MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ale numer!

(syl)
Zielonogórzanka od roku przeżywa koszmar. I przeżywałaby go kolejnych 12 miesięcy, gdyby nie interwencja "Gazety Lubuskiej".

Problem Barbary D. (nazwisko znane redakcji) polega na tym, że jej prywatny numer telefonu jest bardzo podobny do tego, który ma centrala zielonogórskiego urzędu pracy. Różni się tylko jedną cyfrą. - Rok temu zaczął się horror - mówi ze łzami w oczach Barbara D. - Co kilka minut odbieraliśmy telefony od osób dzwoniących do urzędu pracy. I tak od 7.00 do 16.00, dosłownie setki.
Sytuacja stała się nie do wytrzymania. Tym bardziej że w domu cały czas przebywa ciężko chora mama Barbary D., która przeszła cztery udary. - Ponieważ pracuję, muszę mieć z mamą ciągły kontakt telefoniczny - mówi zielonogórzanka. - Mimo to zaczęliśmy wyłączać telefon. Doszło do tego, że umawiamy się z rodziną, o której godzinie mogą się z nami kontaktować. Nie wytrzymujemy tego nerwowo.
Skąd całe zamieszanie? Okazuje się, że w bezpłatnej publikacji pt. Polskie Książki Telefoniczne, wydanej prze warszawską firmę o tej samej nazwie, umieszczono błędny numer do urzędu pracy - zamiast cyfry 1 wpisano 4 i wyszedł numer naszej Czytelniczki.
- Gdy w najnowszym egzemplarzu tej książki ponownie znalazłam błąd, powiedziałam basta - mówi Barbara D. - Postanowiłam zmienić numer i zwróciłam się z taką prośbą do telekomunikacji. Ale w biurze obsługi klienta usłyszałam, że muszę złożyć podanie, poczekać i zapłacić 15 zł. Kwota nieduża, ale dlaczego to ja mam płacić za czyjeś błędy? Czy zszargane nerwy nie są dostateczną zapłatą?
- Mamy błąd w danych - przyznaje szefowa działu obsługi klienta Polskich Książek Telefonicznych Monika Wilczewska. - Wielokrotnie sprawdzamy dane, ale przy takiej ilości numerów pomyłka może się zdarzyć. Niestety, w książce błędu poprawić nie możemy, bo została już wydrukowana. Ale natychmiast zrobimy to w naszych danych w Internecie.
M. Wilczewska zobowiązała się, że jak najszybciej skontaktuje się z Barbarą D., aby ją przeprosić i zaproponować zadośćuczynienie. Jakie, okaże się po rozmowie. Oczywiście firma pokryje koszty zmiany numeru.
Może jednak nie będzie to konieczne, bo wczoraj po południu po interwencji "GL" Telekomunikacja Polska SA zobowiązała się, że wykona usługę bezpłatnie. - W najbliższych dniach skontaktujemy się z panią Barbarą - obiecuje rzecznik regionu poznańskiego Piotr Kostrzewski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska