Zobacz też: GIGANTYCZNY PRAWDZIWEK ZNALEZIONY KOŁO LUBSKA. WAŻYŁ 1,2 KG! [ZDJĘCIA CZYTELNIKA]
W minioną niedzielę (4 listopada) do komisariatu policji w Sulechowie zgłosiła się kobieta, która powiadomiła o zaginięciu jej męża. - Jak wynikało z relacji zgłaszającej, mąż wyszedł rano na grzyby i gdy długo nie wracał, wspólnie z innymi członkami rodziny rozpoczęła poszukiwania. Po kilku godzinach bezskutecznych poszukiwań powiadomiła sulechowskich policjantów - poinformowała podinsp. Małgorzata Stanisławska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Zielonej Górze.
Dyżurny komisariatu policji natychmiast zmobilizował policjantów będących w służbie, a komendant ogłosił alarm dla wszystkich policjantów z Sulechowa. O zaginięciu powiadomieni zostali także funkcjonariusze Państwowej i Ochotniczej Straży Pożarnej oraz Straży Leśnej.
Zobacz też: ZATRUCIE GRZYBAMI. JAK JE ROZPOZNAĆ I JAK REAGOWAĆ? PORADY, KTÓRE MOGĄ URATOWAĆ CI ŻYCIE
Wytypowany został rejon poszukiwań, który następnie podzielono na sektory i funkcjonariusze udali się w teren. - Liczyła się każda minuta, bo mężczyzna miał zaniki pamięci, a ponadto robiło się coraz ciemniej. Szybkość działania, a także sprawna koordynacja wspólnej akcji służb zaowocowały szybkim odnalezieniem mężczyzny po zaledwie godzinie od zgłoszenia. 61-latka odnaleziono w okolicach Kargowej. Okazało się, że zabłądził w lesie i nie mógł odnaleźć drogi do domu. Nie pamiętał także gdzie zostawił rower – informuje podinsp. M. Stanisławska.
Do odnalezionego mężczyzny wezwano pogotowie. Na szczęście po badaniach lekarskich okazało się, że może powrócić do domu. Rodzina nie kryła swojej wdzięczności dla policjantów, strażaków i leśników.
Zobacz też: O czym należy pamiętam idąc na grzyby?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?