniej ci, którzy nie chcą tu zwierząt - twierdzą właścicielki dwóch działek.

- Na mojej działce leżało siedem martwych kotków. Jednego znalazł sąsiad, drugiego sąsiadka - opowiada właścicielka jednej z działek na "Jedynce". Kobieta powiadomiła straż miejską, która zebrała dokumentację i przekazała sprawę policji. Ta przesłała ją do prokuratury, która zadecyduje co dalej. - Ze wstępnej oceny weterynarza nie wynika, co było przyczyną padnięcia zwierząt - informuje rzecznik nowosolskiej policji podinsp. Andrzej Kostka.

Koty i psy zlikwidować

- Mnie rok temu też potruli pięć kotów. Aż się rozchorowałam - wspomina druga z pań, też z "Jedynki". Wcześniej "porządek" z kotami kazało jej zrobić szefostwo ogrodów. - Prezes zagroził, że inaczej zabiorą mi działkę - podkreśla.

Obie kobiety zaznaczają, że za rękę nikogo nie złapały. Tym bardziej nie podejrzewają prezesa o trucie kotów. Ale mają do niego żal, że skłócił działkowców. - Trzy lata temu wywiesił plakat, że zabrania się dokarmiania kotów i psów. I że w ciągu siedmiu dni mamy je wszystkie zlikwidować. Dopiero po interwencji naszej i obrońców zwierząt "zlikwidować" zmienił na "usunąć" - opowiadają kobiety.

Prezes "jedynki" Stanisław Trziszka przeciwko kotom i psom nic nie ma. Więcej, lubi je. Ale - tak jak każdy inny działkowiec - musi przestrzegać przepisów rodzinnych ogrodów działkowych. Te mówią wyraźnie: tych zwierząt trzymać tu nie wolno. Jedynie można przyprowadzać psy, ale tylko na smyczy i w kagańcu. - I to ja odpowiadam za egzekwowanie tych przepisów - zaznacza prezes.

To nie ja skłóciłem

Jego zdaniem skłóceniu działkowców winne są te panie. A dokładnie: siedem pań. - Tylko one chcą trzymać zwierzęta na działce. Pozostali z ponad 400 działkowców nie. Tak wynika z ubiegłorocznego zebrania - wylicza S. Trziszka. Co do plakatu, to dostał go z zarządu okręgowego.

- Właściwie, to ja powinienem wystąpić o ukaranie tych pań. Bo koty, które one dokarmiają nie mają odpowiednich warunków bytowania. Są karmione, ale doraźnie i potem chodzą głodne - dodaje S. Trziszka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska