Tuż przed godz. 9.00 samochód osobowy wyjechał ze szpitala wojskowego w al. Jana Pawła II. Spod jego maski buchnął płomień i auto zaczęło płonąć. Na szczęście kierowca zdążył wyskoczyć z samochodu. Przyjechała straż pożarna i szybko poradziła sobie z pożarem.
Byłoby szybciej
Strażacy nie mogli pozostawić jezdni zalanej pianą, bo auta wpadłyby w poślizg. Zaczęli więc ją usuwać, ale okazało się, że w pobliżu nie ma ani jednej studzienki kanalizacyjnej. To wydłużyło czas akcji do blisko pół godziny. W tym czasie zablokowana przez czekające samochody została cała ul. Bohaterów Getta, a także wyjazd ze szpitala.
- Z pożarem uporaliśmy się bardzo szybko, gdyby była tu normalna kanalizacja, to usuwanie piany nie trwałoby tyle czasu - komentuje Piotr Rybak z żarskiej straży. Podobnego zdania był też Krzysztof Grzegorczyk z drogówki. - Gdyby kanalizacja była sprawna, to akcja trwałaby krócej - zaznacza.
To żadna nowość
Przechodnie obserwujące zdarzenie nie zostawili suchej nitki na urzędnikach. - Tak jest po każdym większym deszczu. Aleja Jana Pawła II przypomina wtedy rozlewisko. I nikt się tym nie przejmuje - komentowali ludzie.
- To żadna nowość - stwierdza Ewaryst Stróżyna z urzędu miasta. - Podczas budowy kolektora w latach 80. doszło do deformacji nawierzchni jezdni i woda zamiast do studzienek, spływa w odwrotną stronę i powstają rozlewiska. Po drugie, gdyby nawet było więcej studzienek przy alei, to i tak kanalizacja nie przyjmie większej ilości wody. Sprawa wiążę się z modernizacją koryta rzeki Żarki, która nie jest w stanie przyjąć nadmiernych ilości opadów. A poprawić przepustowość rzeki można dopiero za dwa, trzy lata. Ale to są zaległości, które ciągną się już od 60 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?