Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Adrian Pikulski: - Chcę pomóc ludziom

Artur Lawrenc 68 387 52 87 [email protected]
Aby zagłosować na Adriana Pikulskiego wyślij SMS na numer 72466 o treści soltys.301
Aby zagłosować na Adriana Pikulskiego wyślij SMS na numer 72466 o treści soltys.301 Artur Lawrenc
- To był zupełny "spontan" - tak o starcie w zeszłorocznych wyborach na sołtysa Mirocina Średniego mówi Adrian Pikulski. Najmłodszy włodarz w województwie miał wówczas... 19 lat!

Nieco ponad rok temu 20-letni dziś Adrian Pikulski został wybrany sołtysem swojej wsi. Jak wspomina, wygrał już w pierwszej turze pokonując trójkę pozostałych kandydatów. - Nie spodziewałem się takiego wyniku. Ale dzięki głosom moich rówieśników oraz rodziny udało się - uśmiecha się w rozmowie z nami.

- Pierwszy rok był bardzo ciężki. Powoli, z miesiąca na miesiąc, musiałem się w to wszystko wdrażać. Nie znałem ludzi w gminie, nie znałem radnych, burmistrza. Nie było łatwo - opowiada A. Pikulski.
Widać, że młody sołtys z bardzo dużym zaangażowaniem podchodzi do swoich obowiązków, a problemy wsi spędzają mu sen z powiek. Jak nam mówi, mieszkańcy Mirocina Średniego z wyrozumiałością dali mu roczny kredyt zaufania na naukę "sołtysowania". Teraz wypatrują już jednak efektów. A o te łatwo nie będzie...

- Gdy wracam ze spotkań rady gminy, to aż mnie głowa boli. Na nic nie ma funduszy. Pieniądze i plany mamy tylko na papierze. A naprawdę chciałbym pomóc mieszkańcom - ubolewa Pikulski.
Z czym wiążą się największe zmartwienia głowy wsi? Przede wszystkim z salą wiejską, o której sam sołtys mówi, że to niemal "chlew". Nie ma tam ogrzewania, nie ma wody, a na ścianach grzyb. Obok stoi będąca w niewiele lepszym stanie biblioteka, którą gmina chce wsi zabrać. - Nie pozwolę na to. Przeniosą bibliotekę i gdzie będziemy się spotykać? Już teraz to duży kłopot. Założyliśmy pod koniec ubiegłego roku stowarzyszenie "Mirotka" i chcielibyśmy mieć gdzie działać - mówi sołtys.

- Nie brakuje też innych problemów. Chciałbym np. przywieźć szlakę do uzupełniania dziur w drogach, ale nie mamy pieniędzy na transport. Jest rów, pod którym zakopano światłowody, ale źle zrobiono przepusty na wodę, przez co ludzie muszą ją wypompowywać z piwnic. Grupka trudnej młodzieży niszczy przystanki, place zabaw - wylicza Pikulski.

- Jak słyszę, że gmina chce zrzucić na sołectwa i stowarzyszenia utrzymanie sal wiejskich, to ręce mi opadają. Skąd mam wziąć na to pieniądze? Tym bardziej, że czego byśmy nie chcieli kupić, to musi mieć atest. Takie wymogi, ławka, bramka, przystanek, wszystko musi mieć atest. Przykładowo piaskownica dwa na dwa metry u stolarza kosztuje 200 zł, z atestem 2 tysiące zł.

Adrian Pikulski obowiązki sołtysa łączy jeszcze ze szkołą i pracą w polu. Uczy się w liceum ogólnokształcącym, potem chciałby pójść na studia politologiczne. Jak już znajdzie wolną chwilę, to chętnie pogra w piłkę nożną czy siatkówkę, albo... zarzuci spławik nad wodą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska