MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Dopierała: - Ból czuję dopiero po walce

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Aleksandra Dopierała ma 20 lat. Ju jitsu uprawia w Jamniuku Gorzów Wlkp. od siedmiu lat. Jej największe sukcesy to srebrny medal MŚ juniorek w 2009 r. i brązowy młodzieżowych ME w 2012 r.
Aleksandra Dopierała ma 20 lat. Ju jitsu uprawia w Jamniuku Gorzów Wlkp. od siedmiu lat. Jej największe sukcesy to srebrny medal MŚ juniorek w 2009 r. i brązowy młodzieżowych ME w 2012 r. Bogusław Sacharczuk
- Uwielbiam adrenalinę. I poczucie, że mogę być kimś więcej niż tylko przeciętną uczennicą czy studentką. Dzięki ju jitsu wkraczam do innego, znacznie ciekawszego świata - mówi ALEKSANDRA DOPIERAŁA z Jamniuka Gorzów Wlkp.

- Jesteś wysoką, na pierwszy rzut oka kruchą dziewczyną. Trudno uwierzyć, że uprawiasz tak twardy i kontaktowy sport, jak ju jitsu!
- Moje życie zawsze kręciło się wokół sportu. Reprezentowałam szkoły w różnych grach zespołowych. W końcu doszłam do wniosku, że najlepiej będą się czuła w jakiejś indywidualnej dyscyplinie. Najbardziej fascynowały mnie sztuki walki. Postanowiłam więc, że będę się umiała bić tak samo, jak bohaterowie moich ulubionych filmów akcji.

- Szybko osiągnęłaś znaczące wyniki?
- W kraju po dwóch latach treningów. Wszystkiego nauczył mnie Grzegorz Biegański. Twierdzi, że mam smykałkę do tego sportu, bo dużo i chętnie pracuję.

- Co cię pociąga w ju jitsu?
- Przede wszystkim adrenalina. I poczucie, że mogę być kimś więcej niż tylko przeciętną uczennicą czy studentką. Dzięki sportowi wkraczam do innego, znacznie ciekawszego świata.

- Twoja dyscyplina jest kompilacją kilku sztuk walki. Ilu?
- Z brazylijskiego ju jitsu zaczerpnęliśmy walkę w parterze, z judo i zapasów rywalizację w stójce, a z karate uderzenia i kopnięcia. Najlepiej czuję się w dwóch ostatnich elementach, nimi wygrywam najważniejsze pojedynki.

- Rozumiem, że zadawanie ciosów może sprawiać frajdę. A co, gdy przychodzi je inkasować?
- Rywalkom zwykle nie udaje się trafiać mnie w głowę, bo robię dobre uniki. A jeśli już jakiś cios dochodzi do celu, to z powodu adrenaliny i tak go nie czuję. Ból dociera do świadomości dopiero po zejściu z maty.

- Czy ju jitsu jest dziś najważniejsze w twoim życiu?
- Stawiam je na równi ze studiami. Zadecydowałam się na psychologię, jestem na pierwszym roku Uniwersytetu Szczecińskiego. Ostatnie zawody w pierwszym półroczu mam 3 czerwca. Potem muszę się wziąć ostro za naukę, bo trzeba zaliczyć sesję.

- Niespełna dwa tygodnie temu zdobyłaś w Genui brązowy medal młodzieżowych mistrzostw Europy. Startowałaś w formule fighting system, w wadze do 55 kg. Uważasz ten wynik za sukces?
- Najważniejszy w karierze! Czekałam na ten medal trzy lata i w końcu trzymam go w ręku. Pracowałam tak ciężko, że po zejściu z maty popłakałam się ze szczęścia.

- Mogło być jeszcze lepiej?
- Stoczyłam cztery pojedynki. Trzy wygrałam, ale przegrałam pierwszy, z Niemką. Ta porażka definitywnie zamknęła mi drogę do finału. Potem nie mogłam się już pomylić. Dopięłam swego, więc radość była ogromna.

- Ju jitsu nie jest sportem olimpijskim. Nie wpływa to na obniżenie jego rangi?
- Na razie starujemy w Igrzyskach Sportów Nieolimpijskich. Myślę, że ju jitsu ma szansę znaleźć się w programie klasycznych igrzysk i zastąpić coraz bardziej schematyczne, wręcz nudne dla widzów judo. My oferujemy znacznie ciekawsze widowisko.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska