26-letni funkcjonariusz służby więziennej pełnił służbę na wieżyczce strażniczej nowosolskiego aresztu. Zabiły go cztery strzały z własnego karabinu...
- Ta śmierć była dla nas wszystkich szokiem - mówi Artur Kulik ze służby więziennej. - Nie było żadnych sygnałów, był bardzo lubiany, zapowiadał się na bardzo dobrego funkcjonariusz.
Wczoraj na stronie internetowej Prokuratury Okręgowej pojawiła się informacja o tym, że śledztwo zakłada, że ktoś "pomógł" więziennikowi w podjęciu tragicznej decyzji. Natychmiast pojawiły się plotki i domysły.
- Musiał coś wykryć, czegoś się dowiedzieć - zapewnia osoba twierdząca, że należy do kręgu najbliższych funkcjonariuszowi.
Prokurator Kazimierz Rubaszewski mówi o przesadzie. Wśród zakładanych wersji jest ta mówiąca o nakłanianiu do samobójstwa przez nieustaloną osobę. Jednak to raczej prawny wybieg pozwalający dokładniej przyjrzeć się sprawie.
Dlaczego prokuratorzy chcą jej się przyjrzeć skoro było to samobójstwo i to - jak stwierdzono w poniedziałkowy ranek - bez udziału osób trzecich?
Więcej jutro w "GL"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?